Maratony piesze no image

Opublikowany 13 grudnia 2009 | autor Grzegorz Łuczko

72

Dłuższa przechadzka na rakietach…

Jest pomysł! Pomysł na wyzwanie, na zimowe wyzwanie. Co powiecie na przechadzkę na rakietach śnieżnych w piękny styczniowy poranek? A gdyby tak ta przechadzka przeciągnęła się się trochę i zamknęła dystansem prawie 150 kilometrów? 🙂 . Uśmieszek na końcu miał zmylić Waszą czujność, ale tak, chodzi dokładnie o 145 kilometrów. Jakiś czas temu napisał do mnie Memor, z zapytaniem czy nie przyłączyłbym się do takowego spaceru. Odpisałem, że pewnie. Szybko pomyślałem, że być może nie tylko my dwaj bylibyśmy zainteresowani, a może ktoś jeszcze… A może nawet udałoby się z tego zrobić jakieś spotkanie, jak to określił Marek, towarzysko-rekreacyjne ze szczyptą rywalizacji…

Dlaczego akurat 145 kilometrów? U części z Was zapaliła się właśnie czerwona lampka – przecież już mamy jedną imprezę, która rozgrywana jest na dokładnie takim dystansie. Dokładnie, Przejście dookoła Kotliny Jeleniogórskiej liczy sobie dokładnie taki kilometraż… I tak, to właśnie Przejście jest inspiracją projektu Memora. Marek wziął udział w tegorocznej edycji, ale niestety załatwił sobie wiązadło w kolanie i był zmuszony zejść z trasy. To boli i wcale nie chodzi mi o ból fizyczny. Jak najłatwiej zapomnieć o porażce? Dokonując zemsty! I to był właśnie pomysł Marka, wrócić do Szklarskiej, jak najprędzej i skopać tyłek trasie Przejścia.

Projekt ten nie jest, oczywiście, klasycznym rajdem, zawodami sportowymi. Na chwilę obecną Marek poszukuje chętnych ludzi (rzec jasna chodzi o osoby z pewnymi problemami natury psychicznej, które nie potrafią oprzeć się zupełnie szalonej idei pokonania 145km w zimowych warunkach…) do wspólnej „zabawy”. Impreza będzie miała charakter, jak wyżej napisałem, towarzysko-rekreacyjny z małym elementem rywalizacji. Z racji tego, że „zimowe wyzwanie” (przydałaby się jakaś chwytliwa nazwa…) nie jest przez nikogo formalnie organizowane, nikt więc nie będzie odpowiadał za nikogo, każdy startuje na własną rękę – cel jest jeden, zmierzyć się z całą trasą i pokonać ją w 48 godzinnym limicie czasu.

Żeby jednak nie było tak strasznie, na trasie prawdopodobnie pojawi się support w postaci Kamili, dziewczyny Marka. Założenie jest jednak takie, że napieramy bez pomocy z zewnątrz. Pomijając oczywiście wszystkie awaryjne sytuacje. To znaczy, że na trasie nie będzie przepaków i tym podobnych udogodnień (oczywiście korzystanie ze schronisk czy sklepów dozwolone. Swoją drogą, kiedyś bodaj na Próbie Mamuta organizator wprowadził zakaz robienia zakupów w mijanych sklepach…). Biorąc poprawkę na warunki zimowe z „zimowego wyzwania” robi się prawdziwy rajd ekspedycyjny.

Trasa pokrywać się będzie z trasą Przejścia. Z tą tylko różnicą, że startujemy w piątek 0 8 rano, zamiast o 20. Dokładnej daty jeszcze nie ustaliliśmy – w tym roku mamy wielką obfitość rajdów w styczniu i lutym. Wstępnie jednak załóżmy, że będzie to weekend 30-31 styczeń 2010. Zdaję sobie sprawę, że rajdów jest wiele, a propozycja pokonania 145km zimą na rakietach jest mocno ekstremalna i mało kto skusi się na taki pomysł. Zresztą, biorąc pod uwagę potencjalne zagrożenie, do „zabawy” zostaną dopuszczone jedynie osoby pełnoletnie (co rozumie się samo przez się) oraz takie, które mają już spore doświadczenie w imprezach długodystansowych. Co znaczy mniej więcej tyle, że będzie to rajd tylko dla wybranych osób. Za jakiś czas uruchomię osobną podstronę na PK4 z informacjami o „zimowym wyzwaniu”. Tymczasem zapraszam zainteresowanych do udziału w ankiecie oraz wypowiadaniu się w komentarzach.

Wstępnie, lista uczestników wyzwania liczy sobie tylko dwie pozycje. Marek i ja. Czekamy na kolejnych szaleńców! Tymczasem zapiszcie się na weekendowe ściganie na rakietach (albo nogach, nartach, do wyboru, do koloru) w AST Trophy. Wybieram się tam wspólnie z Kroliskiem, Ulka ostro trenuję, mam nadzieje, że dotrzymam jej kroku, czy raczej rakiety 😉 .

PS. Z tymi „wybranymi” troszkę przesadziłem, celowo oczywiście, nikt tu nie będzie robił jakichś selekcji, ale sprawa jest poważna – nie umawiamy się na niedzielne wybieganie, tylko na prawie półtorej setki kilometrów w zimowych warunkach. Tu nie ma żartów! Nie chcemy mieć nikogo na sumieniu…

PS2. Zdjęcie z BWC 2006, mój pierwszy i ostatni, zresztą, raz na rakietach. Wspominam jednak ten środek lokomocji niezwykle miło, może dlatego tak mocno napaliłem się na pomysł Marka?


