Blogowanie no image

Opublikowany 10 września 2008 | autor Grzegorz Łuczko

22

Wakacje z PK4. Epilog

CocoRosie to dwie siostry. Są z Ameryki i robią naprawdę świetną muzykę. Tak, w Ameryce robi się również ambitne rzeczy, nie tylko hamburgery (te wpierdziela się słuchając/oglądając je 😉 ) . Zresztą posłuchajcie sami CocoRosie w utworze Noak’s Ark!

Wakacje już za nami. Powoli ciepło lata będzie odchodzić w zapomnienie, mam nadzieje, że udało Wam się uzbierać tyle przyjemnych wspomnień, że ominą Was jesienno-zimowe depresje i inne nieoptymistyczne sprawy. A skoro wakacje już za nami, to pora rozwiązać konkurs!

Będę z Wami szczery, trochę się zawiodłem na Was! Wydawało mi się, że nagroda jest na tyle atrakcyjna, że zmobilizuje do działania nieco więcej osób niż raptem trójkę śmiałków. Pamiętacie jeszcze noworoczny konkurs z buffem do wygrania? Wtedy dostałem bodaj 7 prac, a teraz ledwie 3. Z czego jedna to bezczelna reklama ośrodka SPA (któryś z czytelników zamieścił linka do pk4 na stronie z konkursami, pewnie zgłoszenie pochodziło właśnie z tamtąd, Was nie podejrzewałbym o takie zagrywki. Abstrahując od niemiłego zgrzytu, dziękuje osobie, która podjęła się próby reklamy, dzięki!), jakaś kobieta z mężem ponoć wybrali się tam na podróż poślubną 😉 . No dobra, zostawmy te SPA.

Pomarudziłbym jeszcze trochę, zwłaszcza, że moment jest dobry – dalej nie trenuje a start w Przejściu coraz bliżej. Chyba za wysoko zawiesiłem poprzeczkę, zdaję sobie sprawę, że napisać dobry tekst, bez względu na temat, to jest nie lada wyzwanie. No i jak się okazuje chyba zby wielkie… Bynajmniej nie czynię Wam zarzutów, po prostu stwierdzam fakt, tego właśnie nauczyły mnie konkursy, które udało mi się zorganizować na pk4. Lekcja dla mnie, jeśli chcesz dalej robić konkursy to wymagania ustaw na zdecydowanie niższym poziomie!

Zresztą, tak sobie teraz myślę czy konkursy są w ogóle potrzebne? Jeśli tak mało osób bierze w nich udział to może wcale nie ma takiej potrzeby? Przyczyn tego stanu rzeczy może być kilka, mało atrakcyjna nagroda (w tym wypadku chyba nie o to chodziło), wspomniana już za wysoko ustawiona poprzeczka oraz również wspomniany brak potrzeby przeprowadzania jakichkolwiek konkursów. Aha, pomyślałem o jeszcze jednym argumencie, być może fakt, że wykładam własną kasę na nagrody również ma jakiś udział w niskiej frekwencji? Może jest Wam mnie szkoda, że tak szastam pieniędzmi? Jeśli tak, to niepotrzebnie – prowadzenie bloga traktuję jako hobby, a jak wiemy hobby uwielbia pożerać nasze oszczędności.

Daje sobie czas, żeby to wszystko przemyśleć i na razie nagród na pk4 do wygrania nie będzie. Nie wiem tylko co zrobić z giftami od Yanka? Tak, tego, który przetłumaczył fajny tekst o ultrabieganiu i czasem komentuje na pk4, to naprawdę świetny gość! Prowadzi sklep internetowy z intrygującymi drewnianymi (i nie tylko) łamigłówkami i układankami logicznymi, zapytałem się go jakiś czas temu czy nie zgodziłby się ufundować kilku takich zabawek jako fantów przy okazji konkursu na pk4, ku mojej uciesze zgodził się! Tym sposobem stałem się posiadaczem 3 układanek, które nadal leżą w pudełku i czekają na lepsze czasy. Zerknijcie proszę do jego kramiku, może wpadnie Wam coś w oko (są tu jacyś amatorzy kostek Rubika i tym podobnych gierek?). A mi w ten sposób uda się w jakiś sposób odwdzięczyć.

