Blogowanie no image

Opublikowany 26 listopada 2009 | autor Grzegorz Łuczko

19

Nocna Masakra: Wpisowe gratis!

Wpisowe gratis i… i wspominki. Tak powinien brzmieć pełny tytuł wpisu, ale byłby zbyt długi, nie spełniałby tym samym podstawowych zasad BHP („przede wszystkim ten Pan mi po chamsku wyrwał tego kurczaka!”, klasyka! Są tu jacyś barejoholicy?) i w ogóle byłby nieestetyczny…

Szykowałem się powoli do napisania mejla (swoją drogą to muszę odpowiedzieć na te zaległe!) do Wigora z zapytaniem czy zgodzi się ufundować darmowe wpisowe dla jednej osoby w ramach konkursu WPISOWE GRATIS! w rajdzie Nocna Masakra gdy pewnego dnia dostałem od niego list. List był krótki acz treściwy (nie to, co moje niektóre wpisy). Dlatego też pozwolę sobie go zacytować w całości (to prawie jak z tą walką bokserską, którą kiedyś zaprezentowali w Teleexpressie (dygresja w dygresji: czy Wam również w tym momencie idiotyczność tej nazwy objawiła się w całej okazałości? W słowie mówionym to jeszcze jakoś przejdzie, ale gdy spojrzeć na literki to wygląda koszmarnie!), „bójka” trwała raptem kilka sekund 😉 ).

Dobrze, nie będę przeciągał napięcia, oto treść listu: „Na której edycji Nocnej Masakry znajdował się PK nad Jez. Dłusko?”.

„Wiecie co robić”? 🙂 . Pędem wysyłać odpowiedzi na pytanie! Przyznam się szczerze, że nie znam poprawnej odpowiedzi i myślę, że to jest chyba trudne pytanie. Podpowiedzi szukajcie w archiwum na stronie rajdu – znajdziecie tam mapy z poprzednich edycji (mam nadzieje, że jest tam mapa, na której jest owe jezioro!). Przy okazji zrobicie sobie trening teoretyczny przed startem, do którego pozostało już nie wiele czasu!

Dla zwycięzcy konkursu darmowy start na dowolnie wybranej przez siebie trasie Nocnej Masakry. A w tym roku jest z czego wybierać! Oprócz klasycznych już dystansów na 100km (pieszo) i 200km (na rowerze, klasycznie już nie do przejechania w założonym limicie czasu 😉 ) oraz na 300km (trasa ekstremalna, połączenie biegu i roweru) doszły 3 nowe sposoby na „doprawienie” się przed Świętami: krótka trasa piesza na 50km, krótka trasa rowerowa na 100km i krótka trasa ekstremalna na 150km (na której zresztą i ja będę się ścigał, na razie tylko z jednym uczestnikiem, ale za to jakim! 🙂 ) . Chętnych do spróbowania sił w doborowym gronie zapraszam do wysyłania odpowiedzi na powyższe pytanie (przyda się nieco szczęścia) a w drugiej kolejności po prostu do sięgnięcia za klawiaturę i przesłanie zgłoszenia. Tutaj bezpośredni link.

Odpowiedzi przysyłajcie na adres: grzegorz.luczko(at)gmail.com, macie czas do 8 grudnia (czyli do północy we niedzielę wtorek).

WYNIKI:

Jest zwycięzca, który na Masakrę pojedzie za darmo .

Tomek Kucharski!

Prawidłowa odpowiedź to: Nocna Masakra 2005, Chociwel

Losowaniem zajął się Daniel (metoda losowania, excel (=los()*100))

Przyznam się, że do rajdu Daniela mam słabość. I sentyment. Bywałem u niego czterokrotnie i choć tak naprawdę tylko pierwszy start był udany to zawsze wracam na Masakrę z przyjemnością (jakkolwiek by to nie zabrzmiało). Dlaczego? Bo ta impreza ma klimat! Najdłuższa noc w roku, kilka dni przed Świętami, czuć już ten przedświąteczny klimat a my mamy ostatnią szansę żeby rajdowo zmęczyć się w tym roku. Pamiętam drugi mój start w 2005 roku. Pojechałem tam nieźle przygotowany, to miała być generalna próba przed startem w Zimowym Marszu Pieszym (odstęp 2 tygodniowy, setka po setce, kiedyś to się miało fantazję!). To było wtedy gdy zimą jeszcze padał śnieg. Wybiegłem z jakiegoś lasu (zawsze jest jakiś las) do małego miasteczka Ińsko. Było już późno, może północ? Truchtałem tak przez to senne miasteczko i zaglądałem w okna mijanych domów. Cieszyłem oczy widokiem ozdób świątecznych, przystrojonych choinek i niebieskiej poświaty grającego telewizora… tak, w końcu telewizor to też domownik! Zastanawiam się dlaczego jeszcze nikt nie wpadł na to, żeby zaprosić go do wigilijnego stołu 😉 .

