Makaron ze szpinakiem
Zwariowałem, kilka tygodni temu, a całkiem niedawno zupełnie zaszalałem. Siedzę przy laptopie z kubkiem Lavazzy. Zwariowałem, bo wcześniej nie tylko nie piłem kawy, ale uważałem, że smakuje po prostu ohydnie. Wszystko zmieniło się na początku tego roku, przestałem słodzić herbatę. Prawdopodobnie było to jedyne postanowienie noworoczne, które udało mi się zrealizować w przeciągu 25 lat, które chodzę po tym świecie. Sukces niebywały! Nie dość, że herbata bez cukru zaczęła mi smakować (do tego stopnia, że teraz nie wyobrażam sobie jak można w ogóle słodzić ten napój!), to i przy okazji zasmakowałem się w kawie. No i stoi przede mną piękny czerwony kubek z Lavazzą, jaki ona ma zapach! Bez porównania z innymi kawami, rewelacja!
Obiecałem ostatnim razem napisać coś o gotowaniu, stąd ten nietypowy wstęp, ale zanim przejdę do przedstawienia przepisu na makaron ze szpinakiem (kolejne odkrycie tego roku, zaraz po kawie, szpinak jest PYSZNY!) muszę Was uprzedzić: zima idzie! Zerknąłem na pogodę dla Poznania i tak: na przyszły wtorek szykuje się pierwszy opad śniegu, a w środę pojawi się mróz. Te rewelacje przypomniały mi o tajemniczym skrócie: ZPCH. Pamiętacie jeszcze to niezrealizowane marzenie o pokonaniu trasy Przejścia dookoła Kotliny Jeleniogórskiej? Trasa liczy bagatela 145km, co jesienią stanowi nielada wyzwanie, a zimą? No właśnie…
Dostałem już kilka zapytań o kolejną edycję Zimowej Próby Charakteru, ostatni miesiąc spędziłem pracując nad Natural Born Runners i wszystko inne spadło na dalszy plan. Teraz już powoli odzyskuje utracony czas i wspólnie z Markiem (Memorem) zabierać się będziemy powoli za organizację ZPCH. Na razie zdradzić mogę tyle, że ZPCH 2011 będzie miała bardziej zorganizowany charakter (będzie oficjalne wpisowe, mamy nadzieje, że pojawią się też punkty kontrolne/bezpieczeństwa, na pewno wprowadzimy limity czasu) oraz obowiązkowo poruszać się będziemy w zespołach, przynajmniej 2 osobowych.
Poza tym z przyczyn logistycznych liczba uczestników będzie mocno ograniczona. Nie wiem na jaką grupę osób chłopaki dadzą radę przygotować nalewkę z pigwy 😉 . A tak poważnie (ostatnio dostałem list na mejla sklepowego z pytaniem o produkt, no i ktoś nawiązał do mojego, ponoć, przesadnego operowania wulgaryzmami na PK4, nie dość więc, że bluźnię, to teraz jeszcze zostanę posądzony o propagowanie alkoholizmu 😉 ) to wymóg ten podyktowany jest względami bezpieczeństwa, co tu dużo mówić, najadłem się ostatnim razem sporo strachu, siedząc w Śląskim Domu o północy i zastanawiając się, co się dzieje z resztą ekipy…
Teraz takich samowolek nie będzie! Będą limity czasowe, a start ze Szklarskiej nastąpi możliwie najwcześniej. Więcej informacji wkrótce, „stay tuned”. Pierwszeństwo startu zachowa szczęśliwa 13, która pojawiła się w Szklarskiej rok temu (pamiętacie? Cholera, ale nam się udał ten wypad, mam nadzieję, że teraz będzie równie fajnie, no i że pokonamy więcej kilometrów!), limit na pewno będzie mocno ograniczony, więc będziecie musieli się pośpieszyć z zapisami.