O autorze

Tu pojawi się kiedyś jakiś błyskotliwy tekst. Będzie genialny, w kilku krótkich zdaniach opisze osobę autora przedstawiając go w najpiękniejszym świetle idealnego, czerwcowego, słonecznego poranka. Tymczasem jest zima i z kreatywnością u mnie słabiuśko!



72 Responses to Dłuższa przechadzka na rakietach…

  1. Adamo mówi:

    W Karkonoszach o ile dnia poprzedniego nie nasypalo sporo sniegu czerwony szlak biegnacy grzbietem jest wlasciwie wydeptany. Na tym odcinku rakiety beda wiec zbyteczne. Sadze ze moze nawet wiekszosc trasy moze by wydeptana. Sam pomysl przejscia na nogach w zimowych warunkach jest jednak niezly!!!

  2. Marek mówi:

    Rozumiem że traktujemy to jako „wekendowy spacer” czyli razem ruszamy i razem kończymy. Idziemy jako jedna drużyna?

  3. memor mówi:

    Grzesiek właściwie wszystko napisał – mi pozostało tylko uzupełnić o informację, że Kamila o ile jej zdrowie pozwoli to także się przejdzie 🙂 Niestety wiąże się to z brakiem suportu.

    Adamo,

    Wierz mi rakiety w Karkonoszach się przydają zwłaszcza na odcinku pomiędzy przełęczą karkonoską a spaloną (zdarzało mi się tam brnąć po pas:-) Ponadto nie sądzę aby szlak w Rudawach, czy Kaczawach był przetarty. Niemniej jednak oczywiście może się zdarzyć, że rzeczywiście śniegu nie będzie.

    Marek,

    Wydaje mi się jak zamknie się lista uczestników to ustalimy ostateczne zasady, choć generalnie jestem za dużą dowolnością np. mogą się zgłosić osoby, które nastawią się tylko na jakiś wybrany odcinek.

  4. Kuerti mówi:

    Osoby, które zaznaczyły opcję pierwszą w ankiecie proszę o opuszczenie PK4! Natychmiast! 😀 .

    A tak na poważnie, to dzięki za uznanie, mi jest miło, Markowi pewnie też. W końcu to on wpadł na ten pomysł 🙂 .

    Do rzeczy jednak, czy idziemy od początku do końca wspólnie? Tego tyczy się owa „nutka” rywalizacji. To raz, a dwa trudno w tej chwili powiedzieć kto wystartuje. Jeśli na trasie pojawi się np. Maciek Więcek (a jemu ten pomysł na pewno się spodoba 🙂 ) to trudno żebym ja czy Marek mu dotrzymał kroku, a napieranie razem przy takich dysproporcjach w mocy jest dla mnie nieporozumieniem. Niemniej napieranie w parach czy teamach jest wskazane, ze względu bezpieczeństwa. Nikogo jednak na siłę nie zatrzymamy..

    Ja osobiście planuję poprawić swój wynik z poprzedniego roku, nie powiem, szczególnie motywują mnie te 28 godzin i 40 minut Sabiny 😉 . Oczywiście to tylko takie luźne założenie, warunki przecież mogą być prawdziwie zimowe i wtedy z zrobi nam się prawdziwa przeprawa. Jednak na chwilę obecną poprzeczkę ustawiam w okolicach 28h, nawet jeśli ten czas nie będzie możliwy do osiągniecia w warunkach zimowych przy moim aktualnym wytrenowaniu.

    Adam,

    Dzięki z info.

    PS. Przyznać się kto zaznaczył opcję nr. 1 🙂 . Oczywiście celowo dobrałem odpowiedź, ale ciekawi mnie dlaczego sądzicie, że to kiepski pomysł?

  5. Orest mówi:

    daję wam ZERO SZANS na ukończenie tego spaceru
    pozdrawiam
    MARESZKA 🙂

  6. rocha mówi:

    Może się nie udać, to straszny kawał…
    Słuszny jest start rano, Karkonosze trzeba robić w dzień. Trochę kłopot jest z Przedziałem, tam zimą jest dużo nawiane.
    Można wprowadzić koleżeński nakaz startu w parach, trochę tak jak na zawodach skiturowych i chyba na Rzeźniku.

    Myślę, że trasę pokonałbym „na pewniaka” w skiturach.

  7. Krolisek mówi:

    Grzesiek, jeśli z Ciebie taki „szatan rakiet”, to już się boję tego AST…

    Chore pomysły są motorem postępu, więc będę za Was trzymać kciuki i w tym czasie może towarzysko przebiegnę sobie z 10 km dookoła swej wioski 😀

  8. Kuerti mówi:

    Orest, witaj na PK4 🙂 .

    Dzięki za motywację, przyda się! 🙂 . Nie twierdzę, że pokonamy całą trasę, a już totalnie nie mam pewności, że uda mi się zejść poniżej 30h (pewnie nie, ale chcę mieć jakiś punkt odniesienia), ale powiedzieć, że mamy ZERO SZANS to wielka przesada 🙂 .

    Tak czy siak czuję się zdopingowany 😀 .

    Rocha,

    Pomysł z parami jest świetny. Poczekamy na pierwsze zgłoszenia i będziemy coś kombinować.

    Ty, rzecz jasna, bierzesz udział? 🙂 . Masz blisko 😉 . Ewentualnie możesz zabrać narty – „wystartujesz” poza konkurencją.

