LIVE no image

Opublikowany 14 lutego 2008 | autor Grzegorz Łuczko

7

Skorpion: Uczestnicy relacji „LIVE”

Zanim rozpocznie się kolejna edycja Skorpiona a na PK4 pojawią się pierwsze informacje z trasy chciałbym przedstawić Wam „bohaterów dramatu”. Każdy z nich to odrębna historia, różnią ich poziom sportowy, oczekiwania i obawy, ale łączy jedno – olbrzymia przyjemność, którą czerpią ze startów w rajdach ekstremalnych! Aby poznać ich nieco bliżej przeczytajcie ich odpowiedzi na poniższe pytania:
 

a) Twoja forma przed Skorpionem?
b) Twoje oczekiwania wobec wyniku/samych zawodów/pogody/terenu?
c) Twoje obawy przed ..?

A teraz oddaje już głos samym zawodnikom! [kolejność alfabetyczna, wedle imienia]

Andrzej Sochoń, 100km:


a) Na brak formy nie narzekam, co pokazał Rajd Dolnego Sanu. Choć bardzo obawiałem się, czy zimowa przerwa startowa nie zrobiła spustoszenia w mięśniach moich dolnych kończyn, okazało się, że jest całkiem normalnie. A czy dwa tygodnie to wystarczający czas na regenerację sił, to się okaże. Pocieszam się, że mam już w karierze krótsze przerwy pomiędzy startami.
 
b) Od Skorpiona oczekuję dobrej zabawy. Nie startuję dla wyniku. Ukończenie trasy w limicie czasu da mi wystarczającą satysfakcję. Mam nadzieję, że organizatorzy, przyzwyczajeni do krótszych imprez, nie przesadzą z ukrywaniem punktów kontrolnych i ich ilością. Czas marszu potrafi być bowiem gorszym wrogiem, niż sam dystans. Wystarczy, aby na poszukiwanie każdego punktu trzeba było poświęcić średnio 15 minut i przy ich ilości przekraczającej 20 dostanie się ponad 5 godzin w plecy, co po doliczeniu czasu samego marszu może okazać się zabójcze.
 
c) Trudno nie mieć obaw przed pierwszym startem w Skorpionie, w dodatku na trasie, która jest setkowym debiutem organizatorów. Największy niepokój wzbudzają jednak prognozy pogody. Wszystko wskazuje na to, że wystartujemy w 10-stopniowym mrozie przy silnym północnym wietrze, na dodatek drogi pokryje świeża warstwa długo oczekiwanego śniegu. Będzie więc bardzo zimowo. Pozostaje mieć nadzieję, że trasa będzie bardziej leśna, niż polna, że lampionów nie porwie wiatr i nie zasypie śnieg i że woda w kamelu nie zamarznie.

Daniel Śmieja: 100km


a) Forma jak zawsze, bez żadnych specjalnych przygotowań, prosto z ulicy, że tak powiem 🙂 .
 
b) Mam zamiar ukończyć w ok. 16-18h, w zależności od warunków na trasie i trudności nawigacyjnej. Oczywiście jak najwyżej w klasyfikacji.
 
c) Obaw brak 🙂 . [Daniel to cyborg 😉 – dop. Kuerti)

Hubert Puka: 100km


a) Forma – jest kiepsko, mam 5 kilo nadwagi, nie wiem czy dam radę ukończyć.

b) Chcę wyrobić sobie pewną pamięć mięśniową przed BWC. Liczę na
dobry klimat w bazie i ładną widokowo trasę.

c) Obawy – o trudne rozstawienie PK i abym nie złapał jakiejś kontuzji, bo nie będzie czasu na leczenie.

Jacek Janowicz, 100km:


a) Ekstremalne Rajdy na Orientację wciągają jak przysłowiowe bagno, tyle, że jest to bagno, przez które warto przejść. Po pokonaniu nocnej trasy po bezdrożach, lasach i – tym razem dosłownych – bagnach nic w życiu nie jest już takie trudne jak dawniej. Ponieważ jestem artystą kabaretowym (kabaret Widelec) i pracuję w weekendy, więc łapię każdy Rajd, w czasie którego mam wolny termin. Tym razem taki wolny to on do końca nie jest. W sobotę o 16.40 muszę już być na scenie w Białymstoku. Co to oznacza? Pamiętacie film „24 godziny” z Eddim Murphym [Jakie „24 godziny” z Murphym? Są „48 godziny”, Jacek chyba się pomylił o pełną dobę 😉 – dop. Kuerti]? U mnie jest podobnie, tyle, że na pokonanie 100 kilometrowej trasy mam nie 24 ale zaledwie 16 godzin. Kilka minut po 12 muszę wsiąść do samochodu i jazda. Nie ma innej opcji – jeżeli nie osiągnę półmetka po 8 godzinach czyli do 4 rano – schodzę z trasy.
 
