LIVE no image

Opublikowany 29 stycznia 2010 | autor Krolisek

129

Zimowa Próba Charakteru rakiety.pl: LIVE!

Sobota, godz. 19:00. Koniec harców!

uw.jpg
Niedługo „do prawdziwego świata czyli internetu” wraca Grzesiek, w zakładce „O mnie” znów pojawi się opis jego uzależnień 😉 , a studio w Nowej Iwicznej zakończy transmisję LIVE. Wypada więc pożegnać się ze wszystkimi czytelnikami, którzy wiernie śledzili akcję „Zimowa Próba Charakteru”. Zadomowiłam się na pk4, bardzo wciągające jest robienie relacji LIVE i kto wie, może kiedyś zajrzę tu znowu? Pytania do uczestników zostawiajcie oczywiście w komentarzach, w miarę możliwości na pewno będą odpowiadali. (Przy okazji zdradzę, że niniejszy wpis prawie pobił dotychczasowy rekord liczby komentarzy na pk4 – do tej pory najchętniej komentowanym artykułem był ten wpis o letnim Przejściu dookoła Kotliny Jeleniogórskiej (sic!) – widocznie to Kotlina ma jakąś przyciągającą moc.)

Dziękuję za uwagę i wspólnie spędzony czas!
Ula vel Krolisek

Sobota, godz. 18:15. Nowa porcja zdjęć!

29012010027.jpg
Nowa porcja zdjęć z trasy! Już za chwilkę zamieszczę wszystkie w albumie. Na razie możecie w nim zobaczyć nowe portrety uczestników i zdjęcie z bazy.
Zdjęcia już dodane, ale śliczne słoneczko dziś na Okraju!
 
 
 
Sobota, godz. 17:43. Tajemniczy koledzy Tomka

slawek.JPG
Relacja dobiega końca, pora nareszcie przedstawić dwóch bezimiennych dotąd uczestników, kolegów Tomka. Jeden z nich to Sławek Toporowski, który na trasę zabrał zioła prowansalskie, bo lubi dobrze zjeść.
 
 
 
 
 
sebastian.JPG
Drugi to Sebastian Reczek, który z kolei w plecaku miał ćwiartki kurczaka.
 
 
 
 
 
 
przejsciekotliny-066-male.JPG
Zamieszczam też portret Maćka Tuły, którego brakowało we wpisie o uczestnikach.
 
 
 
 
 
 
 

Sobota, godz. 16:45. Wszyscy w domu

Dojechali! Czekam z niecierpliwością jeszcze na kilka zaległych zdjęć z trasy od Grześka.

Sobota, godz. 16:30. Obrazki z bazy

przejsciekotliny-055-male.JPG
Kilka nowych zdjęć od Moniki! A na nich dzielne auto i piękne słoneczko. W tej chwili czekamy już tylko na powrót ośmioosobowej ekipy z Przełęczy Kowarskiej (jadą busem).
 
 
przejsciekotliny-057-male.JPG
Reszta w bazie lub w okolicach. Michał wyjechał, Maciek śpi, Daniel jednym okiem ogląda „Harrego Pottera”, a drugim czyta moje koszałki-opałki na tej stronie (pozdrawiam!), Monika jak zwykle za kółkiem, ale tym razem jedzie już tylko do pizzerii po Kamilę i Marka.
 
 

Sobota, godz. 16:00. „Wyniki”

Dlaczego w cudzysłowiu? Bo Zimowa Próba Charakteru to nie zawody, a sposób przejścia odbiega od sportowego stylu, w jakim można to zrobić latem. Mimo to, dla tych wszystkich, którzy nie mogli prześledzić całości zmagań bardziej szczegółowo, podaję lokalizacje, do których dotarli poszczególni uczestnicy ZPCH (kilometraż orientacyjny):

Michał Minginowicz – Przeł. Karkonoska (schr. „Odrodzenie”) – 16 km

Maciej Więcek – Słonecznik (odejście żółtego szlaku) – 20 km

Daniel Śmieja – za Słonecznikiem (odejście zielonego szlaku) – 20,3 km

Kamila Nawrocka i Marek Kowalski – Śnieżka – 24 km

Grzegorz Łuczko, Krzysztof Dusza, Krzysztof Nosal, Marcin Pakuła, Maciej Tuła, Tomasz Radomiński i jego dwóch kolegów* – Przeł. Kowarska, a nawet kawałeczek dalej 😉 – 36 km

* Mam szczerą nadzieję, że uda mi się przedstawić tych dwóch bezimiennych dotąd napieraczy jeszcze zanim skończy się ta relacja, niestety na razie nie ujawnili się!

Sobota, godz. 15:32. Przełęcz Kowarska

Nasi na Przełęczy! Grzesiek pokusił się o drobny rekonesans w Rudawach – przeszedł ok. 10 min. dalej żółtym szlakiem. Szlak zasypany – nawet w rakietach sięga przynajmniej do kostki. Póki co wszyscy zadowoleni, żałują tylko, że nie dotarli tu wczoraj – byłaby szansa ruszyć w Rudawy. „W starciu Człowiek kontra Natura prowadzi w tej chwili Natura 1:0. Ale za rok dogrywka!” – mówi Grzesiek.

Przy okazji opowiedział mi historię, która przydarzyła im się pod Okrajem na szosie. Z naprzeciwka idą trzy (nieznane im) panie i jedna z nich mówi: „A, wy chyba z Próby Charakteru?” 😉

Sobota, godz. 14:14. Biały Jar

Marek i Kamila w Białym Jarze, schodzą cały czas do Karpacza. Monika za kółkiem, dlatego na jakieś ciekawe zdjęcia musimy niestety poczekać.

Sobota, godz. 13:37. Ósemka na Okraju!

Osiem osób osiągnęło właśnie przełęcz Okraj. Są to: Grzesiek Łuczko, Krzysztof Dusza, Krzysztof Nosal, Marcin Pakuła, Maciej Tuła, Tomek Radomiński i jego dwóch kolegów. Podejście pod Śnieżkę w huraganowym wietrze, dalej kosówka i śnieg po pas, na szczęście tylko krótki odcinek. Łatwo zgubić szlak, bo nie widać traserów (nocą przejście niewykonalne). W lesie łatwiej – rano Czesi przetarli szlak do schroniska Jelenka. Na Okraju piękne słoneczko. Chłopaki zamierzają dotrzeć do Przeł. Kowarskiej i zrobić krótki rekonesans śnieżny w Rudawach.

Sobota, godz. 11:40. Wieści z gór i dolin

sniezka_sobota_1140.jpgA jednak nie wszyscy ruszyli na Okraj. Marek z Kamilą schodzą przez Kopę do Karpacza (tą drogą, którą wczoraj zeszła Monika). Reszta w drodze na Okraj i chyba zamierzają tam kończyć. Czy na pewno? Jak widać, nic nie jest „na pewno” i wszystko może się jeszcze zdarzyć. Na Śnieżce widoki jak na załączonym obrazku – czyli raczej brak widoków. Zdjęcie jak zawsze z czeskiej strony.

Przy okazji rozwiązanie wczorajszej zagadki motoryzacyjnej – Monika jeździ granatowym autem Tomka, bez łańcuchów (ale ma zimowe opony).

Sobota, godz. 10:47. Ekipa rusza w góry

Dzwonił Grzesiek – cała ekipa z Domu Śląskiego podjęła decyzję o próbie dojścia na Okraj, a potem na Przeł. Kowarską. Wiatr jest bardzo silny. Niestety wychodzą dość późno, bo dopiero teraz.

Sobota, godz. 10:40. Baza nadaje

Monika, Maciek i Daniel już wstali. Korzystając z okazji, że mają zasięg i naładowane telefony, przeprowadziłam szybkie mini-wywiady z chłopkami.

Maciek odmawia zeznań 🙂 a tak na serio – żałuje oczywiście tego, że nie jest w tej chwili w ekipie na górze. Przede wszystkim szkoda mu, że nie spotkał na trasie Daniela – z wczorajszej relacji (piątek, godz. 18:27 i 18:40) wynika, że byli tuż, o krok od siebie i jakoś musieli się minąć w tych warunkach. Kto wie, czy razem nie doszli by aż do Śląskiego Domu? Czekolady oczywiście Maćkowi wystarczyło, bo była przecież obliczona na 48 h. A izotonik popija jeszcze dziś leżąc sobie w śpiworze. „W Odrodzeniu nawet do głowy mi nie przyszło, żeby coś kupić” – mówi Maciek.

Daniel ocenia, że przygotował się źle od strony technicznej. „Trzeba było wziąć strój jak w Himalaje! Na dole temperatura -4°, na górze podobnie, ale odczuwalna chyba z -50°! Jedyne, co było świetne, to neoprenowe ochraniacze – mam takie z powłoką nieprzemakalną. Do napierania w rakietach – idealne, polecam. A zaoszczędzone 50 pln wydam na dużą pizzę!” – mówi Daniel.

Sobota, godz. 8:18. Na Okraj!

Telefon od Grześka, a właściwie seria krótkich, niekoniecznie udanych połączeń, w liczbie około 7. Z tych urwanych rozmów wynika, że wszyscy, którzy dotarli wczoraj do Domu Śląskiego (a więc łącznie 10 osób), chcą dziś spróbować dojść na Okraj. A jednak! Co prawda ma to być przejście „turystyczne”, ale z tego co zrozumiałam, różnica ma polegać głównie na częstotliwości relacji.

Za jakiś czas spróbuję połączyć się z bazą, ale jeszcze dam Monice chwilę pospać – bez wątpienia sobie na to zasłużyła!

Sobota, godz. 2:21. Sezam otwarty

Tylko pół godziny zajęło ekipie Moniki dostanie się do bazy. 😉

Sobota, godz. 1:52. Baza? Tu Ziemia!