    Krolisek,

    Ja mam dla Ciebie inne zadanie – ktoś musi zrobić relację na żywo 🙂 . Co Ty na to? 🙂 .

    Jaki tam ze mnie szatan rakiet.. ledwie diablątko i to bez rogów 😉 .

  9. jip mówi:

    Was chyba popier … ale pomysł jest tym bardziej przedni 😀

  10. TomekK mówi:

    Jakbym tylko bylbym w Polsce to bym z Wami poszedl/poscigal sie bez zastanowienia:)
    Pozdro z kraju gdzie jest srodek lata;)
    TomekK

  11. Miętus mówi:

    zaparło mi dech w piersiach i jestem jak najbardziej chętna. ale jak tak patrzę realnie, to stwierdzam, że szanse na ukończenie są dość małe, co nie oznacza, że nie należy próbować. jak dla mnie rakiety w Karkonoszach mogą się jak najbardziej przydać,zależy do warunków, Rudawy i Kaczawskie nie powinny być mocno ośnieżone, ale jak będą to szlaki będą nieprzetarte, gorzej z Izerami i ,tak jak pisał Rocha, z Przedziałem, złażenia po tych kamieniach pokrytych lodem nie wyobrażam sobie. co do 28h to wydają mi się zimą niemożliwe do pobicia, na Przejściu w tym roku były świetne warunki i to znacząco ułatwiło
    sprawę. Tylko jedna rzecz jest trochę niepokojąca – termin imprezy wypada w czasie sesji, ale myślę, że zawsze można dołączyć choćby w piątek wieczorem. wydaje mi się , że będę miała jeszcze trzy chętne osoby.

  12. Dziadek mówi:

    Ja w to wchodze, tylko mi tam Kuerti przypilnuj zeby nie bylo zadnej setki pucharowej w ten weekend 30-31 styczen ;-). Gdzie sie mozna zapisac, jest jakas stronka, czy mailem jakos? W przejsciu kotliny nigdy nie startowalem, bo mi sie pokrywalo z czyms (Jesienne Trudy w tym roku),wiec jeszcze nie bardzo wiem jaka trasa i nie mam mapy. Start rano w sobote mi pasuje, przespac mozna sie w nocy w pociagu i dojechac na rano, no chyba ze ktos ma jakies pomysly. Jaką sugerujecie nabyc mape do tej trasy? Wolalbym formułe ze swobodnym a nie grupowym napieraniem do mety, raczej solo. Pozdrawiam.

  13. memor mówi:

    Dzięki Mareszka 🙂

    Rocha, w pierwszej chwili myślałem właśnie o skiturach ale jednak chciałem zachować klasyczny charakter przejścia – zatem padło na rakiety.

    Pomysł startu parami jak najbardziej, zwłaszcza w kontekście bezpieczeństwa.

    Dziadek, start planowany jest na piątek, meta w niedzielę. Najlepszą mapą jest oryginalna mapa przejścia z naniesiona trasą http://przejsciekotliny.pl/images/stories/mapa/kotlina2008.jpg

  14. Kuerti mówi:

    TomekK,

    Nie tęsknisz aby już trochę za zimą? 🙂 .

    Miętus,

    Super! Tak jak napisał Memor – chętnych „tylko” na pewne odcinki trasy również przyjmiemy.

    28h mają mnie motywować, a niekoniecznie być czymś realnym do osiągnięcia. 🙂 .

    Dziadek,

    Witaj Maćku na PK4 🙂 . Wreszcie 😉 .

    Widziałem, że chwycisz „przynętę” 🙂 . Mam starą mapkę z Przejścia, mam też zestaw map tych okolic z Galileos.

    Wkrótce uruchomię specjalną podstronę, gdzie będzie można się zapisać, a na razie liczę Ciebie w poczet szaleńców, którzy wyrazili chęć uczestnictwa w tym wiekopomnym przedwsięwzięciu 🙂 .

  15. Sabinchen mówi:

    Świetny pomysł!
    Ja bym się pisała, tylko muszę jeszcze zobaczyć, czy nie mam w tych okolicach sesji ;/.
    Ojej, skoro Kuerti się poczuł zmotywowany moim czasem na Przejściu, to ja się czuję teraz zmotywowana do poprawienia tego czasu, chociaż będzie to o tyle trudne, że nie mam doświadczenia w poruszaniu się na rakietach a i zima i te sprawy 😛

  16. Kuerti mówi:

    Sabina! Ty na razie nie poprawiaj mi tego czasu! 🙂 . Teraz moja kolej 😉 .

    A sesja.. to przecież tylko jeden weekend, akurat na przewietrzenie głowy przeładowanej wiedzą 😉 .

    Chodzenie na rakietach jest baardzo intuicyjne, to nie żadne tam rolki ani narty. Zakładasz, idziesz i już umiesz.

  17. Krolisek mówi:

    jak myślisz – ROLKI to byłby dobry trening pod rakiety?

  18. rocha mówi:

    Srodze zawiedzie się każdy, kto liczy na malo śniegu w kaczawach. Szczególnie przełęcze lubią być zasypane „na równo”.

    Tak sobie myślę, że Orest ma rację…

  19. hiubi mówi:

    O tym czy uda się czy nie nie bedzie decydowac przygotowanie uczestników, ale raczej warunki pogodowe:śnieg, wiatr i widoczność.
    Dodajcie też parę godzin na zapas do tych 28. Bo zimą każdy kilometr powyżej setki bardzo boli.