Cała ta sceneria miała w sobie coś magicznego. Zwłaszcza, że w tym momencie cała ta domowa otoczka wydawała mi się bardzo odległa, w końcu nie byłem tam na wycieczce tylko w nogach miałem już sporo kilometrów, a przede mną jeszcze kawał drogi do mety. Można powiedzieć, że na moment trafiłem do jakiejś zupełnie innej bajki… A później znów wbiegłem w jakiś las. A później się cholernie zamotałem, tak na maksa. Jak jeszcze nigdy wcześniej ani później. Owszem, zdarzało mi się rezygnować w czasie rajdu, a bo stópki obtarte, a bo główka za słaba i takie tam 🙂 . Ale nigdy, nigdy nie zdarzyło mi się (czekajcie, na wszelki wypadek się zastanowię – nie, nigdy mi się nie zdarzyło) zejść z trasy bo nie mogłem znaleźć pieprzonego (przepraszam wszystkie dobre i porządne punkty kontrolne, które nie chowają się po jakichś lasach!) punktu kontrolnego!

Punkt stał w… jakimś lesie 🙂 , na jakimś skrzyżowaniu dróg, na jakimś drzewie. Oczywiście jak to u Daniela, bez odblasków i przyczepiony z tyłu drzewa tak, aby ewentualny poszukiwacz zaginionych punktów kontrolnych nie mógł go od tak sobie znaleźć! (i to też jest część magii Nocnej Masakry!) Zresztą to akurat nie miało znaczenia, bo i tak prawdopodobnie nie byłem nawet w bliskich okolicach PK. Wszystko się zgadzało. Do pewnego momentu oczywiście, a dokładniej do tego, w którym nieśmiało zapytałem się sam siebie: gdzie jest ten pier.. punkt? (później to pytanie zadawałem jeszcze wielokrotnie, w różnych kombinacjach z użyciem słów powszechnie określanym mianem wulgarnych oraz w różnym natężeniu głośności).

I wracałem się i upewniałem się gdzie jestem, no i nic. Za cholerę nie mogłem dojść do tego co jest nie tak. Jako, że Nocna Masakra ma formułę scorelaufu (ci, którzy wybrali inny wariant niż ja dawno mieli ten punkt zaliczony) i miałem dość szybkie tempo (miałem więc sporą przewagę czasową nad tymi za mną) nie mogłem liczyć na zbłąkanego rajdowca, który byłby lepiej zorientowany niż ja. Kręciłem się tam jakieś dwie godziny, taki uparty byłem. No ale za nic w świecie nie mogłem znaleźć tego punktu. W końcu poddałem się. Postanowiłem wracać do bazy. Wylazłem z tego „jakiegoś” lasu gdy zaczęło świtać.

No i trafiłem na koniec świata. Klasyczne zadupie o 6 rano w niedzielę. Pustka totalna. Kilka domów ale czułem się jak w jakiejś wymarłej osadzie. No i ten śnieg. Krótko mówiąc klimat przez wielkie K. Znów gapiłem się w okna. Pomyślałem, że tym tam w środku musi być cholernie dobrze. Jest im ciepło i nie muszą nigdzie iść. Śpią i marzą o życiu w dalekich krainach, a ja maszeruję w ten niedzielny poranek na końcu świata zły na siebie i na punkt, którego nie mogłem odnaleźć i szansę na dobre miejsce, która była ale się zmyła. Kilka godzin później było już jednak po wszystkim, a cenne doświadczenie, które zebrałem poprzedniej nocy zaprocentowało 2 tygodnie później…

Taka to była ta Masakra w 2005 roku! Cudny rajd, lubię sobie czasem przypomnieć te przygody i ten klimat. Nie jestem w stanie zapewnić Was, że w tym roku będzie śnieg na Nocnej Masakrze, ale wiem jedno, znów będzie bardzo klimatycznie! Owszem, rajd ma niedociągnięcia, które czasem mogą irytować – ja jednak przymykam na nie oko, traktuję je jako część specyfiki tych zawodów i po prostu dobrze się bawię. Zapraszam do startu!