Zabawki mam w liczbie sztuk trzy. Na razie nie mam ochoty robić żadnych nowych konkursów, więc znalazłem inny sposób ich przekazanie nieznanym mi na razie szczęśliwcom. Pierwsza nagroda wpadnie w ręcę osoby, które zajmie drugie miejsce w wakacyjnym konkursie (cierpliwości, za chwilę ogłoszę wynik 😉 ). Pozostałe dwie dostaną osoby, które popiszą się jakimś odkrywczym, niesamowitym, genialnym, nadzwyczajnym, nietuzinkowym… no dobra, może być tylko ciekawym komentarzem 😉 . Bądzcie więc kreatywni!

Dobra, co tu jeszcze… Jeśli ktoś prowadzi jakąś działalność powiedzmy, że własną i powiedzmy, że ciekawą, interesującą może niebanalną i chciałby ufundować jakiś prezent dla czytelników pk4 niech się nie krępuje i pisze do mnie na mejla: grzegorz.luczko(at)gmail.com. Jeśli będą więc konkursy na blogu to na razie właśnie w takiej formie. Oczywiście nikogo nie zmuszam, acz subtelnie zachęcam 😉 .

A the winner is… Tym zgrabnym zwrotem przejdźmy może do rozstrzygnięć konkursowych. Miejsce w oślej ławce otrzymuje pani.. dobra pominę dane tej pani, ale chodzi o parę ze SPA. Za kare razem z mężem niech zrobią ze 100 pompek (ale każde osobno!) 😉 . Prace, jak już wspomniałem dostałem 2, jedną popełnił Krzysztof, który razem z rodziną wyprawił się do Rumunii (zapewne ku uciesze licznych rumuniofili obecnych na pk4), wyjazd naprawdę godny podziwu – utrzymać w ryzach całą rodzinkę? Jestem pod wrażeniem! Z kolei Pankins opisał swoją próbę pokonania Głównego Szlaku Beskidzkiego w 10 dni. Była walka, był pot, krew i łzy.

Po wielu godzinach wytężonej pracy przy analizowaniu i ocenianiu (nie mogłem się powstrzymać od małego sarkaźmiku 😉 ) wspólnie z Karolem z marszobloga, ustaliliśmy co następuje. Miejsce drugie, niewątpliwie zaszczytne, zajął.. lejdis end dżentelmens.. tadam.. Pankins! Nie ma sensu przedłużać, wygrał Krzysiek! Dlaczego tak? Wybór, jak sami widzicie, nie był zbyt szeroki, ale to nie znaczy, że łatwo przyszło wybrać nam zwycięzce. Kuba (Pankins) jak sam podkreślił w mejlu, nigdy nie lubiał polskiego – no i to niestety widać. Pracę czytało się ciężko, owszem była ta walka z samym sobą i nieco emocji, ale podane w ciężkostrawnej oprawie. Tekst Krzyśka jest znacznie łatwiejszy w odbiorze, ale bardziej „sprawozdawczy”.

Praca Krzysztofa Przyłuckiego pt. „Transcarpatia inaczej” .

Praca Kuby Panka pt. „Wakacje czyli najlepsza lekcja życia” .

Znów będę z Wami szczery (jak nie lubię być szczery, to czasem boli…), żadna praca „nie porwała” mnie. A takie było główne kryterium tego konkursu. Najchętniej obdarowałbym Was obydwu nagrodą (ale tego mój budżet nie zniesie 😉 ), ciężko mi bylo wybrać tylko jedną osobę. Mam nadzieje, że Kuba nie zrezygnuje z pisania, to jak wszystko, można wytrenować. Dla zainteresowanych relacjami obu panów – niedługo wrzucę je gdzieś na bloga, linki pojawią się w bocznym menu. Teraz już nie mam sił tego zrobić, wybaczcie.

Na tym chyba zakończę moją pisaninę na dziś. Napiszcie co sądzicie o konkursach na pk4, czy w ogóle są potrzebne, a jeśli tak to w jakiej formie. Jeśli nie, to też piszcie.

PS. Fotka od pt’s photostream.


O autorze

Tu pojawi się kiedyś jakiś błyskotliwy tekst. Będzie genialny, w kilku krótkich zdaniach opisze osobę autora przedstawiając go w najpiękniejszym świetle idealnego, czerwcowego, słonecznego poranka. Tymczasem jest zima i z kreatywnością u mnie słabiuśko!