Udało się! No, prawie… Monika z chłopakami, a przypomnijmy, że są to Maciek Więcek i Daniel Śmieja oraz Michał Minginowicz, dotarli do Szklarskiej Poręby i są pod bazą. Niestety nie mają do niej klucza, a baza zamknięta na cztery spusty!

Robię małą przerwę techniczną, ale już o świcie puszczam kolejne newsy LIVE!

Sobota, godz. 1:30. Odysei ciąg dalszy

Jadą, jadą, jadą – i dojechać nie mogą! Już nie mówię nawet, żeby do samej bazy, ale żeby chociaż na naszą, polską stronę wrócili! Aby umilić sobie oczekiwanie na wieści, słucham muzyki. Ciekawe, co na ten kawałek powie Grzesiek, miłośnik deszczowego Sigur Ros i Muma? Lubię jednak taką żywą i prostą choreografię, którą sobie można w domu bez problemu poćwiczyć. 😉

PS. W teledysku jest także motyw górski w tle.

Sobota, godz. 00:50. Popsuty telefon?

Grzesiek ma chyba wirusa w komórce 😉 , bo dostałam przed chwilą takiego sms-a: „Chyba spróbujemy udowodnić Radkowi, że się mylił. Zobaczymy, co z pogodą.”

Sobota, godz. 00:27. Na lepszej drodze

Sms od Moniki: „Razem, już jesteśmy na lepszej drodze.”

Czekam na kolejne informacje – pewnie już z bazy! Po czeskiej stronie włącza się poczta głosowa. Poza tym komórka Moniki, bezlitośnie eksploatowana od samego rana, pewnie zużywa już ostatnie z żyć.

Sobota, godz. 00:15. Marek nadaje ze Śląskiego Domu

Właśnie odebrałam następujący telefon od Marka: „Póki co, nie udało nam się przejść. Zatrzymała nas pogoda, ale jesteśmy dobrej myśli. Całej trasy już nie zrobimy, ale zobaczymy co będzie rano, może jeszcze kawałek się uda? Rocha mówił o Przełęczy Kowarskiej, ale może udało by się ją przekroczyć i wejść w Rudawy?”

Czy to znaczy, że oficjalny news z piątku, godz. 19:15, jest już nieaktualny?

Sobota, godz. 00:00. Konkursik bez nagród

Monika miała do dyspozycji dwa auta – Tomka i Marka. Jedno z nich jest niebieskie. Mała zagadka – czyje auto tkwi w zaspach?

Piątek, godz. 23:16. Dobre wieści!

dsc00067.jpg
Już prawie mogę napisać „wszyscy w domu”. 6-osobowa ekipa Marka i Tomka dotarła właśnie do Śląskiego Domu. Tomek mocno wychłodzony, trzęsie się jak galareta. Mówi, że jeszcze takiej akcji w życiu nie miał. Grzesiek obu wziął na dywanik. Jeszcze tylko niech Monika dojedzie do jakiejś szosy bez zasp i będzie dobrze!

Piątek, godz. 22:47. Suport w zaspach pod Przełęczą Karkonoską

Jak donosi Monika, warunki drogowe po czeskiej stronie bardzo trudne. Droga powyżej Szpindlerowego Młyna tak zasypana, że miejscami nie widać jej przebiegu, zresztą cały czas pada śnieg i mocno wieje. Nie udało się dojechać do samej Przełęczy. Daniel i Maciek pieszo poszli po Michała, mają około kilometra do przejścia.

Piątek, godz. 21:50. Zaginieni w akcji?

Michał z niecierpliwością wygląda suportu, a my z Grześkiem niecierpliwie czekamy na wieści od ekipy, która wybrała się na Słonecznik. Czy doszli? Czy zeszli śladami Daniela i Maćka? Gdyby zeszli, prawdopodobnie już by zadzwonili z lasu. Tymczasem od dwóch godzin nie ma od nich żadnych wieści… Według obliczeń Grześka w ciągu 1-1,5 godziny od teraz powinni dojść do Śląskiego Domu.

Piątek, godz. 20:40. Misja: Czechy

Monika, wraz z zabranymi z Karpacza Maćkiem i Danielem, uderza w stronę Czech przez Jakuszyce. W samochodzie wesoło – chłopaki dzielą się wrażeniami z trasy. Do objechania naokoło mają spory kawał gór. Przypomnę, że celem ich misji jest odzyskanie Michała Minginowicza z „Odrodzenia”, do którego dojazdu od polskiej strony nie ma. Nie przejechał nawet specjalnie wysłany po Michał skuter! Dlatego suport musi dojechać przez Szpindlerowy Młyn, narciarski ośrodek po stronie czeskiej. Na szczęście Michała nie dopadła żadna groźna kontuzja. To tylko skurcze, ale sami wiecie, że potrafią nieźle dać popalić!

Piątek, godz. 20:22. Rudawy – niezdobyte

img_2932_ariel_ciechanski_male.jpg
W oczekiwaniu na dalsze wieści o ekipie pozwolę sobie zamieścić fotkę, której autorem jest Ariel Ciechański. Mam nadzieję, że wybaczy mi tę samowolkę (jakby co, to powołam się na dawną znajomość 😉 ).W dali widać Rudawy Janowickie, góry, które tym razem pozostały niezdobyte i nietknięte śladem rakiety.
 

Piątek, godz. 19.54. Ekipa z „Odrodzenia” przed Słonecznikiem

Nowe wieści z trasy! Przypomnę, że choć część uczestników siedzi już w cieplutkich schroniskach (ekipa Grześka – 4 osoby w Domu Śląskim i Michał M. w „Odrodzeniu”), a dwóch napieraczy zeszło do Karpacza (Daniel i Maciek W.), to wciąż jeszcze w górach jest szóstka uczestników – ekipa, która zdecydowała się opuścić „Odrodzenie” i kontynuować trasę. Przed chwilą zadzwonił Tomek z informacją, że są przed Słonecznikiem i chcą dojść do Śląskiego Domu. A więc nie doszli jeszcze do tego momentu, w którym zrezygnowali Daniel i Maciek. Jest to miejsce, w którym szlak skręca ostro na południe i bardzo mocno tam wieje. Czekam na dalsze wiadomości i trzymam kciuki. Ciekawe, czy tamto miejsce ich nie zaskoczy?

Piątek, godz. 19:15. Oficjalny news

Właśnie dostałam sms-a od Grześka zatytułowanego: oficjalny news. Jak to, to inne nie były nieoficjalne? No dobra, już pilnie przepisuję i wrzucam na stronę:

dsc00061.jpg
„Kończymy. Zwyciężył rozsądek. W tych warunkach to niebezpieczne. Wietrzysko, zimno, śnieg, beznadziejna widoczność. Gdybyśmy byli już po Karkonoszach, to napieralibyśmy dalej, bo fizycznie i psychicznie czujemy się dobrze.” – pisze Grzesiek.
 

Piątek, godz. 18:40. Maciek Więcek idzie w ślady Daniela!

Pogoda nie rozpieszcza nikogo. Nie uwierzycie, ale Maciek Więcek doszedł do tego samego (chyba?) miejsca co Daniel i postanowił zejść do Karpacza! Podobno schodzi szlakiem żółtym. Wkrótce powinni się spotkać na dole, a tam już czeka na nich dzielny suport czyli Monika.

Piątek, godz. 18:27. Daniel schodzi do Karpacza!

A jednak! Przeczucie mnie nie zawiodło. Dość długo główkowałyśmy z Moniką, gdzie może być Daniel. Okazało się, że zgodnie z przypuszczeniami ominął „Odrodzenie” i poszedł dalej. Po dojściu do rozwidlenia szlaków, jakieś 3-4 km przed Śnieżką podjął decyzję o zejściu do Karpacza zielonym szlakiem. „W lesie jeszcze jakoś się szło. Ale od rozwidlenia szlak czerwony skręca na południe. Tam idzie się prosto pod wiatr! Masakra i nie do przejścia” – mówi Daniel.

Piątek, godz. 18:15. „Odrodzenie” idzie dalej?

Ekipa zgromadzona w „Odrodzeniu” wyszła niestety na trasę pomimo informacji o bardzo złych warunkach na górze. W ekipie są: Marek z Kamilą, Tomek Radomiński i jego dwóch kolegów oraz Krzysiek Dusza.

Piątek, godz. 17:50. Rozmowy z „Odrodzeniem”

Ekipa się waha, na zmianę dowiaduję się, że się wycofują, to znów, że chcą iść dalej. Niestety zasięg ma tylko Michał… Monika wyrusza do nich od czeskiej strony. Dobra wiadomość jest taka, że Grzesiek z Marcinem, Maćkiem i Krzyśkiem, z którymi napierał cały czas, zostają w Domu Śląskim na noc.

Piątek, godz. 17:30. Grzesiek w Domu Śląskim!

dsc00066.jpg
Nareszcie długo oczekiwane wieści! Grzesiek z ekipą są w Śląskim Domu pod Śnieżką! Wygląda na to, że będzie to najdalsze osiągnięte miejsce na trasie. Warunki określił w rozmowie jako „masakryczne” i doradza, aby ekipa z „Odrodzenia” absolutnie nie szła dalej. Czy uda się ich przekonać? Za chwilę dalsze info. Niestety brak kontaktu z Maćkiem Więckiem (w drodze z „Odrodzenia” do Śląskiego Domu) oraz z Danielem Śmieją. Daniel powinien być gdzieś przed Przeł. Karkonoską. Czy to możliwe, że minął „Odrodzenie” nie zatrzymując się w nim?