OK, obiecany przepis! Generalnie mam dwie lewe ręce jeśli chodzi o gotowanie, ale ta potrawa jest tak prosta, że nawet ja sobie z nią poradziłem. Potrzebne nam będą:
makaron (szpinakożercy wybiorą oczywiście makaraon… szpinakowy, ale może być również zwyczajne spaghetti)
mrożony szpinak
śmietanka 12%
2 jajka
trochę mąki
tarty ser
A teraz sposób przyrządzenia: szpinak wrzucamy na rozgrzaną patelnię, po jakimś czasie, gdy wyparuje cała woda, wbijamy dwa jajka, dodajemy nieco mąki i wlewamy pół śmietanki, wszystko mieszamy i smażymy przez kilka minut. W międzyczasie gotujemy makaron. Gdy stwierdzimy, że szpinak jest już gotowy, nakładamy go na makaron. Na wierzch posypujemy tarty ser. Voila! Jak dla mnie to szpinakowe mistrzostwo świata! Pycha! Smacznego!
PS. Macie jakieś swoje ulubione dania? Tylko proszę o proste przepisy! 😉 .
PS2. Muszę się zebrać w sobie i zacząć pisać jakieś konkretniejsze wpisy, bo ostatnio sam miszmasz mi wychodzi…
Ja tam nadal uważam, że kawa jest beee 😀
Co do szpinaku to też po 24 latach odkryłem, że nie taki zły jak go malują :)))
Wszystkie moje przepisy są proste. Większość oparta jest na makaronie. Prosty i szybki to np tuńczyk z makaronem. Puszka tuńczyka w kawałkach (nie rozdrobniony taki do niczego sie nie nadaje) oliwa z oliwek i pieprz. Odcedzamy puszkę wrzucamy na patelnie z oliwą posypujemy obficie pieprzem i tyle 🙂 można śmiało experymentowac z dodatkami np kukurydza jogurt naturalny (zamiast śmietany)
Lubię eksperymentować i lubię niewyszukane potrawy.
Szybko i smacznie. Fast & mniam mniam 🙂 .
Placek z bułki tartej i smażone pomidory.
Dwa jajka, drobno pokrojona cebula, bułka tarta, trzy średnie pomidory, oliwa, zielona pietruszka, pieprz czarny, vegeta.
Jaja, cebulkę, bułkę tartą wymieszać, tak aby wyszło średnio gęsta masa. Doprawić pieprzem i vegetą. Smażyć pod przykryciem, na niezbyt dużym ogniu. W między czasie sparzyć pomidory wrzątkiem, obrać ze skórek (alternatywnie można użyć pomidorów z puszki), pokroić w kostkę. Smażyć na małym ogniu aż odparuje się nadmiar wody (ewentualnie zagęścić mąką), przyprawić.
Pomidory nałożyć na placek, posypać siekaną pietruszką i zajadać ze smakiem 🙂 .
W wersji „minimal super speed”, zamiast smażonych pomidorów można użyć jedynie słuszny kechtup Heinz 😉 .
PS Czekam na wpis, o tym jak wymienić uszczelkę w kranie 😉 .
Moje ulubione danie to pizza 😉 Przygotowanie proste, wybieram numer w komórce i za pół godziny jest w domu 😀
Eddie,
Wpadnij kiedyś na Lavazze! Zwykle pijam kawę z dodatkiem mleka, tak z 1/3, 1/4 to właśnie mleko. Pycha! Co do szpinaku, rewelacyjnie smakują pierogi, albo lasagne z tym zielskiem 🙂 .
Marek,
Wydawało mi się, że moja flagowa potrawa – makaron z serkiem wiejskim to szczyt minimalizmu, ale przebijasz mnie z tym tuńczykiem 🙂 .
Borman,
To mi wygląda na jakąś odmianę omletu, no nie? Fast& mniam mniam 🙂 .
PS. Nie, aż takiego misz maszu tu nie będzie!
Mateusz,
A gdzie inwencja, a gdzie wkład własny (polanie pizzy keczupem się nie liczy 😉 )?!
Szczyt minimalizmu to olio, aglio, peperoncino czyli na oliwie z oliwek podsmażamy czosnek i czerwoną papryczkę, wsypujemy na to makaron mieszamy i jemy.