b) Czy jest to możliwe? Daję sobie około 15% szans, ale ponieważ 15 to więcej niż zero – próbuję. 2 tygodnie temu podobny dylemat miałem w Rajdzie Dolnego Sanu. Wtedy mój osobisty limit wynosił 17 godzin i był dużo lepszy od życiowego rekordu. Zrobiłem trasę w 16.13 bijąc życiówkę o prawie 2 godziny, ale muszę przyznać, że nawigacyjnie trasa była dość łatwa. Teraz będzie dużo trudniej. Choć wtedy wiał silny wiatr, miejscami padał deszcz a ja miałem temperaturę… Biegowo jestem przygotowany dość dobrze. Choć przedwczoraj obchodziłem 37 urodziny, to trzymam się nieźle. W ubiegłem sezonie poprawiłem się w maratonie (3.44), półmaratonie i na 10km. Oczywiście moje czasy nie zwalają z nóg, ale jestem przecież czystym amatorem. W Rajdach Ekstremalnych biegam dopiero roku. Wcześniej nie miałem pojęcia o istnieniu Harpagana. Nie stosuję żadnej diety, biegam nieregularnie i traktuję to jako dobrą zabawę.
 
c) Pewnie że się obawiam trudnej nawigacji… Jedno dłuższe błądzenie może sprawić że wypadam z trasy i jadę do domu. A punktów jest zatrzęsienie. Za to są bliżej siebie, może to pomoże… Na Harpie 34 błądziłem aż 7 razy. Na 4 PK spadłem z 13 na 259 miejsce. Potem nadrabiałem mimo że znów nieraz błądziłem. Na 13 PK byłem już 19… I znów zabłądziłem… Jednego się nauczyłem – nie poddawać się, walczyć do końca. Poza tym mam jeszcze jeden atut. Trasy pokonuję z małymi wyjątkami samotnie, więc nie ma opcji – szybko się uczę. Pogoda? Lekki mrozik nie zaszkodzi, żeby tylko nie było mokro przez pierwsze 10 godzin. Bo wtedy odciski jak nic… Ale to właśnie jest pasjonujące. Że się nic nie wie na pewno. Dlatego w Rajdach nie startują zupełnie normalni ludzie. Ale co zrobić? Sami chcieli… Za to Organizatorów to już zupełnie nie rozumiem. Że im się chce to wszystko układać a później nawet nie mogą wystartować? Ok, to oczywiście żart, pełen szacunek Orgom i Zawodnikom… Już się nie mogę doczekać startu…

Mariusz Radecki: 100km


a) Biegam „for fan” bez planu treningowego 😉 . Jednak uważam iż kondycyjnie jestem w stanie pokonać setkę i nie przeraża mnie dystans (w końcu już raz udało się a to motywuje), tylko poważna kontuzja może mnie zatrzymać, forma pokonania trasy to bardzo szybki marsz z nieśmiałymi planami podbiegania… 😉
 
b) Celem jest wyłącznie ukończenie rajdu, jeszcze nie zamierzam się ścigać. Pogoda mnie przeraża – i to po Twoim komunikacie apropo śniegu! 😀 – wczoraj jeszcze dostałem wiadomość iż jest słonecznie i iście wiosennie! Zgrozo! Co do terenów – pokonywanie wąwozów nocą w mrocznej dziczy, krainie zasnutej śniegiem… już sama przelotna myśl o tym wywołuje dreszcze 😉 .
 
c) Tak, obawiam się nawigacji, która jak powszechnie wiadomo jest podstawowym ekwiwalentem każdego napieracza…

Paweł Janiak: 50km


a) Odkąd moja córka zaczęła spać w nocy, przez ostatnie 3 tyg. doszedłem do stabilizacji treningowej. Ostatnio biegałem Kross i II zakres ( np 2 x 5 km po 4:07/km ) Kross to bieg w wb1 tylko podbiegi mocno. Od czwartku luzuje i wcinam weglowodany. Planowo miałem startować na 100km jednak kontuzja kostki na biegach górskich w falenicy skutecznie mnie zniechęciła. Obecnie także mam obawy co do mojej lewej kostki. Jeśli będzię się z nią coś groźnego działo odpuszczam.
 
b) Wynik, mam chrapkę na wygraną lub podium chociaż.
Zawody: trochę mnie przerażają karty startowe oraz potwierdzanie pisemne jakieś kody czy coś takiego, oby punkty stały tam gdzie są naniesione na mapie – inaczej będzie do bani. Mapa powinna być w miarę czytelna. Pogoda, prognoza podaje 0 , -2st, obawiam się straszliwie mokrego śniegu, takiego jak mój trening horror który opisałem na blogu oraz deszczu, choć to tylko 50 km 😉 . Teren jest fajowy, biegałem tam kilkakrotnie na orientację i radioorientację więc znam jary wąwozy, podłoże oraz układ terenu, tylko łyda potrzebna.
 
c) Nawigacja to raczej moja mocna strona ale mapa musi grać i PK muszą stać zgodnie z mapą, to że mapa jest stara w tej skali nie gra większej roli. Obawiam się także o nadwyrężone mięśnie brzucha, mam spore zakwasy i nie wiem czy się w pełni zregenerują. Przewiduje jakieś 7-9 godzin walki (o ile zadania pójdą normalnie).