PS. Widzę, że na trasie ekstremalnej dla trochę mniejszych cyborgów (150km) panuje prawdziwy tłok! Panowie i panie, spokojnie! Miejsca starczy dla wszystkich, proszę zachować spokój! 😉 . Żarty żartami, a sam się jeszcze nie zapisałem… co za chwilę uczynię i Was również do tego zachęcam. Na „mojej” trasie jest jeszcze jedno wolne miejsce, dlaczego tylko jedno? Bo tylko wtedy każdy uczestnik stanie sobie na pudle 😉

PS2. Uroczy rysunek pochodzi z assaultblog.com. Na PK4 grasuje jeden królik (a raczej króliczka) więc lepiej uważajcie 🙂 . Ja już wyrzuciłem wszystkie marchewki 🙂 .


O autorze

Tu pojawi się kiedyś jakiś błyskotliwy tekst. Będzie genialny, w kilku krótkich zdaniach opisze osobę autora przedstawiając go w najpiękniejszym świetle idealnego, czerwcowego, słonecznego poranka. Tymczasem jest zima i z kreatywnością u mnie słabiuśko!



19 Responses to Nocna Masakra: Wpisowe gratis!

  1. rocha mówi:

    Na każdym zebraniu jest tak, ze ktoś musi zacząć pierwszy

    [tu padła odpowiedź – ale przecież nie będziemy psuć zabawy innym uczestnikom, no nie? 🙂 – dop. Kuerti]

  2. borman mówi:

    Grzesiek, toś mnie tym tekstem nakręcił na NM.
    Do tej pory biłem się z myślami, jechać czy odpuścić, jeśli tak, to wystartować na dystansie 50km czy 100?
    Teraz to już przesądzone 🙂 , jadę na pewno, a że z formą u mnie słabiuuutko, skuszę się na wariant 50km.

    A!
    Na Mini Nocną Masakrę w ramach propagowania kultury fizycznej 😉 młodzież zabieram.
    Świerza krew 🙂 niech się uczą od maleńkości rajdowania, bo biegi uliczne to nudne dla nich, jak mówią 😉

  3. Krolisek mówi:

    To nie marchewki się wyrzuca, tylko pilarkę. Nie trzymaj jej pod karimatą na rajdzie.

    Konkurs – rozwiązywalny. 😉

  4. rocha mówi:

    Oddaję się do dyspozycji głównego sędziego za nieregulaminowe podanie mojej odpowiedzi, zamiast na meila – w poście, nie doczytałem, a już napisałem.
    Oświadczam zatem, że moja odpowiedź jest wynikiem ślepego strzału i zachęcam do własnoocznego dociekania, czy się czasem nie pomyliłem

  5. Mickey mówi:

    Nawet na tym punkcie byłem 🙂

  6. Kuerti mówi:

    Rocha,

    Za karę masz się zapisać na Masakrę 🙂 . A co do odpowiedzi, blisko, blisko, ale to nie to 🙂 .

    Borman,

    Miałem taką cichą nadzieję, że uda mi się zachęcić te niezdecydowane jednostki, które tak naprawdę w głębi ducha pragnęły zjawić się na starcie 😉 .

    Dobry pomysł z tą młodzieżą! W ogóle fajnie byłoby gdyby przy okazji takich rajdów jak Masakra odbywało się coś dla młodszej i starszej młodzieży, jakaś mini trasa zapoznawcza itp.

    Krolisek,

    Ale to jest Królik Psychopata 🙂 . Kiedyś podpadła mu jedna taka marchewka i teraz powziął krwawą zemstę na wszystkich marchewkach!

    Mickey,

    PK stał po lewej stronie jeziora? Można było pokonać ten przesmyk (czy to jakaś grobla była?) suchą stopą? Przeglądam tak tę mapę i się zastanawiam czy musiałbym nadkładać drogi czy mógłbym zaryzykować i zaatakować go od wschodu 🙂 .

  7. Krolisek mówi:

    Przypomniały mi się stare dobre czasy jak ścinałam drzewa… Z mapy wynika, że punkt na zachodnim brzegu kanałku. A czy się przejdzie czy nie – no właśnie, jak ktoś był, to może uchyli rąbka tajemnicy?