22 Responses to Wakacje z PK4. Epilog

  1. Pankins mówi:

    No to gratulacje dla Krzyśka.
    Mam nadzieje że wkrótce przeczytam jego zwycięską pracę. A ja jak wspominałem nie lubię polskiego i od zawsze miałem problemy z pisaniem prac. Myśle że dużym czynnikiem było to że miałem strasznie mało czasu i to że pisałem coś takiego pierwszy raz w życiu. Ale mówi się trudno. Pracę pisać napewno jeszcze będę, a z czasem może jakoś uda mi się poprawić jakość prac.

  2. Paweł mówi:

    Hm…, myślałem, że więcej ludzi weźmie udział w tym konkursie. Nawet zastanawiałem się czy nie wysłać mojej relacji z 3 dni w Rumunii ale pomyślałem, że niema ona szans bo jest za mało ekstremalna. No cóż, myliłem się. Ostatecznie wrzuciłem ją niedawno na swojego bloga, jak by ktoś był ciekaw.

    p.s. skoro lubisz americana w wykonaniu sióstr Casady (moim zdaniem pierwsza płyta jest lepsza od drugiej) to może spodoba Ci się Joanna Newsom. Dziewczyna gra na harfie i śpiewa. To też ten sam nurt co Cocorosie (americana), wokal bardzo oryginalny. Tak oryginalny że mnie początkowo drażnił ale ostatecznie bardzo go polubiłem. Polecam do posłuchania w wolnej chwili.

    http://pl.youtube.com/watch?v=fDQIGraR3aI

  3. Bart mówi:

    Kuerti Ty to jesteś ! Zachowujesz się jakbyśmy byli rasowymi blondynkami z biustem minimum 4, osa w pasie i jeszcze nie głupia, a najlepiej jakby jeszcze biegała w AR no może niech tylko śmiga maratony w MTB. A tu masz Panie. Same dechy biust najwyżej mała 2, w pasie lepiej nie mówić, po trasach się wleczą i jeszcze na nagrody się nie kuszą. Panie ten świat schodzi na psy. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
    Bart

    ps. San MArino – to już kompletna klapa.

  4. Kuerti mówi:

    Pankins,

    I o to chodzi, nie wolno się poddawać! Jeśli to Twoja pierwsza relacja, to teraz może być już tylko lepiej! Warto popróbować, pisanie to naprawdę przyjemna rzecz, w przeciwieństwie do oceniania czyichś tekstów, niewdzięczna robota…

    Paweł,

    No właśnie, podejrzewam, że wiele osób pomyślało tak samo jak Ty. To jest chyba ten problem z wysyłaniem swoich tekstów, które mają zostać poddane ocenie – ludziom się wydaje, że słabo piszą, ale dlaczego nie spróbować?

    Dzięki za linka! Rewelacja! W pierwszej chwili pomyślałem, że to siostra Bjork 🙂 . Skoro już jesteśmy w temacie śpiewających pań to nie mogę nie polecić Stiny Nordenstam – http://pl.youtube.com/watch?v=sQIowXjGGMI (taka słodycz, że można się rozpłynąć..), Anji Garbarek – http://pl.youtube.com/watch?v=hJXIMF6g8LU no i sióstr z zespołu Mum – http://pl.youtube.com/watch?v=oHTFmJk7fH0 (Islandia, a tam jak wiadomo robią najlepszą muzykę na świecie 😉 ).

    Bart,

    Nieco rozpuścił mnie poprzedni konkurs kiedy to przyszło kilka naprawdę niezłych prac. Ale masz rację, nie mogę oczekiwać od rajdowców, którzy przede wszystkim patrzą pod nogi lub też na przednie koło, żeby byli samorododnymi talentami literackimi. No i nie oczekuję! Po prostu chciałem zrobić coś fajnego, ale jak się okazuje wybrałem zły pomysł na realizację.

    Nie odczytujcie w moich słowach jakichś pretensji. Raczej stwierdzenie faktów.