Piątek, godz. 17:20. Suport w Karpaczu

Wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie, a ja nie nadążam z wrzucaniem newsów. Ekipa z „Odrodzenia” miała przez pewien czas ochotę kontynuować trasę. Za wyjątkiem Michała Minginowicza, który definitywnie postanowił zakończyć z powodu skurczów. Miał przyjechać po niego skuter, jednak z powodu warunków nie dojechał. Monika jest już na dole i jedzie po niego (lub po nich?) od czeskiej strony, z której podobno jest dojazd. Oj, najeździ się dziś dziewczyna. Za chwilę kolejne info.

Piątek, godz. 16:40. Tymczasem na Śnieżce…

sniezka_piatek16.jpg

…wygląda to tak. Słoik nutelli zaproponowany przez Janka chyba niezagrożony. Nawet jeśli ktoś stanąłby tuż przed kamerką, raczej go nie zobaczymy. Idzie noc! Cały czas czekam na połączenie z Grześkiem i Danielem. Zdjęcie pochodzi z kamerki internetowej na czeskiej stronie.
 
 
 

Piątek, godz. 16:15. Suport schodzi na dół, pierwsze wycofy

Monika zdecydowała się zejść do Karpacza póki jest jasno. Udało jej się nawiązać kontakt z większą ekipą, która jak się okazuje zebrała się w „Odrodzeniu”. Z całej ekipy tylko Maciek Więcek postanowił kontynuować, natomiast reszta – wycofuje się schodząc na dół. Monika po zejściu spróbuje ich odebrać. Co z ekipą Grześka i Danielem? Za chwilę spróbuję to wyjaśnić, niestety zasięg jest bardzo kapryśny tam w górach. Co jakiś czas na przykład Maciek próbował się połączyć, ale natychmiast zrywało połączenie.

Piątek, godz. 14:45. Suport idzie w góry?

Monika wjechała wyciągiem pod Śnieżkę i idzie do schroniska – śnieg na „ścieżce” do połowy łydki, obok do kolan, trasa zawiana. Dziś na Śnieżkę poszły tą trasą tylko dwie osoby!

Piątek, godz. 14:20. Odrodzenie!

Grzesiek nadaje ze Schroniska „Odrodzenie”. W środku muzyka disco i cieplutko. Ekipa się rozbiera, a szef pogania, żeby iść dalej, póki jasno! Do Śnieżki nadal 3 h drogi – około 9,5 km.

Piątek, godz. 14:00. Maciek Więcek za Czarną Przełęczą

Jeśli Maciek mówi, że jest ciężko, oj, to na pewno nie jest lekko! „Dobrze, że wziąłem rakiety. Bez rakiet nie dałoby rady iść!” – przyznał Maciek. Maciek niedługo po starcie rozdzielił się z Grześkiem i został z tyłu. W tej chwili jest 1,5 km za Czarną Przełęczą i goni chłopaków. Niestety nie udało mi się uzyskać informacji o pozostałych uczestnikach, ani o tym, ile jeszcze czekolady zostało w kieszonce, gdyż włączyła się miła pani mówiąca po czesku.

Piątek, godz. 13:50. Grzesiek z bananem

dsc00055.jpgGrzesiek się śmieje, naprawdę! Ten banan od ucha do ucha nie jest dorysowany! Widzę, że im wyżej, tym lepszy nastrój. Tak trzymać!
 
 
 
 
 
 
 

Piątek, godz. 13:25. Grzesiek i spółka – we mgle

dsc00057.jpgWłaśnie przyszły takie fotki – prosto ze szlaku! Jaka widoczność – oceńcie sami. Zaraz wrzucę te zdjęcia w większym formacie na picasę.
 
 
 
 

dsc00053.jpgDobrze, że znaleźli sobie domek 🙂
Dodane do albumu!
 
 
 
 
 
 

Piątek, godz. 12:52. Daniel zakłada ochraniacze

No proszę, Daniel miał mieć tak łatwo, przetorowany szlak, tymczasem nic z tego! Ślady zawiało i biedak musi torować sobie drogę od nowa, zapadając się w świeżutkim puchu po kolana, pomimo rakiet. Daniel zdecydował się właśnie zabezpieczyć swoje dziurawe buty ochraniaczami. Nikogo jeszcze nie dogonił, a minął już Halę Szrenicką. Widoczność 50 cm (według miary Daniela, a więc dość precyzyjnie).

Piątek, godz. 12:40. Grzesiek na Czarnej Przełęczy

Pogoda nieco się uspokoiła, do Śnieżki zostało 13 km, które Grzesiek ocenia na 3 h. Idą we czterech razem z Krzyśkiem Nosalem, Marcinem Pakułą i Maćkiem Tułą. Torują na zmianę, śniegu bardzo dużo. Zrobiło się nieco pozytywniej, a Grzesiek nie zaczął tym razem sprawozdania od nieładnych wyrażeń 😉 .

Piątek, fotki ze startu

przejsciekotliny035450.jpgMonika przysłała pierwsze fotki, nieźle na nich sypie! Zaraz spróbuję uruchomić jakiś album w necie i zamieścić więcej zdjęć. Nie wiem, czy strona nie padnie od tak dużych obrazków w tekście. (Padła, wiec obrazki zmniejszyłam) Więcej zdjęć tutaj!
 
 

Piątek, godz. 11:15. Grzesiek za Szrenicą

Grzesiek idzie jako pierwszy – jakiś czas temu minął Szrenicę. Warunki bardzo ciężkie. Silny wiatr (na szczęście w plecy), słaba widoczność, a przede wszystkim mnóstwo śniegu i nieprzetorowany szlak.

Piątek, godz. 11:00. Wyrusza Daniel Śmieja…

…zaopatrzony w 17 żelków, 17 marsów, 2 butelki izotoników, 50 zeta, letnie adidasy z dobrą wentylacją oraz rowerowe ochraniacze na buty z neoprenu. Jak się sprawdzą? Dowiemy się już niedługo, a na razie przed Danielem ambitny cel – dogonić Maćka i Grześka! Daniel narzeka na to, że jest zbyt ciepło, ciekawe, czy nie zmieni zdania na górze? Powodzenia!

Piątek, godz. 10:05. Co ich czeka na górze?

sniezka_piatek10.jpgA tak wygląda właśnie na Śnieżce. Temperatura -10,6°C. Wiatr 8,5 m/s. Zdjęcie pochodzi z kamerki internetowej na czeskiej stronie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Piątek, godz. 9:20. Prawdziwy START

Tym razem ruszają już naprawdę – nie ma żartów! Przez chmury nieśmiało prześwituje słoneczko. Rakiety na nogach, nastroje bojowe!
O 10.12 przyjeżdża trzynasty zawodnik – Daniel.

Piątek, godz. 8:15. To był falstart!

A jednak jeszcze w bazie! Nareszcie udało się nawiązać kontakt. Start nastąpi dopiero spod wyciągu, pod który zawozi wszystkich Monika. Około 9.00 prawdopodobnie. W nocy napadało 10 cm nowego śniegu – jest sypki i bardzo rakietowy. Jak to określił Grzesiek, szykuje się napieranie raczej „ekspedycyjne” niż biegowe. Maciek bierze aż dwie tabliczki czekolady – więc będzie ostro! Zdjęcia niestety trochę później.

Piątek, godz. 8:00. 3.. 2.. 1.. poszli!

Ależ tam muszą być emocje! Kiedy wybija godzina startu, to choćby nie były to zawody (bo formalnie nie są), to emocje zawsze sięgają zenitu! Niezależnie od tego ile osób stoi na starcie – czy tysiąc, czy 12 – tak jak dziś w Szklarskiej Porębie. Wiadomo – potem wszystko dzieje się bardzo szybko. Czekam na telefon od Moniki, która od rana ma mnóstwo pracy – odśnieża samochód, aby był w gotowości bojowe, kręci filmy i robi zdjęcia, którymi na pewno niedługo się podzieli!

PS. Beleczki pod nagłówkami, które Grzesiek zwykle dawał deszczowoszare (pasujące do jego melancholijnej natury) zmieniłam na żółte.

Piątek, godz. 7:25. Pakowanie

Oto co donosi Grześ – w ferworze pakowania i ostatnich przygotowań. Nastroje póki co bojowe. Na miejscu pogoda pochmurna, ale bez opadów. Widoczność wczoraj w Karkonoszach była bardzo mała, zaś wiatr dął silny. Plan jest taki, że Maciek z Grześkiem przecierają szlak (jeśli będzie się dało gdzieś biec, to biegną), a pozostali uczestnicy początkowo trzymają się w większej grupie, która pod koniec Karkonoszy już powinna w sposób naturalny podzielić się na mniejsze części. Trzymam kciuki! Przed nimi na pewno najtrudniejszy fragment całej trasy.
PS. Tym razem Grzesiek zabrał na trasę pieniądze 😉

Piątek, godz. 7:00. Przed startem


Dla przypomnienia, o co w tym wszystkim chodzi – mapka. Po kliknięciu można obejrzeć ją w nieco większym formacie. Trasa ZPCh rakiety.pl pokrywa się z trasą Przejścia dookoła Kotliny Jeleniogórskiej. Oprócz tego Marek podesłał profil trasy. Jak widać największe podejście jest na samym początku. Za chwilę spróbuję połączyć się z bazą – chyba już wstali? 🙂
trasa_profil_sam.jpg


O autorze



129 Responses to Zimowa Próba Charakteru rakiety.pl: LIVE!

  1. krystyna mówi:

    trzymam kciuki!!!

  2. Marcin mówi:

    Ambitna wyprawa, powodzenia!

  3. Mickey mówi:

    Skoro Maciek wziął aż 2 tabliczki to rzeczywiście będzie ekspedycja 😉

  4. Tkp mówi:

    Powodzenia,super pomysł.