Uno. „Szpinakos & fetos” [a dos personas]
Makaron gotuje się najdłużej więc należy go wstawić na samym początku. Najlepsze farfalle, czyli kokardy (świetnie się je je pałeczkami poza tym).
Na małym ogniu, na zimny olej wrzucamy posiekany ciosnek. Jeżeli ciosnek się szybko rumieni, znaczy za duży ogień. Po ok. 5 minutach dużą torebkę szpinaku za 5-6 zł. Jak „zwiędnie” wrzucamy prawie całą średnio rozdrobnioną kostkę fety light (najlepsza jest Mlekovity ser typu feta, daje dobrą konsystencję). Nie należy przesadzić z ogniem i ilością mieszania bo wyjdzie zbyt maziowate, a mają pozostać grudki. Resztkę fety wrzucam 2 min przed odcedzeniem makaronu, bo lubię większe grudki. I mniam. Potrzebny czas – tyle co gotuje się makaron.
Szpinaku nienawidziłem od przedszkola, jak chyba każdy kto był nim wtedy karmiony 😉 Ale teraz … pycha 🙂
A zna ktoś przepis na kotlety smażone z ziemniaków? W przedszkolu były super … tak jak marchewa z groszkiem z zasmażką.
Dos. „Spaghetti & pesto” [na dwie osoby]
Gotujesz spaghetti. Na gorący, odcedzony makaron, wrzucasz niecały słoiczek pesto, za ok. 6-15 zł w zależności od producenta, wielkości słoika i promocji (bardziej pasuje tu czerwone niż zielone). Mieszasz i pałaszujesz 🙂 Potrzebny czas – tyle co gotuje się makaron.
Mam dwie lewe ręce do gotowania, ale w/w to nawet ja potrafię 😀
Kuerti,
najlepsze mleko do kawy – odtłuszczone z gostynia z magnezem 🙂 Szpinak jest pyszny z boczkiem np. jako farsz do pierogów. Niestety Lavazza nie występuje chyba w wersji instant?
A gdzie CZOSNEK? 🙂
No i nie zapominajmy o oliwie
Do tego makaron penne lub świderki (Fusilloni)
http://www.food-info.net/pl/products/pasta/shapes.htm
A kawe to rzadko pijam bo mnie za bardzo pobudza 🙂
Jeżeli mieszkasz teraz w Poznaniu to powinieneś mieć już za sobą kontakt z dwiema najlepszymi potrawkami :
niech żyją, pyry z gzikiem i plyndze ! 😀
Makhi,
Aż za bardzo minimalistyczna ta potrawa, nawet jak dla mnie 🙂 .
Jip,
Twój przepis to trochę taka wariacja tego, co opisałem w poście. Spróbuje! A farfale są super! Ostatnio je odkryłem 🙂 .
Mleko odtłuszczone z Gostynia z magnezem? Ma to jakąś fachową nazwę?
Instant? Jeszcze nie posiadłem tych wszystkich niuansów kawowych.. Ja kupiłem taką sypaną, nie wiem czy to instant, czy nie 🙂 .
Adam,
Penne to jeden z moich ulubionych. Świderki też lubię. Czosnek ostatnio kupiłem, więc będę go używał na pewno!
Shane,
Witam po długiej przerwie w „nie komentowaniu” 🙂 .
Niestety, ale – jeszcze – nie wiem o czym Ty w ogóle do mnie mówisz 😀 . Pyry z gzikiem? Plyndze? Czasem czuję się tutaj jak na innej planecie 😉 .
Grześ, znam nową potrawę! I to wcale nie z dyni. Jak przyjedziesz kiedyś to zrobię. To takie domowe kluseczki. Robi się w try-miga. Zresztą, jak wiesz, unikam potraw, których przygotowanie zajmuje więcej niż 5 min. 🙂
A kiedy przepis na makaron z serkiem wiejskim i brzoskwiniami? 😀
A co do szpinaku – spróbuj kiedyś z pieczarkami, najpierw dusi się pieczarki z cebulą, na koniec dodaje szpinak, to jest rewelacja. Można z tego zrobić też nadzienie do tych francuskich kopert (z gotowego ciasta francuskiego, oczywiście).