    Poza tym to nic się nie stało, Polacy nic się nie stało 😉 . Tylko dlaczego gramy tak potwornie słabo, nawet jeśli naszym przeciwnikiem są amatorzy z państwa mniejszego niż malutki Wolin? Gdyby ktoś kiedyś czytał to po fakcie, chodzi o mecz Polaków w eliminacjach do Mistrzostw Świata 2010 z drużyną San Marino. 😉

  5. Paweł mówi:

    Dzięki za linki. Stinę i emotronikę Mum znałem już wcześniej, Anji Garbarek nigdy wcześniej nie słyszałem. Sigur Ros też kiedyś słuchałem (Agaetis Byriun – dobry początek:), Bjork też przez moment. Rzeczywiście Islandia jest magiczna. Ta rozmarzona muzyka pasuje do pejzaży wyspy jak ulał. Pozdrawiam.

  6. Bart mówi:

    Kuerti spoko jest. Niestety po powrocie z Francji czasu starcza tylko na jakieś tam treningi oraz praca, praca, praca. Jednak robię krótki wypad w Tatry lub Alpy pod koniec września. Cały czas jednak obserwuję bloga i jest ok., choć ostatnio coś mało o napieraniu w stricte tego słowa znaczeniu. Ja już żyję wyprawą do Patagonii i to jest główny cel. Szkoda że Wisła nie wypaliła ale nie ma co marudzić.
    PZDR
    Bart
    ps. przecież ja nie jestem obrażalski ….a fe

  7. Bart mówi:

    Panowie a co do muzyki to polecam MARI BOINE – piękne klimaty, bliskie Waszym gustom.
    PZDR
    Bart

  8. Kuerti mówi:

    Bart,

    Nie ma sprawy 🙂 . Dlaczego tak mało o napieraniu? Kurczę, no ja też teraz nie za bardzo startuję, jeśli chodzi o rajdy przygodowe to moje ostatnie zawody były w maju, od tego czasu temat AR dla mnie leży nietknięty – nie startuję, więc nie ma o czym za bardzo pisać. Pewnie zimą czy wiosną będzie na ten temat więcej, bo zacznę treningi pod rajdy, a później nieco postartuję. Za tydzień jadę do Szklarskiej, na 145 po Kotlinie Jeleniogórskiej, jeśli chodzi Ci również o takie napieranie to będziesz miał co czytać, podejrzewam, że będzie okropnie ciężko…

    Po prostu ciężko mi pisać o czymś czym w danej chwili się nie zajmuję. Jeśli znalazłyby się osoby, które miałyby chęć popisać o AR to ja nie mam nic przeciwko, ja jestem zawsze otwarty na ludzi z pomysłami.

    Ty żyjesz już Patagonią, a ja jakoś nie mogę zacząć żyć Marokiem 🙂 . Przez ostatni czas bardzo mocno skoncentrowałem się na Przejściu i pewnie to mnie trzyma w szachu.

  9. Krzysztof mówi:

    Ja też myślałem że konkurencja będzie większa, naprawdę 🙂 Ale i tak się cieszę że wygrałem 🙂
    A co do ilości relacji, to myślę że głównym problemem jest czas. Czas na treningi, grzebanie przy rowerze, kupowanie szpeju, starty… Musimy mieć też czas na pracę/studia, rodzinę… Ja na przykład wróciłem z tej Rumunii 31 sierpnia wieczorem, a 1 września musieliśmy posłać całe towarzystwo do szkoły. W pracy też po 2 tygodniach urlopu raczej nie ma plaży i obijania się. A tu termin nadsyłania prac kończył się za 7 dni. I gdyby nie bomba na dworcu w Szolnoku i dodatkowe 10 godzin jazdy pociągiem, to pewnie moja relacja też by nie powstała.

    Także Kuerti nie przejmuj się (zresztą wiem że po jakimś czasie Ci zniechęcenie samo przechodzi :-)). Może następnym razem konkurs z relacji z zimowych wyjazdów? W długie zimowe wieczory pewnie wszyscy mają trochę więcej czasu.

    A może relacja z jesiennego wyjazdu rehabilitacyjnego do SPA 🙂

  10. Adam mówi:

    Witam!
    Grzesiek, ja np. bardzo chętnie bym napisał pracę konkursową, tylko tak się złożyło, że srednio mialbym o czym. Dopiero ostatnie dwa dni byly ciekawe, bo z kolega zloilismy kawalek Beskidow i bylo zabawowo-odleglosc zaskoczyla nas samych. Naomiast poza tym wakacje byly nudne i nijakie- zero materialu do opisywania.
    Pozdrawiam!