  8. Wigor mówi:

    Byli tacy co przechodzili, wody było ponoć do pasa:)

  9. Kg mówi:

    Ja tam byłem, mam chyba 4 te miejsce na tej NM o ile się nie myle

  10. sebas mówi:

    Klimatyczna historia. To jest cos czego w wiekszosci dyscyplin sportu nie ma szans liznac

  11. Orientus mówi:

    Witam,
    Przyłączam się do apelu Kuertiego….zapraszamy do zapisów na Nocną Masakrę na trasie TE 150…..mamy tam z Grzegorzem jeszcze jedno wolne miejsce 😉 hehe…oczywiście żartuję. Ja już nie mogę się doczekać startu, chciałbym ukończyć trasę w lepszej kondycji niż w moim debiucie w 2007 (jeszcze dzisiaj pamiętam tą srogą lekcję pokory…dystans, stopień trudności techniczej i głównie temperatura) no i ciekawi mnie jak sobie poradzę z trasą mieszaną..? Zobaczymy.

  12. Paweł mówi:

    Ja też miałem na masakrze lekcję pokory i będę próbował ukończyć trasę w jakiejkolwiek kondycji 🙂
    Oby tym razem Daniel nie musiał mnie zwozić:)

  13. rocha mówi:

    Na masakrze byłem dwa razy i oba to TE. Oprócz zaliczenia części pieszej nie powalczyłem za wiele na rowerze. W tym roku też chciałbym na TE, ale mam za daleko i „specyfika” imprezy strasznie mnie rozwala psychicznie.
    Wolę spokojnie wystartować o świcie na TP i mieć pewnośc, o której godzinie i że punkty już stoją, a jeśli nie na swoich miejscach to się o tym dowiem przed dobiegnięciem do nich.
    Poza tym ciekawe w tej imprezie jest to, że trzeba trochę „przeniknąć” umysł orga, bo często zdarza się, że faktycznie istnieje tylko jeden wariant spośród widocznych na mapie… ten, ktorym przyszedł Daniel

  14. Kuerti mówi:

    Czyli co? Do i tak sporej już listy umiejętności, które musimy posiadać startując w rajdach dołożyć trzeba kurs czytania w myślach? 🙂 .

    Z co ciekawszych supermocy:

    widzenie w ciemności (nie potrzebne nam latarki!)
    sok z gumijagód lub ten od Panoramixa 😉 – wiadomo, doping 🙂
    latanie – 🙂
    wypuszczanie pajęczyny – każda rzeka nasza! Nie byłoby obaw czy da się znaleźć mostek czy kładkę, bo i po co? 🙂

  15. Krolisek mówi:

    wycinanie laserem tuneli pod górami…

  16. rocha mówi:

    sok z gumijagod to standard
    ale o laserze, kurde, nie pomyślałem, sprytne, sprytne

  17. Paweł mówi:

    ciekawe, czy znów będą PK przy krawędzi mapy a optymalny wariant będzie prowadził przez chwilę poza mapą… 🙂 Fajne te kontrolowane wyjścia poza mapę. Podkreślam KONTROLOWANE 🙂

    p.s. dobrze gdybyśmy tym razem wystartowali punktualnie.

  18. Wigor mówi:

    Tym razem mapa A3+ raczej dobrowolnie za mapę nie będziecie uciekać:)

    jak dla mnie najlepsza byłaby teleportacja:)

  19. Kuerti mówi:

    Jest zwycięzca, który na Masakrę pojedzie za darmo 🙂 .

    Tomek Kucharski!

    Prawidłowa odpowiedź to: Nocna Masakra 2005, Chociwel

    Losowaniem zajął się Daniel (metoda losowania, excel (=los()*100)).

    Dzięki wszystki za udział i do zobaczenia na Masakrze 🙂 .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Back to Top ↑
  • TUTAJ PRACUJĘ

  • FACEBOOK

  • OSTATNIE KOMENTARZE

    • Avatar użytkownikaYou got 38 163 USD. GЕТ > https://forms.yandex.com/cloud/65cb92d1e010db153c9e0ed9/?hs=35ccb9ac99653d4861eb1f7dc6c4da08& i6xbgw – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaPaweł Cześć. Że niby 100 km w terenie to bułka z masłem? Że 3 treningi w tygodniu po godzince wystarczą? No... – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaTrophy Superstore... trophy store brisbane Constant progress should be made and also the runner must continue patiently under all difficulties. Most Suppliers Offer Free Services... – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaRobbieSup https://pizdeishn.com/classic/365-goryachie-prikosnoveniya.html - Жесткие эро истории, Лучшие секс истории – WIĘCEJ
    • Older »
  • INSTAGRAM

    No images found!
    Try some other hashtag or username
  • ARCHIWA