Składniki (na 4 osoby):
– 400g makaronu (penne, świderki, kolanka)
– 200g szynki
– 250g sera żółtego (pełna dowolność, w wersji studenckiej polecam skrawki sprzedawane jako ser na pizze – roztopi się wiec wszystko jedno)
– 1 brokuły
– 1 duża cebula
– 500g pieczarek
– 1 śmietana 18%
– 4 jajka
– przyprawy ( oliwa, bazylia, dużo czosnku, papryka , pieprz biały, sól)
Sposób przygotowania:
– Brokuły podgotować z 4 min w osolonej wodzie. Nie wylewać wody z brokuła, dosolić i wrzucić makaron, ugotować na pół twardo. Pieczarki, cebulę i szynkę podsmażyć najlepiej wszystko osobno i później wymieszać. Naczynie do zapiekania posmarować oliwą. Wyłożyć makaron, ułożyć na nim pieczarki z szynką i cebulą na to cząstki brokuła. W wysokim naczyniu ułożyć można kilka warstw.
– Następnie do miski wlać opakowanie śmietany, dodać jajka i przyprawy, zwłaszcza czosnek :D. Składniki sosu dokładnie wymieszać i polać wcześniej przygotowaną zapiekankę . Na koniec wszystko posypać grubo startym serem.
– Nie przykrywać naczynia! Zapiekać w temp. 250 stopni około 20 min.
Pozdrawiam
Konrad
Makhi,
a jakie peperoni/w jakiej postaci/skąd? etc.
Jak nie mam wypisane dokładnie – to nie potrafię :/ sierota kuchenna ze mnie 😉
Kuerti,
No właśnie, czytając przepis, który zapodałeś, czekałem z napięciem kiedy pojawi się tam feta – byłem przekonany że jednak będzie 😉
Takie coś http://a.pl/nabial/mleko/sm-gostyn-mleko-zageszczone-nieslodzone-light-500g występuje też w wersji z magnezem (nawet jest reklamowane w tv ostatnio), daje świetny posmak. Dla mnie bez niego kawa jakaś nie ta, bo też kilka lat temu nie piłem jej w ogóle … co za ohyda to wtedy była 😉 Teraz u mnie przebojem jest słodzenie kawy miodem.
Instant = rozpuszczalna 🙂 Fusiastej nie zdzierżam (no chyba że z kardamonem), a brak ekspresu, no i czekać trzeba aż się zrobi 😉 Jak chcesz posmakować to polecam Davidoffa (każdy z trzech rodzajów ma swój inny posmak), a ostatnio odkryłem Douve Egberts Gold, właściwie równie smaczna jak D. a za połowę jego ceny.
Z herbaty polecam Lady Grey np. Twinningsa w niebieskich puszkach, a w ogóle w supermarketach można spotkać fajną składankę Twinningsa z torebkami różnych herbat i wybrać ulubioną. Byle nie Earl Grey ;p bo to same perfumy 😉
Btw, tematy nierajdowe też są fajne 🙂
Krolisek,
jak się jutro uda – lecę po pieczarki i szpinak! już mi ślinka cieknie 🙂
Konrad,
zrozumiałem wszystko z przepisu 🙂
Jedno pytanie, po czym poznajesz, że makaron jest w połowie ugotowany?
Jako się rzekło, Wielkopolska naprawdę ziemniakiem stoi, a najlepsze jest to, że te potrawy możesz przyrządzić naprawdę szybko i za grosz nie rezygnując przy tym z dobrego smaku :
Plyndze ( placki ziemniaczane )
Ok. 1 kg ziemniaków +
– 1 duża cebula,
– 2 jajka,
– mąka,
– szczypta soli,
– tłuszcz do smażenia ( margaryna lub smalec ).
Sposób przygotowania:
Ziemniaki obieramy i ścieramy na tarce o drobnych oczkach.
Płynu nie odlewam.
Na tych samych oczkach ścieramy cebulę.
Wbijamy jajka i mieszamy. Dodajemy mąkę i sodę. Mieszamy.
Mąki trzeba dodać tyle, żeby wchłonęła płyn. Solimy.