  11. parvata mówi:

    A z mojego wyjazdu w Fogarasze nazbierałoby się nawet sporo anegdotek, ale… gdzie ja biedna kobieta mam stawać w szranki z mężczyznami! Odpuściłam i proszę, w brodę sobie pluję. Cóż, chociaż zdjęcia mam fajne.
    Bart, zazdroszczę Patagonii, Kuerti, do Maroka dotrę po Tobie. Co planujesz? Bo my się wahamy czy Todra czy szczytowanie na najwyższej górze Atlasu 🙂

  12. Kuerti mówi:

    Krzysiek,

    Może rzeczywiście termin trzeba było przesunąć. Pomyślę o tym następnym razem. Ja w tym roku mam opóźnione wakacje, chyba dlatego nie wczułem się role potencjalnych uczestników konkursu 🙂 .

    Adam,

    Oj tam, zawsze znajdzie się coś ciekawego do opisania, najwyżej mogłeś popuścić wodze fantazji 😉 . Np. jakiś miszmasz realnej sytuacji z historią wymyśloną. Pomysł zawsze się znajdzie.

    Parvata,

    Nie no, kolejna się znalazła! 😉 . W następnym roku jedziemy na Ukrainę, co Wy na to?

    Szkoda, że nic nie napisałaś, na pewno miałabyś duże szanse (handicap zawodowy na pewno ułatwiłby Ci zadanie) na wygraną. Ale co najgorsze, pozbawiłaś mnie szansy poczytania Twoich przygód w Fogaraszach! (chętnie bym tam wrócił, nawet tylko wirtualnie..) Może w ramach małego przekupstwa w postaci drewnianej układanki dasz się namówić na jakąś relację i link do galerii? I nie żebym kogoś tutaj korumpował 😉 . Muszę kogoś obdarować prezentami od Yanka.

    A co do Maroka. Bilety już kupione, wylot 4 listopada, powrót po 3 tygodniach. Mam więc nieco czasu, na pewno wybieram w Atlas na tydzień, reszta to tramping. Pewnie zobaczę więc to i to 🙂 .

    PS. Widzę, że blog znów żyje. Zaraz biorę się za lekturę, zainteresowanym polecam – http://rittesdepassage.blox.pl/html

  13. Bart mówi:

    Parvata a można gdzieś w sieci zobaczyć zdjęcia ? A co do Patagoni nie ma co zazdrościć tylko jechać … teraz już za późno ale jest już plan 2010 ….. Tybet + Butan – jadę z córką i żoną więc będzie spokojnie.
    PZDR
    Bart

  14. parvata mówi:

    Bart, ale podłączacie się pod coś zorganizowanego, jak rozumiem? Bo chyba inaczej do Buthanu się nie da (też o tym myślę, jak się troszkę wzbogacę:) najpierw może Nepal)? Co będziesz robił w Patagonii, coś załoicie? Bruce’a Chatwina czytałeś? 🙂

    Kuerti, jakaś tam relacja ma powstać, bardziej zdjęciowa, którą umieścimy na powstającej dopiero co stronie fotowyprawy.pl. Ale to takie plany odległe, bo póki co żadne z nas nie ma czasu się za to zabrać. Pewnie padnie na mnie i zrobię to w ramach wymigiwania się od pisania mgr. Podeślę link, jak już wszystko dogramy.
    A Rumunia i Fogarasze – fascynujący trip. Kraj swojski i tam samo pełen absurdów jak nasz. W ciągu jednego dnia przeżyć atak szaleńca wymachującego ci przed twarzą piłą łańcuchową; spotkać pana, który pracował ileś lat w ambasadzie w wawie i nie ma z kim konwersować i koniecznie chce z nami (przy rakiji :)); spotkać kolesi, którzy oddają ci przysługę nie prosząc o nic w zamian, chociaż wyglądają tak, że jesteś pewny nieuchronnej utraty dobytku; przejść przez romskie „osiedle” w środku niczego i skorzystać z pomocy niesamowicie otwartych ludzi (bez strat – ach te stereotypy ;)) i znaleźć dworzec kolejowy, przed którym w sielskim anielskim ogródku rosną kwiaty i czuć zapach świeżo upieczonego ciasta… Wow! A w końcu w aptece spotkać panią starszą od własnej babci, która na nieśmiałe próby wydukania czegoś o opuchliźnie w łamanym rumuńskim z politowaniem w oczach pyta się: english? french? deutsch?
    Bezcenne. Jak w reklamie mastercard 🙂
    Pzdr.