  5. wlkp mówi:

    Czołówka już powinna mijać Szrenicę…
    dobrze że zabrali pieniądze, bo zaraz za wodospadem jest brama do KPN-u, o tej porze pewnie już z otwartą kasą i pewnie musieli kupić bilety wstępu do parku

  6. Kuba mówi:

    Od października do marca wstęp do KPN zawsze był darmowy, już nie jest?

  7. Przemek mówi:

    Próbowałem kontaktować się wczoraj i dziś rano, ale się nie udało…
    Oferowałem pomoc przy ew. transportach z trasy. Proszę o kontakt tel. (0-75)76 211 57 lub przez Agnieszkę, która pomogła znaleźć bazę w Szklarskiej.
    PZDR.
    Z niecierpliwością czytam relację z trasy…

  8. wlkp mówi:

    Dawaj Grzesiek, byle minąć Wielki Szyszak, potem będzie nieco mniej wiało

  9. Krolisek mówi:

    Przemku, dzięki! Namiar już przekazuję Monice, która jest na miejscu, a pewnie będzie miała wkrótce również dostęp do internetu.

  10. Adamo mówi:

    Powodzenia!!! Trzymam kciuki.
    Najmniej bezpiecznie bedzie chyba na trawersie miedzy Odrodzeniem a Slonecznikiem. Podejscie na Sniezke moze tez byc niewdzieczne jezeli pod swiezym sniegiem jest wydeptany snieg czy lod.
    Mysle jednak, ze dopiero na nieprzetartych szlakach po zejsciu z grzbietu bedzie najwieksza mordega.

    Relacja LIVE super-czekam z niecierpliwoscia na kolejne newsy.

  11. Przemek mówi:

    Wychodziłem dziś trochę na górę i rzeczywiście jest ciężko. Szlaki zasypało i to jest największy problem. Do wczoraj wszystko było super! Wiatr na grzbiecie wieje z prędkością ok. 6/8 m/s, temperatura -10, odczuwalna ok. -25 stopni.
    Niestety moje Pajero jest wciąż w warsztacie, ale załatwiłem inna terenówkę na dziś od 17.00 do 22.00 i mogę pomóc przy zwożeniu, jeśli kogoś warunki lub kontuzje zmuszą do zakończenia Próby – proponuję punkty zwózek (nie mogę znaleźć informacji o Waszych punktach):
    1. Parking na Drodze Sudeckiej nad Borowicami (po zejściu z Przełęczy Karkonoskiej niebieskim szlakiem)
    2. Kościółek Wang (po zejściu ze Słonecznika przez Polanę, ze Spalonej Strażnicy, przez Strzechę i Polanę)
    3. Przełęcz Okraj.

    Jak będziecie miały kontakt z ekipą- warto im dać znać o takiej możliwości. Niestety, mieszkam w dolince, gdzie jest kiepski zasięg, więc można się ze mną kontaktować tylko sms-ami, telefonem stacjonarnym lub przez sieć (może Skype?). Możemy to rozwiązać tak, że ktoś Wam daje znać o swojej decyzji (np. odpoczywając w Odrodzeniu, Strzesze lub na Okraju) wy przekazujecie mi info i ja jadę we wskazane miejsce, aby maksymalnie skrócić czasy wzajemnego oczekiwania…

  12. Janek mówi:

    Super zdjęcia! Jak się da to wrzuć jakieś w większej rozdzielczości (tak, by się większe wyświetlały po kliknięciu)!! 🙂

    Maciek znów na cienko ubrany… pewnie ma też plecak, ale pod swoją nieśmiertelną bluzą. A rękawiczki są jak rozumiem dla mięczaków… 😉

  13. Krolisek mówi:

    Przemku, dzięki wielkie! Info przekazane Monice. Ona też ma auto i ma jechać na Okraj z termosami itd. Będzie tam czekała do wieczora.

    Wrzuciłam link do picasy, niestety nie zdążyłam rozgryźć, jak wrzucić fotkę na serwer pk4,żeby otwierała się z miniaturki (z mapką było łatwiej – miałam gotowca 😉 )

    A rękawiczki? Może po prostu ma rękawiczki w cielistym kolorze 😀

  14. Łukasz O mówi:

    Trzymam kciuki!
    Czytając relacje czuje się trochę jak podczas ostatnich MŚ w Portugali – takie komputerowe kibicowanie. Czekam na kolejne relacje.

  15. wlkp mówi:

    A co z Maćkiem Więckiem… czyżby już był gdzieś na Przełęczy Karkonoskiej albo jeszcze dalej?

  16. Jaga mówi:

    A gdzie na trasie jest Memor? jak mu idzie? Współpracownicy się niecierpliwią i trzymają kciuki, za wszystkich, nie tylko za Najlepszego z Szefów 😉

  17. Krolisek mówi:

    Jaga, próbuję go łapać, niestety są tam na grani duże problemy z zasięgiem. Po dziesiątej próbie złapałam Maćka, w dodatku serwer już nie wytrzymuje i mam drobne chwilowe problemy z dodawaniem newsów. Ale jak tylko mam kontakt z kimś, to zaraz wrzucam!

  18. rocha mówi:

    Kowarska, mówię Wam Kowarska…

  19. Skiboy mówi:

    Aby do przełęczy Okraj,niżej już może być tylko lepiej,przynajmniej nie dmucha tak jak w Karkonoszach.Najważniejsze że są dobre nastroje.

  20. Przemek mówi:

    Zaczyna być coraz mniej wesoło.. Skoro jeszcze nikt nie dotarł do Moniki do Śląskiego, a jest 15.30 – to do Okraju najlepsi mają szansę dotrzeć po 20.00 przy optymistycznych założeniach. Wyjście w zasypane po pas Rudawy na noc, po takiej orce w Karkonoszach będzie ekstremalne nawet dla ekstremalistów…
    Mimo wszystko proponuję rozważenie możliwości odbudowania sił w Śląskim lub na Okraju… Następna tak możliwość będzie dopiero na dworcu PKP w Janowicach…

  21. Krolisek mówi:

    Na razie czekam na wieści od Moniki, połączenie się z kimkolwiek innym graniczy z cudem – bardzo słaby zasięg! Byle dotarli do tego schroniska, to już będzie dobrze…

  22. sahib mówi:

    Akcja rozwija się jak w przyzwoitym amerykańskim dramacie. Czyżby Zimowa Próba Charakteru miała stać się Zimową Lekcją Pokory?
    I jeszcze jedno pytanie, bo ne sprawdziłem w regulaminie: Czy ta napieracka impreza również miała zastrzeżenie, że ODBĘDZIE SIĘ BEZ WZGLĘDU NA WARUNKI ATMOSFERYCZNE?
    Ale nawet jeżeli, to zawsze można przerwać te „zawody”.
    Tylko jak, i kto powinien to zrobić?

  23. PawelL mówi:

    Świetna relacja, jak w filmie Hitchcock’a. Na początku jest trzęsienie ziemi, a potem napięcie będzie narastać.
    Sahib – należałoby określić do kiedy trwa okres zimowy, ażeby wyznaczyć termin następnej ZPCH.

  24. Janek mówi:

    Tak się zastanawiam czy ze względów bezpieczeństwa uczestnicy nie powinni być wyposażeni w inny sprzęt do łączności niż komórki – problem z zasięgiem. Przy takiej pogodzie i widoczności ryzyko jest znacznie większe niż latem.

  25. sahib mówi:

    Hej Pawle, jak pamietasz lubię biegać po górkach, ale jednocześnie mam chyba wybujały instynkt samozachowawczy. Na miejscu Kuertiego (w pewnym sensie odpowiedzialnego za uczestników), już dawno wykonałbym w tył zwrot i schodząc tą samą trasą zgarnął wszystkich ogłaszając przerwanie imprezy.
    Dla mnie byłby to szczyt rozsądku i odpowiedzialności, ze strony K.
    Nie będę pisał czym jest dla mnie napieranie w szpicy bez oglądania się na tych, którzy nie są tak świetni i zostają w tyle.
    Ale być może Kuerti i chłopaki z czołówki właśnie podjęli tą rozsądną decyzję i jeszcze nas nią zaskoczą 🙂

  26. sahib mówi:

    Sezon na zimowe przejścia dróg wspinaczkowych trwa do końca kwietnia, i nie bez powodu większość z nich robi się właśnie wtedy, gdy śnieg jest lepiej związany z podłożem, dzień jest dłuższy i często pogoda bardziej stabilna. Więc być może warto pomyśleć o kolejnym, tym razem marcowym terminie ZPCh.
    Organizator kilkudniowej, ponoć najtrudniejszej, zimowej imprezy AR, rygorystycznie przestrzega wyposażenia obowiązkowego jej uczestników. Muszą oni zabrać, między innymi śpiwór(!), a co musieli zabrać uczestnicy ZPCh?

  27. Adamo mówi:

    Mam nadzieje, ze jezeli beda musieli zejsc z trasy to nie beda schodzili czerwonym szlakiem w Kotle Lomniczki (pomimo, ze po drodze jest Schronisko nad Lomniczka z sympatycznym Gospodarzem Edkiem).
    Podobnie ma sie sprawa z Bialym Jarem (zolty szlak ze Slaskiej Drogi do Strzechy Akademickiej w zime zamkniety). Zagrozenie lawinowe na pewno jest duze.

    sahib,

    Duzo wczesniej pisalem, ze jak pogoda bedzie sprzyjala i nie bedzie opadow to grzbiet mozna zrobic biegiem w adidaskach. Jest to w koncu ulubione miejsce wielu biegowych obozow sportowych. Pogoda niestety nie sprzyja

  28. Orest mówi:

    jako jeden z niewielu, który był sceptyczny co do szans powodzenia tego zacnego przedsiewzięcia, mam nadzieję, że wszyscy wyczuja granicę między zabawą a szaleństwem. jeszcze raz zdrowia wszystkim życzę 🙂

  29. Maciej mówi:

    Ula,
    Grzesiek i Maciek mieli isć w 1 parze, tak? Coś się zmieniło w koncepcji napierania?
    Co to za fajny plecak ma Grzesiek? Z przodu to kamizelka czy torba?
    I ostatnie pytanie: czy Endurance o wyprawie Shackeltona to G przeczytał w oryginale? Czy ma jakieś polskie wydanie ? Ja o jego wyprawie czytałem kiedyś w NG. Masakra. Podobnie jak wyprawa Nansena. 9 miesięcy spędził z kumplem w jamie śniżnej 1×1 metr czy coś koło tego. Uczył kolegę języków aby nie zwariować. Cudem przeżyli.
    Pozdrawiam.