Ciasto powinno być bardziej gęste jak na naleśniki.
Na patelni rozgrzewamy tłuszcz, nakładamy łyżką placuszki, lekko rozpłaszczamy i smażymy na złoty kolor z obu stron.
Pyry z gzikiem ( ziemniaki z twarogiem )
6 dużych ziemniaków
1 duża cebula
1 ząbek czosnku
40 dag twarogu półtłustego
1 pęczek szczypiorku
1/4 pęczka natki pietruszki
6 łyżeczek masła
sól
pieprz
1/2 szkl. mleka
Sposób przygotowania :
Ziemniaki dokładnie umyć, a następnie ugotować w mundurkach w nieosolonej wodzie.
Ser rozrobić z mlekiem, mleko dodawać powoli. Masa powinna być trochę rzadsza niż ser twarogowy do smarowania.
Cebulę i czosnek obrać, umyć, a następnie poszatkować w drobną kostkę, dodać do sera. Pęczki ziół siekamy i również dodajemy do sera, wszystko dobrze mieszamy i doprawiamy do smaku solą i pieprzem.
Po ugotowaniu ziemniaki odcedzamy, układamy na talerzach i kroimy na 2 lub 4 części (nie obieramy ze skórki, każdy zrobi to oddzielnie na swoim talerzu), do wnętrza dodajemy łyżeczkę masła. Obok ziemniaka robimy duży kleks z sera. Jemy łącząc jedno z drugim.
Finito ! 🙂
Shane, a czy u Was w Wielkopolsce robi się babkę ziemniaczaną? Na Podlasiu to wielki przysmak.
Jip, makaron w połowie ugotowany – to chyba po czasie trzeba wyliczyć 🙂
ps robię potrawę z przepisu z własnego bloga: http://tofalaria.blogspot.com/2009/11/dynia-z-krainy-sonecznych-rytmow.html
Niestety tego cuda jeszcze nie kosztowałem,
a nawet nie słyszałem o nim wcześniej.
Z tego co wyczytałem to należy właśnie do Podhalan, w Wielkopolsce nie jest dobrze znana.
jip
Makaron powinien być al dente- czyli lekko twardy-stawiać lekki opór ząbkom. zależnie od rodzaju makaronu gotujesz go od 5 do 10 minut i sprawdzasz widelcem( wyciągasz z garnuszka, dmuchasz na niego i do buźki, będziesz wtedy wiedział jaki jest).
Mam nadzieję że dobrze wytłumaczyłem;]
Konrad,
tragedia :/ nie mam pojęcia, zrozumiałem tylko tyle że ma być niedogotowany. Czy zgodnie z tym co napisała Krolisek mogę go ugotować przez pół czasu przewidzianego w opakowaniu? a resztę dojdzie w piekarniku? Czy chodzi o co innego?
Krolisek,
zajrzałem na Tofalarię i mniam … muszę spisać co kupić, a zacznę chyba od tarty 🙂 a czy tartę z serem białym da się zrobić?
Jip- na czas nigdy nie gotuje, wolę na smak. Spróbuj tak: np na opakowaniu makaron ma napisane gotować 10 minut(inne czasy to analogicznie postąpisz) po 7 minutach wyciągnij jeden makaronik do skosztowania i jeśli będzie lekko chrupał to skończ gotować, on dojdzie w piekarniku. Jak ugotujesz za miękki to zrobi się taka ciapka z niego w piekarniku. po eksperymentuj z wyciąganiem makaronu z garnka na rożnych etapach jego gotowania to zobaczysz kiedy jest jaki makaron(ja tak się nauczyłem). W razie pytań- pytaj;]
Konrad, no dobrze „lekko chrupał”. Dla mnie makaron dopóki się nie ugotuje/nie namoczy to cały czas chrupie bardziej, lub im bliżej ugotowania, mniej. Kiedy jest ten moment, że kończy się niedogotowanie a zaczyna al dente? Po czym poznać? Czarna magia dla mnie.
al dente – fachowo sprawdza sie wzrokowo. Odgryzamy kawałek makaronu w tym co pozostało powinna być widoczna cieniutenka jaśniejsza nitka.