  20. Paweł mówi:

    Wow! Toż to się szykuje najcięższa impreza piesza w Polsce 🙂

    Niewielkie daję Ci szanse Grzesiek na te 28h, zimą więcej niesiesz, ślisko na szlaku, bardziej uważać trzeba. Jak nasypie śniegu to pozamiatane (w zasadzie „pozaśnieżane” 🙂 ). Niemniej jednak kto nie próbuje ten się nie dowie.

    Ja raczej udziału nie wezmę ale będę kibicował gorliwie.

  21. Orest mówi:

    ja też będę kibicował, żeby Wam się udało 😉

  22. Kg mówi:

    krolisek, NAJLEPSZY

  23. Paweł mówi:

    p.s.

    na razie Grzesiek pomyśl o bliższym wyzwaniu: szykuj grube kalesony na najbliższy weekend 🙂 : w sobotę w nocy ma być minus kilkanaście stopni (odczuwalna, źródło: pogodynka). Mi już jest zimno na samą myśl. Jak jeszcze śniegu dosypie to będzie prawie skorpion 🙂

  24. Sabinchen mówi:

    A może tak w wersji zimowej łyżwy zamiast rolek? ;P

  25. Kuerti mówi:

    Rocha,

    OK, zapomnijmy już o tych 28h (chyba trochę się wygłupiłem), ale naprawdę uważasz, że nikt z nas nie przejdzie całej trasy? Jeśli nie Maciek to kto? 🙂 . Jeśli będzie dużo śniegu to pewnie najlepiej będzie połączyć siły i wspólnie zakładać ślad. Pamiętam jak na BWC 2006 skorzystaliśmy z Surim na tym, że prowadzące timy musiały przecierać szlak. Dzięki temu przeszliśmy całe Karkonosze w blisko czołówki i obiegliśmy prawie wszystkich na zbiegu do Kowar 🙂 .

    Paweł,

    Dlaczego nie weźmiesz udziału? 🙂 .

    Faktycznie, na Masakrze szykują się prawdziwie zimowe warunki. TP się nie boję, ale już na rowerze może być naprawdę ciężko…

    Kazig,

    A Ty przyjeżdzasz do Szklarskiej?

    Sabinchen,

    Trwają prace nad tymi łyżwami 😉 .

  26. Kg mówi:

    Mnie się pytasz? to napisze trochę ostrzej. Jakbyś się nie opierdzielał na treningach to nie miałbyś takich pomysłów.
    Pomysł fajny, ale.. prócz sprawdzenia się, paru wywiadów i notek w internecie niczemu nie służy.
    Jeden ciężko uczciwie potrenuje w tym czasie inny wymyśli taką weekendową wycieczkę. Wybieraj

  27. Paweł mówi:

    Na pierwszą połowę stycznia zaplanowane roztrenowanie (spóźnione) stąd mierzenie się z takim dużym wyzwaniem bez przygotowania to nie dla mnie.

  28. jip mówi:

    Kazig, no właśnie – sprawdzenia się. Stawiam na chłopaków (i dziewczynę), że rozsądnie daleko zajdą. Jak daleko? zobaczymy 😉

  29. Kuerti mówi:

    Kazig,

    Stawiasz sprawę na ostrzu noża. Ja mam nieco inne podejście i zapewne inne plany na kolejny rok niż Ty (o ile jeszcze nie powiesiłeś adidasów na kołku i zająłeś się tylko pisaniem postów w internecie 😉 ).

    A trenować uczciwie, trenuję. Nie rolki co prawda, ale jestem zadowolony jak przebiegają moje przygotowania do kolejnego sezonu.

  30. Petro mówi:

    O, napięcie rośnie. Chłopaki, będzie ustawka na wiosnę? MMA Łuczko – Kaiser. Ja bym wpadł, zobaczymy, kto lepiej przepracował zimę i więcej żelaza przerzucił na treningach.

  31. Kuerti mówi:

    Jakie napięcie? Nie wyszliśmy nawet jeszcze z szatni 😉 .

  32. robert59 mówi:

    > Osoby, które zaznaczyły opcję pierwszą w ankiecie proszę o opuszczenie PK4! Natychmiast! 😀 .
    To ja! Dlaczego? Bo my (dodaję siebie do tego grona, żeby się dowartościować), chyba nie jesteśmy do końca normalni. Zapytaj mojej żony, ona ma pewność co stanu naszego – na pewno mojego – umysłu :).

    Może bym się pisał na Karkonosze. Jestem strasznie wolny :(. Przejście skończyłem po 25h na Widoku, myśl, że potrzebuję jeszcze co najmniej 22 godzin marszu w towarzystwie sennych zjaw zabiła resztkę motywacji. W najbliższych dniach zobaczę Marka (Memora) na żywo, to z nim porozmawiam o pomyśle i o szczegółach. Oczywiście nie wezmę udziału, gdybym miał Was zwalniać. Pomysł bardzo fajny.

    ps. w nocnej masakrze nie wystartuję!

  33. Adamo mówi:

    Nadal uwazam, ze jak dzien, dwa przed Przejsciem nie nawali sniegu to szlak od Jakuszyc do Przeleczy Okraj mozna nawet przebiec w butach trekingowych. Jest to zreszta popularna trasa zimowych obozow biegaczy. Z wyjatkiem od Odrodzenia do Slonecznika gdzie jak bedzie wyslizgane i bedzie wydeptany waski trawersik mozna pojechac 100-200m az do kosodrzewiny. Mozna tam jednak uwaznie przejsc w butach z normalnym protektorem z turystycznym plecakiem i warto pomyslec o raczkach-nie waza duzo.
    Co do reszty to zerknalem dokladnie na mape i trase i przyznaje racje, ze idzie sie szlakami mniej uczeszczanymi i nie wydeptanymi jak te na grzbiecie przez karkonowska turystyczna stonke.