  30. rocha mówi:

    Uważam, że do końca Karkonoszy będzie to walka o życie, a potem dopiero zacznie się próba charakteru. Tylko najtwardsi powalczą do limitu. To tylko dwie doby, a na pewno nie są jeszcze zajechani.

  31. Paweł mówi:

    Ryzykowna noc przed nimi. Warunki wyglądają tragicznie. Jeśli już uparli się dalej iść to powinni to robić w grupie. Maciek jeśli w ogóle zejdzie to jako ostatni. Ale raczej będzie walczył

    Maciej,

    Plecak Grześka to stary model Salomona. Ponoć już nie produkują takich a w opinii użytkowników bardzo dobry.

  32. Adamo mówi:

    Krolisek,
    „Nareszcie długo oczekiwane wieści! Grzesiek z ekipą są w Śląskim Domu pod Śnieżką! Wygląda na to, że będzie to najdalsze osiągnięte miejsce na trasie.”
    Wynika z tego, ze moje rady moga okazac sie przydatne. Powtarzam mam nadzieje i warto im to przekazac, zeby nie przychodzilo im do glowy schodzic w Kociol Lomniczki i zoltym szlakiem w Bialym Jarze!!!

  33. rocha mówi:

    Trochę za wcześnie na odpuszczanie. Tłumaczyć ich mogą braki sprzętowe.

  34. krystyna mówi:

    Nam, będącym w ciepłych kapciach łatwo mówić, że za wcześnie na odpuszczenie, oni są na miejscu i sami oceniają warunki. Podziwiam ich za to, że potrafią powiedzieć dość w odpowiednim momencie.
    Zresztą zawsze mogą podjąć decyzję o dalszym przejściu jutro, już za dnia.
    Jak rozumiem nie wiadomo jeszcze co z dwoma uczestnikami ZPCH, samotne przejście w tych warunkach nie powinno mieć miejsca

  35. sahib mówi:

    „i doradza, aby ekipa z „Odrodzenia” absolutnie nie szła dalej”
    Brawo Kuerti!!!
    Odpowiedzialna decyzja – chylę czoła!

  36. Reinmar mówi:

    Ja nie wiem czy napieracze, to dzieci, ale co Wy się o nich tak martwicie?
    No chyba, że mam rozumieć, że ci kolesie są niespełna rozumu i mimo braku sprzętu odpowiedniego na noc po całym dniu mega ciężkiego napierania zdecydują się podjąć jakieś ryzykowne kroki. Jeśli tak, to zwracam honor – ściągajcie ich stamtąd siłą.

    Szczerze mówiąc przyglądałem się temu szalonemu pomysłowi od początku, od kiedy zaczęliście o nim pisać. Mam jednak doświadczenia z zeszłej zimy (czas największych opadów) kiedy to w rakietach w masywie Śnieżnika zapadaliśmy się aż po pas (bez ściemy). Była nas trójka torujących, a wiem jak powoli się poruszaliśmy i jak zryci byliśmy już po kilku godzinach. Pamiętając to zrezygnowałem ze zgłoszenia się, myśląc że serio nie dosięgam nawet do pięt tym którzy się odważyli i że byłbym tylko ciężarem, którego szybko by się pozbyli. A tu widzę – miłe zaskoczenie – z opisu warunków i czasów sądzę, że mógłbym jakiś czas pociągnąć na zbliżonym (od dołu :P) poziomie 🙂

    Tak więc – tak samo jak sahib jestem za kolejną edycją gdzieś w marcu.

    A chłopakom życzę powodzenia na trasie i z niecierpliwością czekam na kolejne newsy.

  37. rocha mówi:

    Może jeszcze nie odpuszczają. Po prostu nocują w domu śląskim

  38. Krolisek mówi:

    Maciej,

    rozdzielili się niestety na samym początku i w dziwny sposób Maciek został z tyłu. Potem Grzesiek zaczął napierać z trójką, która go dogoniła i razem dotarli aż do Śląskiego Domu. Wiem, że relacja może nieco chaotyczna, niestety braki zasięgu i ciągłe zmiany decyzji są dość trudne do sensownego przekazania 😉 W dodatku co chwilę wiesza się serwer…

    Książkę Endurance Grzesiek czytał w polskiej wersji, zresztą egzemplarz pożyczony ode mnie (wydawnictwo Sel?). Jak tylko dostanę go z powrotem to z przyjemnością Ci pożyczę.

    Adamo,

    info do Grześka doszło, będą schodzili bezpieczną drogą.

  39. Ala mówi:

    Chyba pół Przejścia teraz tu siedzi… Śledzę to „szaleństwo” z zapartym tchem, kibicuję śmiałkom i pozdrawiam współuczestników Przejścia 🙂

  40. Adamo mówi:

    Krolisek,
    Pogoda jutro zapowiada sie rownie nieciekawie 🙁
    http://www.weatheronline.pl/weather/maps/city?LANG=pl&WMO=12510&LEVEL=100
    A moze jednak chlopaki po nocnej regeneracji wyrusza jutro dalej na Okraj? Zawsze moze to byc zimowe przejscie grzbietem Karkonoszy 🙂

  41. sahib mówi:

    Łącza na lini Śnieżka – Nowa Iwiczna rozgrzane do czerwoności. Z dobrze poinformowanych źródeł wiem, że Kuertii znalazł zasięg na ławce w schronisku.
    Podobno chciał sprawdzić co nawyprawiała na Jego blogu Krolisek…

  42. Krolisek mówi:

    Rzeczywiście zasięg w Domu Śląskim jest tylko jak się stanie na ławce i podniesie rękę wysoko do góry 😉

  43. Paweł mówi:

    Gratuluję odwagi w podjęciu tak wielkiego wyzwania i co ważniejsze rozsądku w podjęciu decyzji, kiedy zrezygnować. Nie ma co głupio ryzykować, wracajcie szczęśliwie do bazy (wszyscy już dotarli w ciepłe miejsce czy jeszcze ktoś idzie?). Pozdrawiam.

  44. wlkp mówi:

    Wielkie gratulacje dla wszystkich za podjęte wyzwanie, cóż nie zawsze wszystko się udaje… życie.
    Zdrowie i bezpieczeństwo jest najważniejsze, a okazji do nowych wyzwań nie zabraknie.
    Z pogodą w Karkonoszach to jest loteria, jeszcze 4 dni temu była taka
    http://picasaweb.google.pl/ariel.ciechanski/Karkonosze012010#

  45. krystyna mówi:

    gratuluję podjęcia wyzwania i wykazania ogromnego rozsądku:)

  46. Krolisek mówi:

    Wlkp, znasz Ariela? Robił kiedyś dla mnie aktualizację jednej mapy, świat jest mały 😉

  47. Mickey mówi:

    Jako kibic żałuję że tak szybko się skończyło. Uczestnikom pewnie jeszcze bardziej szkoda, ale jak się robi niebezpiecznie to trzeba się wycofać. Gratuluję trudnej decyzji i czekam na szerszą relację.

  48. wlkp mówi:

    Krolisek,
    nie znam osobiście, ale piszemy na tym samym forum
    http://forum.sudety.it/

  49. Krolisek mówi:

    Rozmawiałam z Grześkiem – pewnie że żałują! Nastawiał się na 48 h napierania, a tymczasem w trasie byli około 10 h…
    Ale tak czasem bywa, nie wszystko w górach da się policzyć z linijką siedząc nad mapą, też coś o tym wiem.

    Wlkp, 🙂

  50. Marek mówi:

    Oczywiście śledzę wszystkie info z wielkim zapałem. Podoba mi się pomysł ponowienia próby w późniejszym terminie.

  51. PawelL mówi:

    Sahib – nie wiem do końca jak tam jest, ale trzymam kciuki za ty co nadal idą. Może powtórzy się sytuacja z Ełckiej Zmarzliny, gdzie lekko ubrani biegacze musieli się wycofać, a do mety dotarli ciepło ubrani „turyści”. Tylko w tych warunkach marne są szanse na przejście w 48 godzin.

  52. wlkp mówi:

    Od Domu Śląskiego zostało 4km najgorszego odcinka, tzn. wejście na Śnieżkę i potem przejście Czarnego Grzbietu do czeskiego schroniska Jelenka. Na tym odcinku przeważnie są największe wiatry w Karkonoszach i nie ma się gdzie schować.
    Od Jelenki do Okraju już się idzie w zasadzie w lesie.

  53. Kuba mówi:

    Wlkp, ja nie wiem co jest w regulaminie, ale wiem jak to jest w realu i jeszcze się nie spotkałem z czynną budą w okresie listopad- marzec.

    Ja powiem szczerze, że rozczuliła mnie sama próba. Kompletnie wariacka i pokazująca, że niektórzy kompletnie nie zwracają uwagi na specyficzne warunki pogodowe panujące zimą w Karkonoszach.

    Inna sprawa, że uderzanie do Czech może się różnie skończyć, bo Policja zamknęła drogę dla samochodów bez łańcuchów. Może już otworzyli.