Makaron tylko i wyłącznie al dente wszystko inne to po prostu obleśne kluchy.
Jeszcze jedno. Nie wolno! makaronu płukać po odcedzeniu. Po takim zabiegu będzie on się gorzej łączył z sosami i pozbywamy się go protein. Wiem, jak nie odcedzimy to sklei sie w jedną wielką breje. Dla tego makaron gotuje tak aby zjeść go świeżego a nie odkładać na później.
Makaron temat rzeka. A czy oprócz mnie, ktoś z Was Szanowni „Przedpiścy” 🙂 , zajada się kaszami? Gryczana, jaglana, kukurydziana, albo pochodna: kuskus ect. Przecież kasze to także wspaniała baza do polania sosami, lub wszelakiej maści dodatkami.
Nie mówiąc już o walorach odżywczych 🙂 .
Ja tam uwielbiam robić naleśniki. Wpierdziela się „na oko” to i tamto do misy, miesza i gotowe. Potem na patelnie, polać syropem klonowym albo konfiturami i palce lizać.
Jako Podlasianin z pochodzenia mówię: Babka ziemniaczana jest ekstra, chociaż to najbanalniejszy przepis na świecie.
borman: kasza gryczana: TAK, kus-kus: jak żwir w błocie 😉 NIE
Makaron natomiast jak się wczoraj dowiedziałem trzeba gotować w większych ilościach wody, bo inaczej się skrobia w wodzie rozpływa, co skleja całość i wtedy właśnie mamy kluchy.
A z makaronu można jeszcze zakupić „zapiekankę makaronową” od Winiar i zrobić taką zapiekanę z penne, szynką, serem i oliwkami. Hit tamtego roku, dla mnie.
Jip, nie wiem czy można zrobić tartę z białym serem. Wydaje mi się, że on się zetnie pod wpływem wysokiej temp. w piekarniku. Ale możesz zrobić tartę ze szpinakiem, dynią, innymi warzywami.
A co do makaronu i zapiekanek. Są takie rodzaje makaronu, których się nie gotuje przed zapiekaniem. Na przykład lasagne, canneloni oraz takie duże muszle do nadziewania (nie pamiętam nazwy). Te rodzaje wchłaniają w siebie wodę z sosu lub nadzienia podczas zapiekania. Cała trudność polega na odpowiednich proporcjach i wodnistości sosu.
Kasze bardzo lubię. Zwłaszcza gryczaną i pęczak. Kuskus to po prostu praktyczna kasza na wyjazdy. Z kasz można robić fajne kotlety, pasztety i zapiekanki. Zajrzyjcie na przykład tutaj http://wegetarianskie-smaki.blog.onet.pl/ To blog Mamy Sahiba, która naprawdę niesamowicie gotuje, w dodatku pełnowartościowe dania, którymi mogli by żywić się wyczynowcy.
A jeśli chodzi o dynię, to w tym roku powstał nowy przepis – w skrócie to dynia duszona na cebulce, do której pod koniec dodaje się drobno pokrojone kwaśne jabłko. Smak jest bajeczny.
Głodna jestem jak was czytam 🙂
My szpinak odkryliśmy dawno, ale robimy go w wersji uboższej niż kolega Kuerti, bo z jednym jajkiem i bez mąki, za to na koniec przyprawiamy gałką muszkatołową (drobno tartą na tarce).
Nt. kawy się nie wypowiadam, bo nie pijam. Nie odkryłam dotychczas uroku jej smaku, choć zapach ma zniewalający, nie przeczę.
Spróbowałem i już chyba umiem rozpoznać al dente 🙂 thx
Marcin,
kus-kus zalewany wodą jest bleeee, zalewany bulionem pokazuje się z innej strony.
Podobno najzdrowsza jest kasza jaglana jako najmniej przetworzona.
Kuskus jest pycha, ale oczywiście odpowiednio podany. Makaron prosto z wody też jest średnio atrakcyjny.