  34. KarolK mówi:

    Co do sporu chłopaków to zupełnie nie zgadzam się ze stwierdzeniem Kaziga że ten pomysł „niczemu nie służy”. Oświadczam, iż służy mi na przykład i wielu osobom odwiedzającym ten blog. Pomijam tutaj zupełnie kwestię, iż jest to forma innego, ciekawszego i nieoklepanego treningu, ale przede wszystkim chodzi o taką surową ideę zupełnie nowego wyzwania (przez to ciekawszego bo niesprawdzonego). Mi to osobiście pomaga i bardzo podoba się, bo dzięki takim pomysłom i ich twórcom dostaję potężnego kopa np. do treningów no i oczywiście więcej odwagi do realizacji podobnych akcji. Życzę wszystkiego najlepszego twórcom i uczestnikom. Być może też do Was dołączę.

  35. memor mówi:

    Kazig,

    A czemu powinno służyć? czemu służą wszelkie akcje związane z bieganiem/jeżdżeniem po lesie czy górach? wszelkie AR’y, maratony, ultra, wyprawy górskie – chyba przede wszystkim ma to służyć dobrej zabawie. Często okraszonej bólem i zmęczeniem ale zawsze zabawie.

    Robert, do zobaczenia na basenie 🙂

  36. Kuerti mówi:

    Robert,

    To co, że jesteś wolny, możesz się przyłączyć do „akcji” chociaż na krótki odcinek. Nie ma problemu, liczy się uczestnictwo! Nie wszyscy muszą „wystartować” z ambicjami na ukończenie całości.

    Karol, Memor,

    Karol – dzięki za miłe słowo! Przyjemnie usłyszeć, że takie szalone pomysły dodają komuś motywacji!

    Jestem przekonany, że Kazigowi nie chodziło o całą akcję jako taką, ale mój w niej udział. Faktycznie w kontekście przygotowań do sezonu, do treningu wg. planu itd. to udział w tym wariactwie jest pozbawiony sensu.

    I tutaj się z nim zgadzam. Nie mam natomiast zamiaru odmawiać sobie tego, co sprawia mi największą frajdę, czyli podejmowania nowych wyzwań, a to jest wyzwanie KONKRET! Tyle pisałem o szukaniu przyjemności w treningach, startach. Przeczytałem ostatnio o pewnym zawodniku uprawiającym triatlon, który trenuje ponad 20 godzin tygodniowo.. dla mnie to szaleństwo! Nie miałbym z tego żadnej frajdy. A teraz dobrze się bawię z tymi moimi 7-9h na tydzień, perspektywą startu za parę dni w Masakrze, udziałem w zimowym, rakietowym szaleństwie i kolejnymi startami w nowym sezonie.

    O to chyba nam wszystkim chodzi, no nie?

  37. rocha mówi:

    Kazig to cienias, który boi się zmierzyć z prawdziwym wyzwaniem
    🙂
    Oczywiście ja w skiturach

  38. hiubi mówi:

    Właściwie już zaplanowałem zimę, ale patrząc na rodzaj wyzwania i towarzystwo myśle poważnie o zmianie planów.
    Kazig
    Biorac pod uwagę twoją rajdową aktywność jestem ciekaw czemu służą twoje uczciwie ciężkie treningi

  39. Kuerti mówi:

    Spójrzcie na wyniki ankiety, dokładnie 50% jej uczestników uważa, że to nie dla nich, a druga połowa chętnie wzięłaby udział 🙂 .

    Jak wrócę z Masakry to przygotuję podstronę wyzwania, tylko właśnie, jakiś pomysł na nazwę? Może ktoś mógłby też stworzyć jakieś proste i fajne logo?

    Hiubi,

    Zapraszamy serdecznie 🙂 .

  40. rocha mówi:

    Mission Impossible
    Tum tum tum
    turira
    tum tum tum!

  41. Kuerti mówi:

    Rocha,

    No nie powiem, żeby takie komentarze nie mobilizowały i zachęcały do spróbowania sił 🙂 .

  42. tomkap mówi:

    Mi pasuje termin i wyzwanie. Idę z Wami 🙂

  43. Paweł mówi:

    Tylko weźcie sobie chłopaki porządny support, bo mi to trochę niebezpiecznie wygląda. Taki dystans, w górach, jeszcze zimą…. żeby draki jakiejś nie było. Niech będzie ktoś z samochodem gotowy do zwożenia padniętych.

    Nigdy nie byłem w tych górach, w rakietach też nigdy nie chodziłem (ile waży jedna?) ale wydaje mi się, że samo ukończenie w jakimkolwiek limicie będzie dużym sukcesem.