  54. Adam Kaiser mówi:

    W górach żartów nie ma, trzeba mieć doświadczenie. Wystarczy parę razy dostać w dupę i od razu nabiera się pokory.

  55. Orest mówi:

    ja wiedziałem, że tak będzie
    yhy yhy
    ja wiedziałem… jeeee

    gratuluję zachowania sensownych proporcji między odwagą i zdrowym rozsądkiem. pozdrowienia !!!

  56. sahib mówi:

    „Może powtórzy się sytuacja z Ełckiej Zmarzliny, gdzie lekko ubrani biegacze musieli się wycofać, a do mety dotarli ciepło ubrani”
    Paweł, w tym przypadku wygrają nie ci co byli tak lub inaczej ubrani, ale ci, którzy wiedzieli kiedy się wycofać i zawrócić do bazy.
    Nie bardzo pasuje mi przystawianie do tego przedsiewzięcia tej samej miary co do setek.
    Mocna psycha i super kondycha g. da w takich warunkach. Ja trzymam kciuki, ale za to żeby nad ranem wszyscy byli już obecni w bazie. A póki co pora wspomnieć o naszych obawach panom z GOPR’u, nie ma na co czekać, i nie ma się czego wstydzić.

  57. Andrzej mówi:

    Pozostali doszli do Domu Slaskiego.

  58. Ala mówi:

    Uffff ………..

  59. sahib mówi:

    Nasi bohaterowie o mocnych charakterach, raczą się gorącym piwkiem w schronisku, więc może pora wspomnieć o dwóch bohaterskich dziewczynach, które od ponad 12 h dostarczają nam najświeższe news’y z trasy i dzielnie suportują zawodników.
    Brawo Krolisek i Monika!!!
    Dzięki Wam 23 osoby aktywnie i pewnie tyle samo biernie śledzi dramatyczne zmagania na trasie ZPCh!
    Ilość komentarzy pod relacją Kroliska (61) przebiła relację Kuertiego z Kieratu!

  60. Krolisek mówi:

    aż się zaczerwieniłam 🙂 ja to mam naprawdę dobrze – siedzę sobie w domku, leczę katar (czy ktoś z Was zna jakieś radykalne i skuteczne sposoby na cieknący nos?), ale Monika to jest naprawdę dzielna! nie tylko wdrapała się przez zaspy na Śnieżkę (bez rakiet!), ale zrobiła mnóstwo kilometrów (właśnie – ile? z ciekawością ją wypytam o taką statystykę) w bardzo, naprawdę bardzo złych warunkach, jak podjazd na przeł. karkonoską

  61. Łukasz O mówi:

    Dobrze, że się wszyscy odnaleźli :).
    Z tym ostatecznym – nie ostatecznym komunikatem pewnie się jeszcze ze trzy razy zmieni i jutro po nocce w dzień większość przejdzie jeszcze „kawałek”.

    Co do samochodu stawiam na ten drugi (nie niebieski, zapewne czerwony – czerwone tak mają).

    Wielkie dzięki za relacje.

  62. rocha mówi:

    Sahib prawdę piszę.
    Ula, jeśli nos jest choć trochę drożny to polecam sól fizjologiczną (butelka 0,5l) zrobić dziurkę i wylewać na dłoń i wciągać nosem, aż poczujesz w gardle. Potem smarku smarku, tfu, tfu. Często powtarzać.
    Pani Monika… hmm, czym ona jeździ? Łunochodem? Szacunek.
    Czytam, że jeszcze towarzystwo chce powalczyć, zachęcam. Nie podpuszczam, tylko zachęcam. Tylko, że mam nadzieję, że już idą. Jest 7.15. powinni być za Śnieżką. Czarny Grzbiet jest owszem wietrzny, ale zabłądzić trudno i niczym specjalnym to nie grozi.

  63. krystyna mówi:

    wspaniała relacja o odważnych, ale mądrych ludziach:D mam nadzieję, że warunki będą na tyle dobre, że będą mogli dziś kontynuować „spacer” z rakietami;P spacer, niech mnie nikt nie bije, w cudzysłowiu. Ja osobiście poddałabym się już zapewne po pierwszym kilometrze:)
    Brawo!

  64. PawelL mówi:

    Dorzucę stronkę z informacją o prędkości wiatru w Karkonoszach. Niestety z 48 km/h wczoraj dziś wzrasta w porywach do 88 km/h.

    http://polish.wunderground.com/weatherstation/WXDailyHistory.asp?ID=IKRALOVE2

  65. Maciej mówi:

    Dobrze, że wszyscy bezpieczni. MARTWILIŚMY SIĘ.

    Czytajcie ku przestrodze:
    http://www.wgorach.com/?id=66219&location=f&msg=1&lang_id=P

  66. rocha mówi:

    Jak to „turystycznie”? Do jutrzejszego poranka można daleko zajść. Jak wspomniałem, na Kowarskiej zacznie się kuźnia charakteru.

  67. wlkp mówi:

    Wstaję sobie rano – dosyć późno nie powiem – a tu same pozytywne wieści. Dawajcie… byle do Sowiej Przełęczy… a potem już się pójdzie. Trzymam za Was mocno kciuki.
    Spróbujcie to zrobić etapami.
    Wejście na Snieżkę (przy łańcuchach może być piekło, ale może przy południowym wietrze szczyt nieco osłoni od huraganu)- gorąca herbata w schronisku.
    Zejście ze Śnieżki na bardziej płaski teren (na tym eksponowanym wschodnim stoku nieźle powieje).
    Dalej to już po płaskim, ale ciągle wysoko i bez drzew… teraz ostro w dół i mamy po drodze czeskie schronisko Jelenka. Polecam pyszne naleśniki (można płacić złotówkami).
    No a dalej na Okraj przez Kowarski Grzbiet to już wśród drzew, co prawda nieco przerzedzonych przez klęskę ekologiczną, ale jakaś osłona jest no i niżej nieco a zatem wiatr nieco mniejszy.
    Na Okraju znowu ciepłe schronisko i moment na ostateczną decyzję.
    Może podział grupy na tych co zostają do zwózki i na tych co spróbują pójść dalej.
    Powodzenia 🙂
    Ja teraz idę pograć w szachy… zajrzę tu po południu.
    PS Dziewczyny, wielkie brawa za to co robicie.
    Ula przy następnej okazji muszę się z Tobą napić piwa… oczywiście bezalkoholowego 😉

  68. Jowita mówi:

    Właściwie to wczoraj o tej porze wchodzili na Szrenicę ale jeśli ktoś ma ochotę popatrzeć:
    http://www.szklarska.wkamerze.pl/
    http://www.nocowanie.pl/noclegi/szklarska_poreba/kamery_internetowe/32201/www,32201

    Właśnie rozmawiałam z Krzyśkiem Dusza: wychodzą ze schroniska i idą na Okraj, mają problem żeby otworzyć drzwi – tak wieje. POWODZENIA!

  69. sahib mówi:

    Pięć dwiazdek dla tego górskiego dramatu.
    Po emocjach sięgających zenitu (wielowątkowo), wszystko zakończyło się dobrze (pozornie).
    Na widowni dało się słyszeć głośne „Uff!”
    Ale bestia czai się za ścianą (schroniska), żeby ponownie zatakować, tych bohaterów, którzy przeżyli 😉
    Ciekawe jaką rolę w tym dramacie odegrają jeszcze Maciek i Daniel? Gdy zaczynała się cała akcja byłem pewien, że to właśnie oni zagrają pierwszoplanową rolę. Czuję, że jeszcze zobaczymy ich w akcji, może tym razem idących z pomocą innym?

  70. Krolisek mówi:

    Dziękuję za wszystkie komentarze, nie nadążam z czytaniem 😉 nie mówiąc o odpowiadaniu!

    Rocha, spróbuję z tą solą, dzięki.
    Wczoraj Grzesiek stojąc na ławce w schronisku i wyciągając rękę z komórką jak najwyżej się dało do góry wszedł sobie na chwilę do internetu i chyba poczytał niektóre komentarze, ze zrozumiałych względów oczywiście nie odpisał.

    PawelL, informację o tych wiatrach oczywiście przekazałam Grześkowi, jeszcze ZANIM wyszli ze schroniska.

    Wlkp, 🙂

    Sahib, mam nadzieję, że nikt nikomu nie będzie iść z pomocą, a wszyscy dotrą do miejsca zwózki o własnych siłach!

  71. jip mówi:

    Żałuję, że mnie tam nie ma. Mam równie nierówno pod głową 😉 Forza! 😀

    Ulu, a dużo nurkujesz? Jest taki szybki, ale ekstremalny sposób, dla doświadczonych bardziej. Schodzisz na ponad 20m, pod wodą wydmuchujesz nos i zatoki, podobno bolesne ale ciśnienie wody wymiata wszystko do czysta, wynurzenie, i po katarze 🙂 Koleżanka opowiadała.

    Tak, tych postów jest więcej, a jak nie to na pewno będzie więcej, niż pod relacją z K-10.

  72. Krolisek mówi:

    Jip, nurkuję mało, choć na bezdechu zeszłam niżej niż ze sprzętem 😉 (po prostu ze sprzętem byłam płytko). I niestety nie mam odpowiednio głębokiej wanny, żeby przetestować Twój sposób…

    Jeśli chodzi o relację, to akcja trwa, nadaję dalej – i nawet nie wiem, prawdę mówiąc, do której 😉 kontrakt jest bez ograniczeń.

  73. Janek mówi:

    Niech nakręcą jakieś wideo, fajnie będzie zobaczyć dokładnie jakie mieli warunki.

    Ula, nie wiesz czemu tak późno się ruszyli ze schroniska? Co robi Maciek z Danielem – jadą na Okraj i napierają dalej? Czy jednak zostają na dużą pizzę?