Kasza jaglana to podstawowy składnik chleba typu KR-IRL, który de facto jest ohydny. Próbowałem różnych patentów na wzbogacenie smaku, z zachowaniem jego właściwości. Niestety bezskutecznie. Chyba, że znacie jakiś patent.
A coś z płatkami owsianymi?
100g płatków owsianych górskich
2 żółtka (mogą byc 3)
4 białka
do tego jak się chce 😉 chce się na słodko to kakao, chce się nie na słodko to jakiś inny dodatek 😉
białka żółtka i owsiane płatki + ‚coś’ mieszamy razem, wrzucamy na rozgrzaną oliwę
potem możemy dorzucic dżem na wierzch albo banany z jogurtem 😉 generalnie ja tylko takie coś na śniadania jadam i polecam 🙂 bomba węglowodanowa jeśli chodzi o banany plus owsianke plus szybko się trawi więc przed wysiłkiem też pasuje…
tylko nie smażcie tego za długo – bo się zbije i ciężko się je. na początku ledwo mi wchodziło a teraz jak odpowiednio wcześnie ściągam z ognie tj.jak się jajka zetną i można już odwracac to taka pianka wychodzi 🙂
Borman, z kaszą jaglaną jest taki problem, że ma lekko mydlany posmak. Jest to związane z zawartym w niej tłuszczem. Patent jest taki, że przed gotowaniem trzeba ją wyprażyć na suchej patelni (lub w garnku z grubym dnem). Ja prażę w garnku, potem od razu zalewam osolonym wrzątkiem i tyle. Gotuje się z 15 min., tak jak ryż, bez mieszania, tylko garnek musi mieć naprawdę grube dno.
Dziś zrobiłam kaszę jęczmienną z warzywami – super!
ps nie piszcie „KR-IRL”, bo znowu pk4 zaatakują czarownice 😀
Ula, dziękuję za patent na jaglaną. Wyprażyłem ją, może trochę za mocno, smak rzeczywiście zdecydowanie lepszy.
Śniadanie mistrzów: jaglana z bakaliami i jogurtem.
Czarownice?
tak, tak, kiedyś w komentarzach do jakiegoś wpisu na pk4 pojawiły się takie panie od tego chlebka 🙂 może Grześ coś opowie, bo to już historia
fajnie, że przekonałeś się do kaszy jaglanej 🙂
Ja lubię takie wynalazki jak kasza jaglana,, chleb orkiszowy i wszystkie pierwotne cuda kulinarne. Musiałabyś zobaczyć mój ogród i co w nim rośnie 🙂 .
Czy dziś ktoś jada brukiew, pasternak, pokrzywę?
Chleb orkiszowy to akurat piekę na zakwasie 🙂 a reszty cudów chętnie bym spróbowała. Dasz jakiś przepis na pokrzywy z myślą o wiośnie? Pokrzywa ponoć dobrze robi na cerę 😀
Dzięki wszystkim za przepisy! W wolnej chwili będę próbował 🙂 .
PS. Kozlik, witaj na Pk4! 🙂
Ula,
zazwyczaj korzystam z przepisów zamieszczonych w sieci. Najpopularniejsza potrawą z pokrzywy jest zupa np. ta: http://www.gotujmy.pl/zupa-z-pokrzyw,przepisy,31366.html . Jestem mięsojad więc zamiast kostki wrzuciłem porcję rosołową.
Próbowałem także przepisu podobnego do tego: http://wegetarianka.blox.pl/2010/04/ZUPA-Z-POKRZYWY.html . Liczyłem, że wyjdzie coś jak zupa szczawiowa, ale okazało się że „pokrzywowa” ma swój własny niepowtarzalny smak.
Potrawy szpinakopodobne: http://puszka.pl/przepis/4892-pokrzywa_duszona_z_cebulka_i_czosnkiem.html .
Całe mnóstwo wariacji na temat parzydełek, jak już pisałem, szukam w sieci, z tym że długo wybieram. Skoro pokrzywa, to musi to być coś oryginalnego, a nie kolejna potrawa w stylu kapusta a la kalafior, albo kurczak z wieprzowiny 🙂 . Zamienniki mnie nie interesują 🙂 .