  44. wlkp mówi:

    Nie głosowałem, ale gdybym głosował to raczej na opcję pierwszą, zakładając że za tym wielokropkiem jest coś o pozytywnym zakręceniu gdzieś poza granice wyobraźni przeciętnego zjadacza chleba.
    Sam raczej nie wezmę udziału w tym… nazwijmy to przedsięwzięciu, ale z ciekawością będę śledził relację życząc oczywiście uczestnikom powodzenia.
    A jakie są szanse?
    Moi znajomi z forum sudeckiego ostatniej zimy przeszli trasę z Jakuszyc na Okraj i zajęło im to 10h
    http://forum.sudety.it/viewtopic.php?t=1679&postdays=0&postorder=asc&start=0
    Cała trójka ukończyła przejście niejeden raz a Skiboy ostatnio poniżej 27h. Zatem ich czas jest jakimś odniesieniem do przejścia całości. Uwzględniając czas zwycięzcy choć trochę porównywalnej imprezy – Skorpiona i biorąc poprawkę na góry, to przy silnej ekipie może komuś się uda złamać 40h i to będzie niezły wyczyn. W każdym razie życzę powodzenia:)

  45. rocha mówi:

    Chłopaki z Grupy Karkonoskiej już tankują skutery. Pewnie będą zachwyceni…

    Wzywam do odpowiedzialnego podjęcia tematu.
    Na przykład wystartować przed świtem (ca. 6.00), żeby na pewno zejść do Okraju za dnia, potem będzie jeszcze nieprzetarty szlak do Kowarskiej.
    Myślę, że tam zakończy się próba.

    Trasę z Górzyńca do Hali Szrenickiej szedlem kiedyś w zimie, 13h, ale byłem bez rakiet i pod Babińcem zrobiłem wycof do asfaltu i podejście od Kamieńczyka.
    Karkonosze to 10h przy udeptanym szlaku.
    Rudawy mogą być bezśnieżne (MOGĄ!) poza odcinkiem do Czartaka, Ale od Różanki to już armagedon.
    Grzbiet między Radomierską a Kapellą zawsze jest śnieżny. Jest tam też utrudniony dojazd… Jeśli to uda się przejść to powoli zacznę myśleć o ukończeniu. Jeśli będę miał siłę po Masakrze, to wlaśnie ten odcinek spróbuję przejść w Święta. Pisząc, że w skiturach zrobiłbym to „na pewniaka” to chodziło mi o szybką ewewntualną ewakuację…

    Można dać linka na forum przejścia…

  46. memor mówi:

    Co do tej godziny to zgadzam się z Rochą – start o 6 będzie wskazany.

    ….hmmm za oknem mróz a tu atmosfera się podgrzewa:-)

  47. Kuerti mówi:

    Tomek,

    Super 🙂 .

    Paweł, wlkp

    Nie wiem ile waży jedna rakieta, ale chodzi się w tym komfortowo, względnie.. Słusznie napisałeś, że samo ukończenie będzie wielkim sukcesem, rozmawiałem na ten temat z kilkoma osobami i nie mam już złudzeń, że to będzie zwyczajna przechadzka, będzie cholernie ciężko.

    Ale to właśnie przyciąga mnie najbardziej…

    A o bezpieczeństwie oczywiście będziemy myśleć bardzo mocno.

    Rocha,

    Dzięki za porady. Daj znać, po treningu tam na miejscu, jak to obecnie wygląda.

    Zaraz założę odpowiedni temat na forum Przejścia.

    Memor,

    Rzeczywiście zrobiło się baardzo gorąco 🙂 . Ale nic nie tracimy, jak się nie uda to wszyscy pokiwają głowami „no tak, przecież mówiliśmy”, a jak się uda? To będzie o czym wnukom opowiadać 😉 .

  48. Kuerti mówi:

    No i mam już nazwę! 🙂 .

    Zabrałem się do pisania wątku na forum Przejścia, wpisałem temat, wstukałem kilka pierwszych słów.. zerknąłem ponownie na temat i trafiło mnie!

    Tak, ZIMOWA PRÓBA CHARAKTERU to jest dobra nazwa dla tego wariactwa 🙂 . Podoba Wam się?

  49. sebas mówi:

    respekt za pomysl. zima duzo zalezy od warunkow. nrc obowiazkowe 😉

  50. Yanek mówi:

    Grzesiek, to świetna nazwa, a jeszcze lepszy skrót. Z nazwą ZPCHr można zawsze liczyć na dofinansowanie z PFRON-u 😉
    Dzięki Twojej nazwie przypomniałem sobie „Psy” Pasikowskiego i Chrześcijańską Unię Jedności.

  51. Kuerti mówi:

    Sebas,

    Będziesz? 🙂

    Yanek,

    O tym nie pomyślałem 😉 .

  52. memor mówi:

    Kuerti,

    Mnie to tylko bardziej motywuje:-)

  53. komandos mówi:

    Napaliłem się, ale przemyślałem sprawę i muszę stwierdzić ze ten pomysł jest na maksa nieodpowiedzialny. We wrzesniu przekimać się na NRCtce to zaden problem, najwyżej bedziesz miał prolemy z pęcherzem. Co sie stanie jesli ktoś osłabnie albo i zasłabnie zimą? Na tegorocznym przejściu jedna osoba zemdlała, zaraz za Perłą Zachodu. Dziesiątki spały. Zamarznąć to żadna filozofia, wystarczy na chwile zdrzemnąc sie podczas postoju. Chociaż ustalcie że idziedzie dwójkami, jak na Rzeźniku.

  54. Orest mówi:

    jestem ZA 🙂
    ale tylko na boku dyskusji napiszę, że kiedyś z kumplem zimą w niziutkich górach o nazwie beskid niski 1km zrobiliśmy w 1,5 godziny – bo tak jakoś nagle powiało, zawiało i zasypało a kumplowi właśnie wtedy strzeliło coś w kolanie. Zdrowia Życzę!