  74. Janek mówi:

    Hej! Mój konkurs nadal aktualny – kamerka działa!

    http://kamery.humlnet.cz/archiv.php?kamera=snezka&datum=1264852440&velikost=640

    Piękny widok!

  75. Krolisek mówi:

    Konkurs – już prawie wczoraj namówiłam Grześka i mieli rano wskoczyć pod kamerkę, niestety nie potrafili jej zlokalizować. Monika nakręciła jakieś filmy – chyba na Śnieżce, tylko nie ma teraz możliwości technicznych, żeby je udostępnić – zrobi to pewnie w poniedziałek. Maciek i Daniel jedzą pizzę.

  76. Krolisek mówi:

    Jowita, dzięki! Był jakiś problem z Twoim komentarzem, ale udało mi się go wyświetlić (godz. 10:11).

  77. Kuba mówi:

    Khem, mieli zdaje się schodzić bezpiecznym szlakiem, a z relacji wynika, ze schodzą najbardziej niebezpieczną częścią Karkonoszy. Na dodatek jeszcze zamkniętą zimą.

  78. Adamo mówi:

    Kuba,
    To zalezy, jak caly czas czarnym – Slaska Droga to OK

  79. Krolisek mówi:

    Tak, czarnym, wczoraj tamtędy szła Monika i mówiła, że to najłatwiejsze zejście (ona nie miała rakiet).

  80. Janek mówi:

    I co? Nagniatają dalej do Janowic czy robią wycof?

  81. robert59 mówi:

    Może zamiast „Sobota, godz. 16:00. „Wyniki””, lepiej by było „Sobota, godz. 16:00. „Podsumowanie””.
    Krolisek – dzięki za prowadzenie relacji.
    Wszystkim uczestnikom serdecznie gratuluję odwagi i walki.
    Szczególne wyrazy uznania i podziw dla Kamili!

  82. wlkp mówi:

    Teraz pozostaje już tylko wspólna wieczorna imprezka… a jutro powrót do rzeczywistości, ale niewątpliwie będzie co wspominać i chyba nikt nie żałuje, że tam był.
    Dzięki wszystkim za pozytywne emocje 😀

    PS Ustaliliśmy ze Skiboyem, że jeszcze tej zimy po Skorpionie pojawimy się na trasie Przejścia.
    Być może dla nas miłośników Sudetów duch tych gór Karkonosz okaże się łaskawszy odnośnie pogody 🙂

  83. Faalka mówi:

    Kibicowałam po cichu ale przy tych warunkach dawałam 0 (słownie: zero) szans na przejście.
    Wasza przygoda była jednak inspirująca i dzięki Wam połaziłam sobie dziś w rakietach po falenickim lesie 🙂 Pozdrawiam!

  84. Jowita mówi:

    GRATULACJE dla wszystkich napieraczy.
    Respekt Panie i Panowie
    Pozdrawiam wszystkich organizatorów 🙂

  85. Uczestnicy ZPCH 2010 mówi:

    ….Bez nawiązania do poprzednich komentarzy, do tych sie odniesiemy po powrocie!

    Przy lekko zakrapianej biesiadzie rozważamy pomysły na kolejne przygody
    Marek

    …kapusniak z potrójnej michy – pycha!!!
    Sebastian

    Przychodzi baba do miesnego – macie mięso?
    ekspedientka – mielim
    Sławek

    Podziękowania za internetowe kibicowanie i żonowe kanapki (bez tego daleko bym nie zaszedł)
    Krzysiek D.

    W sumie było przyjemnie jedzenie na 145 km zjedzone w 36km
    Krzysiek N.

    Planujemy kolejną wyprawę
    Daniel

    Ja nie startowałam
    Monika

    Marek nie ma gdzieś tłuszczu? nawet ja takiego stwierdzenia nie ryzykuję!!!
    Kamila

    Idziemy na Rudawy!!!
    Tomek

    Chyba na cmentarz…bardzo ładny tu w okolicy:-)
    Monika

    Przygotuje się na przyszły rok i przejdę 50 km!!!
    Tomek

    Marzec to jest termin dla emerytów – brak wiatru, zero odmrożeń…to dla zawodników zasuwających z kijami trekingowymi po Warszawie
    Sławek

    Sponsor główny – balkoniki.pl
    Krzysiek N.

    o kurcze to leci w świat!!!
    Krzysiek D.

  86. krystyna mówi:

    Była to prawdziwie ekstremalna próba charakteru:) Miło było z Wami spędzić te dwa dni:)
    Krolisek mam nadzieję na kolejną relację na żywo w Twoim wydaniu:)chyba, że wybierzesz wyzwanie zamiast relacji:)

  87. Uczestnicy ZPCH 2010 mówi:

    A tak poważnie…

    Serdecznie dziękujemy Monice za nieoceniony suport na miejscu, Uli za olbrzymią pracę jaką wykonała w przygotowaniu relacji na żywo oraz wszystkim tym, którzy zainteresowali naszą przygodą, którym daliśmy trochę rozrywki, którzy się przejeli i u których wywołaliśmy uśmiech pobłażania:-)

  88. Krolisek mówi:

    No i rekord komentarzy pobity 😉 (nie wypadało mi nabijać liczby).

    Krystyna, dzięki, być może niedługo jakaś zamiana ról z Grześkiem 😉

    Pozdrowienia dla Uczestników ze studia w NI!

  89. Marek mówi:

    Dzięki Krolisek za ten kawał ciężkiej dobrej roboty. Fajnie było to czytać.

  90. Uczestnicy ZPCH 2010 mówi:

    …i z tej mniej poważnej półki:

    To moze Maciej najpeirw powie
    Marcin

    Soja i makaron z chinola pozwolił mi gonic Grześka
    Marcin

    Mam nadzieje, że moi znajomi tego nie czytają
    Marcin

    odmroziłem sobie palca….hmmmm wskazującego….
    nie mogłem se sopla odskrobać
    Maciej

    No dobra atakujemy połówkę….znaczy 0,5
    Grzesiek

    I to nie jedyną
    Marek

    Do rana jeszcze sporo czasu
    Krzysie D.

    Sorry Ula wchodze w Twoje kompetencje – relacja LIVE z biesiady
    Marek

    że tak powiem – made in Gorzesław – wyrób Macieja
    Marcin (przyp. nie pytajcie o szczegóły)

    Dlaczego to takie mocne?
    Monika

    Oszczędność miejsca w plecaku;-)
    Marcin

    To nadal ta figówka?
    Krzysiek D.

    Pigwówka
    …. (kilku autorów)

    Nie
    …. (kilku autorów)

    i na tym powstrzymam się od relacji LIVE z biesiady – niewiele ma to wspólnego ze sportem, czy choćby turystyką;-)
    Marek

  91. Krolisek mówi:

    kto jutro prowadzi? 🙂

  92. Uczestnicy ZPCH 2010 mówi:

    Krzysiek N. na izery
    Marek

  93. Simon mówi:

    Gratuluję, no i smacznego 😉

  94. rocha mówi:

    „Przychodzi baba do miesnego – macie mięso?
    ekspedientka – mielim” 🙂 🙂 🙂

    Gratulacje, musieliście nieźle podżyć! Zazdroszczę.

  95. Lupus mówi:

    Gratulacje za zdroworozsądkowe podejście do wyzwania. Miałem nadzieję, że będę zaskoczony ukończeniem trasy – ale jak widać pogoda „zaskoczyła” Uczestników 🙂

    Dziękuję również Kroliskowi za fantastyczną relację na żywo 🙂

  96. wojo mówi:

    Szaczun Panie i Panowie
    Wy tam …a my…(pozazdrościć )
    Super wypad.

  97. Janek mówi:

    Super eskapada. Jadę na nastepną!!

  98. Adamo mówi:

    Dobrze, ze wszyscy wrocili cali i zdrowi. Do tego jak widac ze zdjec na oslode zaznali sloneczka i pieknych widokow. Bo w gruncie rzeczy jezdzi sie w gory dla wrazen estetycznych do ktorych osiagniecia potrzeba sie pomeczyc i spocic/zmarznac. Moze dlatego Liczyrzepa pokazal, ze do gor nalezy miec szacunek 😉 Pogoda nie dopisala. Zabraklo szczescia.
    Na przyszlosc warto bylo by sprawdzic (o czym juz ktos pisal) kiedy panuja najbardziej sprzyjajace warunki w Karkonoszach. Na pewno grudzien/styczen to nie sa najlepsze miesiace.

    p.s. ktos pod tematem dot. ZPCH na napieraj.pl napisal, ze idealnym polaczeniem na Karkonosze to narty+rakiety.

  99. Ragnarokk mówi:

    Jakkolwiek wydaje mi się, że Przejście Zimą w 48 godzin jest w zasadzie nierealizowane, nawet przez takich profesjonalistów jak Wy.
    Niemniej jednak, inicjatywa fantastyczna i zapewne satysfakcja z każdego kilometra wielka 🙂

  100. TMS_racer mówi:

    „…Wasza przygoda była jednak inspirująca i dzięki Wam połaziłam sobie dziś w rakietach po falenickim lesie…”

    …a ja po Puszczy Darżlubskiej co prawda bez rakiet ale za to z kijkami. Cała akcja pozytywnie nakręca ! Na Pomorzu śnieg miejscami po kolana, brnąc pod górę wykręcam takie tętno, jakbym całkiem szybko biegł, woda z camela znika momentalnie… Fajnie jest 🙂

  101. emilka mówi:

    Gratuluję wszystkim!!! Super pomysł, super wyprawa!
    Pozazdrościć tylko.

    Ula spisałaś się świetnie.Niesamowita relacja live.
    Czyta się Ciebie tak fantastycznie jak i Grzesia.
    Pozdrawiam!