  15. Bart mówi:

    PArvata do Butanu raczej z Mariuszem Decem z Himalaje.pl, byłem z nim w Nepalu i wiem że koszty nie są współmierne do samodzielnego przygotowywania się. Poza tym przedstawicielem Mariusza w Nepalu jest Hiram, cudowny człowiek i wielki znawca Nepalu i Azji. Więc jak Azja to z Mariuszem, szkoda czasu na przygotowania. Co do Patagonii to jedziemy grupką wypróbowanych przyjaciół, bez stricte celów wspinaczkowych, raczej chodzi o survival no i słynne warunki Ziemi Ognistej oraz rejonów Fitz i Cerro. Może na miejscu coś się wykluje ale to zobaczymy już na ziemi amerykańskiej że tak powiem.
    PZDR
    Bart

  16. sebas mówi:

    my wrocilismy 5 wrzesnia, wiec poniewczasie na konkursik. a moze gorski foto-konkurs z Rumunii 😉

  17. Kuerti mówi:

    Parvata,

    Piękne wspomnienia 🙂 . Mi właśnie zabrakło w mojej podróży takiego „pobycia” gdzieś na prowincji, wczucia się w lokalny klimat. Jest co nadrabiać…

    Bart,

    Rozumiem, że jedziecie tam w „teren”, jako takiego zwiedzania nie planujecie?

    Sebas,

    Oj nie kuś mnie 😉 . Następny konkurs będzie stricte zdjęciowy, bez żadnej pisaniny. Obiecuję!

  18. parvata mówi:

    Nie byliśmy na prowincji, po prostu przechodziliśmy przez jakąś wieś. To wszystko wspomnienia z jednego dnia, gdy schodziliśmy do Porumbacu De Joss. Tylko jeden dzień. Góry to osobna historia…
    Pzdr 🙂

  19. Kuerti mówi:

    Ale gafa! Zapomniałem zareklamować sklep Yanka :/ . http://www.lamiglowka.com.pl . Serdecznie zapraszam! Do obejrzenia oferty i pisania ciekawych komentarzy, mam jeszcze 2 zabawki do rozdania!

  20. Bart mówi:

    Raczej w naszej filozofi wędrowania mijamy sprawy z przewodnika i szukamy lokalnych perełek. Choć wpadki się zdarzają. Szczególnie w Afryce do której moja noga już raczej nie powstanie.
    PZDR
    BArt

  21. Kazig mówi:

    Kuerti, to co z tą relą? kiedy będzie
    U mnie na wsi są zamieszki z tego powodu i Kościoły płoną 🙂

  22. Kuerti mówi:

    Kazig,

    Chcesz i masz. Zerknij powyżej, są linki do prac. Dzięki za przypomnienie, bo zupełnie o tym zapomniałem :/ .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Back to Top ↑
  • TUTAJ PRACUJĘ

  • FACEBOOK

  • OSTATNIE KOMENTARZE

    • Avatar użytkownikaYou got 38 163 USD. GЕТ > https://forms.yandex.com/cloud/65cb92d1e010db153c9e0ed9/?hs=35ccb9ac99653d4861eb1f7dc6c4da08& i6xbgw – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaPaweł Cześć. Że niby 100 km w terenie to bułka z masłem? Że 3 treningi w tygodniu po godzince wystarczą? No... – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaTrophy Superstore... trophy store brisbane Constant progress should be made and also the runner must continue patiently under all difficulties. Most Suppliers Offer Free Services... – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaRobbieSup https://pizdeishn.com/classic/365-goryachie-prikosnoveniya.html - Жесткие эро истории, Лучшие секс истории – WIĘCEJ
    • Older »
  • INSTAGRAM

    No images found!
    Try some other hashtag or username
  • ARCHIWA