  55. Marek mówi:

    Komandos, nie panikuj. Każdy mierzy siłę na zamiary.Owszem jest spore ryzyko ale pewno między innymi właśnie o to ryzyko chodzi. Przy okazji pochwalę się kilka lat temu zdarzyło mi się biwakować w zimę bez specjalistycznego super sprzętu.
    http://niebelski.pl/foto/zimowy-namiot-15-01-2006/
    http://niebelski.pl/foto/makhi/14_15-01-2006/

  56. komandos mówi:

    no ja 3 tygodnie temu spalem 7 stopni poniżej ‚extreme’ spiwora i sie dalo. nie bede przeciez na sile moralizował bo to by z lekka zalatywało hipokryzją ale zime trzeba traktować poważnie. najzwyczajniej cos moze sie komuś stać a organizatorzy nie bedą mu w stanie pomóc.

  57. Petro mówi:

    No toś się Kuerti wpierdolił. Myk, myk i zostałeś organizatorem. Wot prikrost’. 😉

  58. memor mówi:

    …dobre 🙂

    Dla mniej wnikliwych czytelników cytuję za Kuertim:

    ” Z racji tego, że “zimowe wyzwanie” (przydałaby się jakaś chwytliwa nazwa…) nie jest przez nikogo formalnie organizowane, nikt więc nie będzie odpowiadał za nikogo, każdy startuje na własną rękę – cel jest jeden, zmierzyć się z całą trasą i pokonać ją w 48 godzinnym limicie czasu.”

    …i jeszcze tutaj:

    „Zresztą, biorąc pod uwagę potencjalne zagrożenie, do “zabawy” zostaną dopuszczone jedynie osoby pełnoletnie (co rozumie się samo przez się) oraz takie, które mają już spore doświadczenie w imprezach długodystansowych. Co znaczy mniej więcej tyle, że będzie to rajd tylko dla wybranych osób.”

    i tutaj:

    „PS. Z tymi “wybranymi” troszkę przesadziłem, celowo oczywiście, nikt tu nie będzie robił jakichś selekcji, ale sprawa jest poważna – nie umawiamy się na niedzielne wybieganie, tylko na prawie półtorej setki kilometrów w zimowych warunkach. Tu nie ma żartów! Nie chcemy mieć nikogo na sumieniu…”

  59. Chicken mówi:

    jak termin zostanie — pisze się

  60. Kuerti mówi:

    Ja organizator? Gdzie tam, założenie jest jasne – spotykamy się towarzysko i każdy na własną odpowiedzialność zmierzy się z wyzwaniem. Ja niejako pośredniczę tylko w przepływie informacji.

    Chicken,

    Witaj na PK4! 🙂 .

    A czy to aby nie nazbyt mroźne warunki dla kurczaków? 😉 .

  61. marcin mówi:

    Witam wszystkich!!!
    właśnie wpadłem na ten trop, i tak się zapaliłem na ten pomysł, choć po Karkonoszach nie wiele chodziłem, prześpię się z tym i zobaczę jak się jutro przebudzę

    pozdrawiam

  62. krzysiek mówi:

    Hej!
    Pomysł przedni! na pewno chciałbym wystartować. Co prawda jeszcze dużo czasu i wiele może się zmienić ale na chwilę obecną biorę udział. Przejście ukończyłem dwa razy w normalnych warunkach, czas podnieść poprzeczkę.

    Pozdrawiam

  63. Kuerti mówi:

    Marcin, Krzysiek,

    Witajcie na PK4 🙂 .

    Marcin i jak? Przemyślałeś sprawę? 🙂

  64. PawelL mówi:

    Akurat wybrałem się na narty do Szklarskiej Poręby i informuje wszystkich zainteresowanych, że obecnie do pokonania trasy w okolicach Kamieńczyka potrzebne są łyżwy. Śnieg zniknął.
    Pocieszajace jest to, że w okolicach Jakuszyc spotkałem jednego trenującego „naszego” w salomonach. Czyli da się pobiegać.
    Co prawda prognoza pogody na najbliższe 15 dni nie przewiduje dużych opadów śniegu to jednak życzę w nowym 2010 roku wszystkim napierającym na KOTLINĘ wszystkiego najlepszego, czyli przewiewnego, miękkiego jak puch śniegu po pachy i – 15 stopni mrozu.

  65. Skiboy mówi:

    Dzisiaj przeszedłem część trasy Przejścia Kotliny od Górryńca (pętla autobusowa} do Szklarskiej Poręby{Marysieńka).Od Górzyńca do Zakrętu Śmierci śniegu brak ale ziemia zmarznięta i tempo marszu jak w lecie,śnieg pojawia się dopiero ok.1,5 km przed Wysokim Kamieniem.Pokrywa ubitego śniegu na trasie ok.10 miejscami 15cm.Nie jest bardzo ślisko bo na wierzchu jest ok.2cm świeżego śniegu i idzie się dobrze.Gorzej było od kopalni Stanisław do Jakuszyc ponieważ śnieg był miękki,ale nie ma co narzekaćnie było tak żle.Od Babińca do odejścia od żielonego szlaku od biedy można by założyć rakiety,ale przy zejściu do asfaltowej drogi w stronę Kamieńczyka raczej przeszkadzały by.Zejście do drogi tym korytem strumienia nie było takie tragiczne ,pokonałem go w 10 min. biegnąc na dół aż do asfaltu(dla porównania we wrześniu na „przejściu kotliny ” grzebałem się tam ze 20 min.Najgorsza masakra to odcinek od Kamieńczyka do Marysieńki,wydeptane tak że zrobiła się szklaneczka ale i ten odcinek pokonałem truchtem manewrując kijkami jak żongler.Całą trasę pokonałem prawie w takim samym czasie jak chodząc w lecie czyli na razie nie jest tak żle,no ale do końca stycznia jeszcze daleko i może dosypać śniegu.Szedłem bez rakiet w ciężkich butach trekkingowych.Kije jak najbardziej wskazane ze względu na to że miejscami jest bardzo ślisko(co cztery łapy to nie dwie) i dzięki kijom nie zaliczyłem żadnego upadku.Dla porównania podaję czasy przejścia poszczególnych odcinków.Wyjście z Górzyńca 11.10,Wysoki Kamień 12.30,Rozdroże pod Cichą Równią 13.37,Jakuszyce-Przełęcz Szklarska 14.08,Babiniec 14.33,15min. przerwy na posiłek,odejście od zielonego szlaku za Owczym Potokiem 15.10,droga w stronę Kamieńczyka 15.20,Szklarska Poręba_Marysieńka 15.49.I to by było na tyle z tym że jeszcze walczyłem ponad półtorej godziny na zejściu oblodzonym niebieskim szlakiem ze Szklarskiej do Piechowic i stąd do Górzyńca gdzie zostawiłem samochód.Pozdrawiam z najlepszymi życzeniami noworocznymi.