Tak oto przedstawiają się nastroje naszych bohaterów, komu uda się dotrzeć do mety, w jakim czasie i z jakimi przygodami po drodze? Czy Jacek zdąży na występ? O tym wszystkim dowiecie się jutro od godziny 20 tylko na PK4 😉 (O ja Cię! Ale lans 😉 ). Oczywiście powyższa 6 to nie jedyne osoby biorące udział w Skorpionie, reszty uczestników szukajcie na liście startowej.


O autorze

Tu pojawi się kiedyś jakiś błyskotliwy tekst. Będzie genialny, w kilku krótkich zdaniach opisze osobę autora przedstawiając go w najpiękniejszym świetle idealnego, czerwcowego, słonecznego poranka. Tymczasem jest zima i z kreatywnością u mnie słabiuśko!



7 Responses to Skorpion: Uczestnicy relacji „LIVE”

  1. hiubi mówi:

    Gwoli uzupełnienia wypowiedzi Jacka Janowicza dwa tygodnie temu pojawił się w Stalowej Woli w bazie pół godziny przed startem mając za sobą 300 km samochodem. Machnął sobie setkę w 16 godzin, przebrał się, zjadł zupke i o 13 pojechał aby na 19 być w Augustowie. Ponad 400 kilometrów.

  2. sebas mówi:

    zajawka Skorpiona full profeska , czapki z glow. idea, ze sie tak wyraze zajebista Kuerti

  3. Kuerti mówi:

    Hiubi,

    Czapki z głów! Nie wyobrażam sobie startu prosto z samochodu do samochodu. No ale Jacek na koncie ma kilka ekstremalnych wyczynów, więc dla niego to nic nowego. Choćby przebiegnięcie polskiego wybrzeża albo 500km na rowerze w ciągu doby.

    Sebas,

    Dzięki! 🙂 . Chciałem, żeby to miało właśnie taki bardziej osobisty wymiar, a nie tylko suche liczby w stylu, „PK13, godz. 01:34”. Mam tylko nadzieje, że transmisja przebiegnie po mojej myśli i nie będzie rozczarowania. Bo na razie sam jestem pod wrażeniem 😉 .

    Szczególnie interesujące wydaje się być wyzwanie, które postawił przed sobą właśnie Jacek, osobiście wydaje mi się, że ciężko będzie mu zrobić całość w 16h, no ale dopóki „piłka w grze”… 🙂 .

  4. Sławek mówi:

    czołem!
    Grzesiek – super robota! Niesamowity pomysł z tymi wywiadami z uczestnikami. Dla organizatora to bardzo pouczające!
    Jedno tylko ale: myślę, że to przesada „przerażają karty startowe oraz potwierdzanie pisemne jakieś kody”. Jestem przekonany, że wpisanie w kratkę raz na kilka (naście?) kilometrów dwóch literek to nic skomplikowanego! Na pewno o wiele mniej, niż nawigacja!! 🙂 sami zresztą się przekonacie. Do zobaczenia w Krasnobrodzie! 🙂

  5. TomekK mówi:

    nic dodać nic ująć. Super pomysł. ja też w sobote mam rajd. jadę samochodem nonstopem z Włoch do Polski. będzie cięzko, ale mam batony i bukłak więc dam rade;) Pozdro

  6. jasiekpol mówi:

    Sławek – mam nadzieję że nawigacja będzie bardzo trudna 😉 Co do wpisywania to oczywiście sobie poradzę, boję się rozmycia karty czy np braku środka do pisania.

  7. Kuerti mówi:

    Tomek,

    Daj znać jak już dojedziesz 🙂 .

    Sławek, Jasiekpol,

    No cóż, dla mnie w starciu perforator vs. kredki bezdyskusyjnie wygrywa perforator. Zwłaszcza jak komuś zależy na czasie to liczy się każdy szczegół. Pisanie kredką jest strasznie upierdliwe, na Darżlubie strasznie mnie to irytowało :> .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Back to Top ↑
  • TUTAJ PRACUJĘ

  • FACEBOOK

  • OSTATNIE KOMENTARZE

    • Avatar użytkownikaYou got 38 163 USD. GЕТ > https://forms.yandex.com/cloud/65cb92d1e010db153c9e0ed9/?hs=35ccb9ac99653d4861eb1f7dc6c4da08& i6xbgw – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaPaweł Cześć. Że niby 100 km w terenie to bułka z masłem? Że 3 treningi w tygodniu po godzince wystarczą? No... – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaTrophy Superstore... trophy store brisbane Constant progress should be made and also the runner must continue patiently under all difficulties. Most Suppliers Offer Free Services... – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaRobbieSup https://pizdeishn.com/classic/365-goryachie-prikosnoveniya.html - Жесткие эро истории, Лучшие секс истории – WIĘCEJ
    • Older »
  • INSTAGRAM

    No images found!
    Try some other hashtag or username
  • ARCHIWA