  102. Krolisek mówi:

    Dzięki 😉 Dla mnie prowadzenie tej relacji stało inspiracją do pojechania w Karkonosze, w których, wstyd się przyznać, nigdy jeszcze nie byłam! Pooglądałam sobie w międzyczasie mapy, zdjęcia, google earth i poczułam się prawie jakbym tam była. Tyle że niekoniecznie wybiorę się zimą.

    Dziś natura pokazała, jakby drwiąc sobie z wysiłków, zupełnie inne oblicze. Kto zerknął przez kamerkę http://kamery.humlnet.cz/pl/kamery/, mógł zobaczyć rozświetlony słońcem stok (chyba po czeskiej stronie) i prawie bezchmurne niebo. Jeszcze przed chwilą (godz. 17) zachodzące słońce barwiło śnieg na różowo, temp. wynosiła -13,8°C, a wiatr ok. 4 m/s.

  103. Adamo mówi:

    Krolisek,
    Koniecznie w Karkonosze!!!
    Moze juz za tydzien pojade polazic i pobiegac na biegowkach.
    To sa naprawde piekne gory tylko bywaja zatloczone i trzeba unikac stonki turystycznej. Kiedy wiosna-jesien i dzien dlugi wychodzic w gory (paradoksalnie) dosyc pozno-kolo poludnia bo po 15-16tej juz stonka zjezdza na obiad do Karpacza i Szklarskiej.
    Unikac wakacji-czesto leje ale we wrzesniu mozna ok 16-17tej na Sniezce ludzi na palcach policzyc.
    W zime przy przyzwoitej pogodzie i wydeptanych szlakach zrobienie trasy np ze schroniska nad Lomniczka do Malej Upy na Okraj i powrot z przerwami na smazony syr, piwko i grog 🙂 bylo latwizna. A jeszcze trzeba bylo czeskie destylaty przytachac no i Sylwka do rana w dobrej kondycji spedzic 🙂
    Chlopaki mieli na prawde ogromnego pecha z pogoda.

  104. memor mówi:

    Adamo,

    Nie tylko chłopaki – była tam jedna taka mała Kobitka:-)

  105. Adamo mówi:

    Przeciez!!!
    Najmocniej przepraszam!!!

  106. Krolisek mówi:

    Grzesiek z pociągu relacji Wrocław-Poznań:

    „Siedzę w pociągu i mnie po prostu nosi. Cieszę się jak głupi, że dane mi było uczestniczyć w ZPCH, być na trasie, przeżyć tę przygodę wspólnie z tymi szalenie pozytywnymi ludźmi, a teraz czytając te komentarze pod relacją, brać udział w jakiejś kosmicznej wymianie POZYTYWNEJ energii. Brak mi słów, aby to opisać. Trudno w takich chwilach nie wierzyć w ludzi, kiedy oni są tak fantastyczni! 😉 ”

    „Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, czego wspólnymi siłami dokonaliśmy podczas tego weekendu.”

  107. Kuerti mówi:

    Huh, no to poszaleliście tutaj, no, no! 🙂 .

    Nie wiem nawet co tutaj wpisać? Może na razie serdeczne dzięki wszystkim kibicom za doping! Jestem pod ogromnym wrażeniem, tego jakim zainteresowaniem cieszyła się relacja prowadzona przez Ulę! Jeszcze raz dzięki!

    Jutro napiszę nieco więcej, a tymczasem wracam na PK4, dzięki Ula za tych kilka dni zastępstwa 🙂 .

  108. Adam Kaiser mówi:

    Kuerti zdjęcia wgraj

  109. Kuerti mówi:

    Adam,

    Zdjęcia ma Marek – a mamy ich naprawdę sporo, ok. 500. W tym kilka naprawdę super! No i sporo filmów zostało nakręconych. W tym kilka z afterparty, ale nie wiem czy nadają się do publicznej prezentacji 😉 .

    PS. Marek, wgraj czym prędzej fotki na picase!

  110. Krolisek mówi:

    nowa fotka, ale lans 😀

    Sahib pyta: „A gdzie nieokiełznana broda a la Rumcajs?”

  111. memor mówi:

    Foty zgram ale niestety dopiero jutro wieczorem:( Teraz nie dam rady ponieważ szykuję się do wyjazdu…. do Szklarskiej:)

    Przejdę się jutro na skiturach do kotłów i sprawdzę ile można zaoszczędzić względem rakiet.

  112. memor mówi:

    aaa… i tak jeszcze w ramach uzupełnienia relacji – Kamila i Marek przed wycofem do Karpacza zrobili sobie wycieczkę na Śnieżkę

  113. monia mówi:

    hej
    to był rewelacyjny weekend 🙂 SZACUN dla wszystkich, szczególnie dla Kamili! I dla Maćka i Daniela, którzy pojechali ze mną do Czech i w okropnych warunkach ściągnęli Michała ze schroniska. Jazda samochodem przy metrowej widoczności to nie było dla mnie 🙂
    Grześ – dzięki za Wrocław :)))
    Marek – obejrzyj film, masz „10” za śpiewanie
    Tomek – za samochód do zadań specjalnych
    Sławek – za dowcipy (!)
    Sebastian – jesteś najlepszym wodzirejem, mam twoje mapy
    Marcin – następnym razem spróbuję tej brei 😉
    Maciek – za pigwówkę
    Krzysiek D. – za stoicyzm
    Krzysiek N. – za dobry humor
    Ula – za wysłuchiwanie, pisanie i wsparcie!!!!

    TAKIEJ EKIPY ZE ŚWIECĄ SZUKAĆ – DO NASTĘPNEGO 😀

  114. Krolisek mówi:

    Marku, przepraszam za błąd, Grzesiek już zmienił.

  115. Wigor mówi:

    Mam ogromny niedosyt spowodowany tą wichurą, liczylem że będę totalnie skasowany po tym przejściu. Dobrze, że za 2 tyg jest Skorpion:)

    Co do nart to spotkałem po drodze dwóch Czechów na czymś takim, bez problemu ich dogoniłem na podejściu a i na zejściu szybko zostali z tyłu, przy takim sypkim śniegu narty niewiele pomogą.

  116. Kg mówi:

    No to teraz czas na Zimowy Maraton Charakteru 291km
    😉

  117. Kuerti mówi:

    Monia,

    Fajne podsumowanie! I zgadzam się w zupełności, takiej ekipy, to ze świecą szukać!!!

    Krolisek,

    To tylko tymczasowa fotka 😉

    Kg,

    Do czego pijesz? Nie ma imprezy o takim dystansie.. ale.. hmm.. w sumie, dlaczego by nie? 😀 .

  118. marcin mówi:

    Witam!
    I ja podziękuje za świetny łikend! Super było Was poznać i fajnie byłoby się jeszcze spotkać-za rok 😉
    Powoli zaprzyjaźniam się z Movie Maker’rem…takie coś przedtem zrobiłem:
    http://www.youtube.com/watch?v=gubKbIwlDhM
    cieniutka jakość bo tak na szybkiego,
    reszta wkrótce

    Marku,
    nie wiedziałem że aż tak dokładna była relacja z afterpary 😉 dobrze że nie zdradziłeś do końca o cóż chodziło 🙂

    Moniko,
    Maciej miał malinówkę 😛

    pozdrawiam

  119. Kuerti mówi:

    Marcin,

    Film mógłby mieć tytuł: „Dlaczego warto nosić gogle w górach” 😀 . Te moje i Maćka lodowe ozdoby tylko wyglądają tak efektownie, bo przyjemne to one nie były 😀 .

  120. marcin mówi:

    Rozbawiło mnie jak Maciej próbuje strącić/oderwać te bryłkę lodu 😀

    A tak już na koniec dnia dzisiejszego, by podrażnić zmysły, wkleję jeszcze takie cosik 🙂

    http://www.youtube.com/watch?v=GFMszawXn4I

  121. memor mówi:

    Marcin ale na tym Twoim filmie dramatycznie wygląda ten „wiaterek” – z takim właśnie stwierdzeniem spotkałem się na temat warunków wietrznych tego dnia. Ja się nie znam, więc za pewnik biorę wypowiedź tego górskiego autorytetu 🙂

  122. marcin mówi:

    Aż boję się zapytać, kim jest ów autorytet, więc nie pytam 🙂 zaraz pewnie będzie, że wiatr sztuczny-w ‚PS’ dorobiłem 😉

  123. memor mówi:

    To dobrze bo bałbym sie odpowiedzieć 😉

  124. shane mówi:

    a ja gdzieś przeczytałem, że :

    rzeczy niemożliwe udają się tylko tym, którzy nie wiedzą że są niemożliwe.

    także nieświadomość też Czasem pomaga..:)

  125. pan Sebastian Reczek nigdy by tego nie zrobił z kurczakiem on uczy mnie wf w czwartej klasie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Back to Top ↑
  • TUTAJ PRACUJĘ

  • FACEBOOK

  • OSTATNIE KOMENTARZE

    • Avatar użytkownikaYou got 38 163 USD. GЕТ > https://forms.yandex.com/cloud/65cb92d1e010db153c9e0ed9/?hs=35ccb9ac99653d4861eb1f7dc6c4da08& i6xbgw – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaPaweł Cześć. Że niby 100 km w terenie to bułka z masłem? Że 3 treningi w tygodniu po godzince wystarczą? No... – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaTrophy Superstore... trophy store brisbane Constant progress should be made and also the runner must continue patiently under all difficulties. Most Suppliers Offer Free Services... – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaRobbieSup https://pizdeishn.com/classic/365-goryachie-prikosnoveniya.html - Жесткие эро истории, Лучшие секс истории – WIĘCEJ
    • Older »
  • INSTAGRAM

    No images found!
    Try some other hashtag or username
  • ARCHIWA