  66. Kuerti mówi:

    Paweł, Skiboy,

    Dzięki za informacje!

    PS. Skiboy, witam na PK4 🙂 .

  67. memor mówi:

    Dzięki Skiboy – cenne informacje!

  68. skiboy mówi:

    W niedzielę szedłem ze Szklarskiej Poręby od „Marysieńki” trasą „przejścia”.Warunki poprawiły się,spadł świeży śnieg,ok.10 cm przykrywając miejscowe zlodowacenia.Na odcinku Szrenica-Snieżne Kotły 30-50 cm śniegu twardego przykryte 10-15 centymetrową warstwą świeżego puchu miejscami przewianego,miejscami nawiane niewielkie zaspy ale przetarte bo chodzi sporo ludzi i narciarzy.W najbliższy weekend przelecę od Przełęczy Kowarskiej do Janowic Wielkich to napiszę na temat warunków w Rudawach.Pozdrawiam.

  69. marcin mówi:

    parę dni temu dowiedziałem się że znam Gośkę-która wraz ze swą koleżanką jako pierwsze kobiety ukończyły to przejście-nie zostaje mi nic innego jak spróbować swych sił-zimą. Idę!!! Tylko muszę rakiety skombinować 🙂

  70. skiboy mówi:

    Tak jak obiecałem zdaję relację z rekonesansu w Rudawy.Wyszedłem dzisiaj z Janowic Wielkich o godz 11.00.Temp.ok.3 stopnie,bezwietrznie .Pokrywa śniegu w Janowicach ok.15 cm.Rozpoczynam przecieranie szlaku w stronę zamku Bolczów.Jestem wypoczęty więc narzuciłem ostre tempo i pomimo tego że imwyżej tym więcej śniegu nie zwalniam.Po półtorej godzinie docieram do szczytu Wołek.Na tej wysokości śniegu na szlaku ok.40-45 cm ,ale jest to śnieg lekki tak że nawet da się iść z buta bez rakiet.Z Wołka idę dalej do Przełęczy Rudawskiej a następnie w stronę Skalnika.W miejscu odbicia żółtego szlaku do Czartaka zawracam z powrotem do Janowic gdzie dochodzę o 15.15.Biorąc pod uwagę to że pokonałem dystans równy odcinkowi od Przełęczy Kowarskiej do Janowic to przy tych warunkach jakie są dzisiaj Rudawy po nieprzetartych szlakach można pokonać w nie więcej niż 5 godzin.Myślę że Karkonosze i Rudawy da się pokonać w 15 godzin,oczywiście liczę czas marszu bez rakiet i przy tej ilości śniegu co dzisiaj,ale niestety powyżej 800 m npm dalej sypie.Wszystko będzie zależeć od ilości i rodzaju śniegu w dniach próby.Następny weekend przelecę Góry Kaczawskie.Pozdrawiam.

  71. seba mówi:

    ja dowiedzialem sie od kolegi wczoraj o tej sprawie i po zastanowieniu jestesmy gotowi zmierzyc sie z trasa. Zrobilismy Rzeznika, czekamy na potwierdzenie daty

  72. Kuerti mówi:

    Seba,

    Witaj na PK4! 🙂 .

    Dzisiaj powinien ukazać się tekst na temat Zimowej Próby Charakteru, data pozostaje bez zmian: 29-31 stycznia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Back to Top ↑
  • TUTAJ PRACUJĘ

  • FACEBOOK

  • OSTATNIE KOMENTARZE

    • Avatar użytkownikaYou got 38 163 USD. GЕТ > https://forms.yandex.com/cloud/65cb92d1e010db153c9e0ed9/?hs=35ccb9ac99653d4861eb1f7dc6c4da08& i6xbgw – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaPaweł Cześć. Że niby 100 km w terenie to bułka z masłem? Że 3 treningi w tygodniu po godzince wystarczą? No... – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaTrophy Superstore... trophy store brisbane Constant progress should be made and also the runner must continue patiently under all difficulties. Most Suppliers Offer Free Services... – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaRobbieSup https://pizdeishn.com/classic/365-goryachie-prikosnoveniya.html - Жесткие эро истории, Лучшие секс истории – WIĘCEJ
    • Older »
  • INSTAGRAM

    No images found!
    Try some other hashtag or username
  • ARCHIWA