Przemyślenia no image

Opublikowany 2 stycznia 2010 | autor Grzegorz Łuczko

7

Studium endorfinowego uzależnienia

Oczy mi się zamykają i najchętniej ułożyłbym się do snu, jednak nie robię tego. Jest 22:35 a ja prawie padam ze zmęczenia. Wiąże sznurówki buta z dziwnym przeświadczeniem, że to, co robię nie jest do końca normalne ani nawet nie ma jakiegoś głębszego sensu. Nie tyle mam na myśli jakieś normy społeczne, na które wcale nie zważam, raczej zastanawiam się nad tym sam dla siebie. Jest 22:39 a ja ruszam na spotkanie z szaleństwem. Po ciepłym dniu nie ma już śladu, z nad wody nadciąga przyjemny chłód, a na horyzoncie niebo płonie na pomarańczowo.

Odruchowo, niemalże już rytualnie, sprawdzam tętno, jest niespodziewanie niskie. Pewnie przez tą nietypową porę dnia. Wczoraj, gdy biegałem w samo południe, w ten najgorszy upał, cyferki układały się w zupełnie inne wzory. Ruszam dość niepewnie, ciemne, nierówne ulice nie pozwalają w pełni rozkoszować się biegiem. W zasadzie to miałem nawet zrezygnować, zwyczajnie olać ten trening. Nie daję rady łączyć pracy i treningu, perspektywa biegania czy jeżdżenia rowerem w nocy przeraża mnie. Rok temu jakoś radziłem sobie, ale wtedy po raz pierwszy zdarzyło mi się biegać w tak nieludzkich porach. Raz skończyłem 20 kilkukilometrowe wybieganie przed 1 w nocy. Wtedy to miało jakiś sens, a przynajmniej tak mi się wydawało, bo w rzeczywistości było bardzo głupie. Teraz jestem mądrzejszy o te doświadczenia i zadałem sobie podstawowe pytanie: na cholerę tak się męczyć? Przygotowuję się do czegoś?

No właśnie, i tu jest pies pogrzebany, bo teoretycznie mam 2 starty tego lata. Mimo tej wątpliwej zachęty jakoś ciężko mi się zmotywować do tych nocnych treningów. Może świadomość, tego, że to cholerny wysiłek sprawia, że na starcie mam już dość? Gdy biegnę nie myślę o tym. Staram się balansować na skraju jawy i snu. Prawdę powiedziawszy wyszedłem na ten trening nie po to, żeby zrealizować jakieś bezsensowne założenie, jakiś lipny plan, a tylko po to, żeby poszukać mojego szaleństwa, które musiało się gdzieś tam czaić. Chciałem doświadczyć irracjonalności tego wszystkiego dookoła mnie, tej ciemności, otoczenia i mojego biegu.

Przy cmentarzu drogę przebiega mi czarny kot. A dalej wkraczam w ciemny las. Czuję się nieswojo. Nawet bardzo. Nerwowo rozglądam się dookoła w poszukiwaniu nie wiadomo kogo, może swoich strachów? Jednak niczego tu nie ma. Godzinę później wracam do domu…

Jest 23:01 i najchętniej zasnąłbym tak jak stoję. Biję się w myślach i rozważam wszystkie za i przeciw, iść czy nie iść. Nie idę! Pierdolę to. Sen jednak nie przynosi ulgi…

Znów jest wieczór, chłodny przyjemny wieczór po kolejnym gorącym dniu tego lata. 22:20. Znów toczę wewnętrzną batalię sam ze sobą, znów rozważam wszystkie za i przeciw. Wkładam buty na nogi i wiążę sznurówki, znów rzucam okiem na tętno. Chyba wieczorne treningi korzystnie wpływają na moją formę, bo znów jest zaskakująco niskie i stabilne – a może mój organizm szykuje się już do snu i stąd takie wskazania pulsometru. Znów ruszam przez uśpione uliczki sennego miasteczka. Znów zagłębiam się w ciemny las i znów szukam czegoś co znaleźć mogę tylko w tym opisie, który właśnie wystukuje na klawiaturze.

Zastanawiam się czy to jest szalone, to co robię, znaczy się ten bieg w ciemną noc, czy rzeczywiście poczuję to na własnej skórze, znaczy się to szaleństwo. Znów czuje niepokój w ciemnym lesie, znów momentami czuję taką przyjemną senność uśmierzającą zmęczenie, no i chłodny wiatr na twarzy, ale nic ponadto. Zastanawiam się nad tym podczas biegu bardzo mocno. Tak mocno, że staram się wymusić jakieś niemalże mistyczne doznanie. Chciałbym dotknąć tego szaleństwa, ale niczego nie ma. Przyśpieszam kończąc ostatnią przebieżkę, świat wokół mnie traci swe realne kształty, czuję się trochę jak gdybym biegł we śnie. Wszystko wydaje się takie nierzeczywiste. Zwalniam i znów wszystko wraca do normy. Świat jest tak realny jak zawsze a ja truchtając kończę swój trening z przeświadczeniem, że nie ma nic, oprócz tego, co jest. Jakkolwiek dziwacznie to brzmi, tak właśnie myślę – moje poszukiwania niestety nie przyniosły rezultatu.

Rzeczywistość jest zastraszająco banalna, cała ta metafizyczna otoczka, te wszystkie piękne sformułowania układam sobie w głowie już po fakcie. Podczas jest tylko zwyczajne przebieranie nogami i czasem ból. To wszystko.

Znów jest wieczór…

PS. Tekst napisałem któregoś wakacyjnego dnia. Obecnie trenuję w „normalnych” porach.
PS2. Ten okres świąteczno-noworoczny zupełnie wybił mnie z rytmu, przede wszystkim przez tą kontuzję stopy, która pokrzyżowała moje plany, znów jednak wracam do gry! Za kilka dni pościgamy się z Kroliskiem na rakietach 🙂 .


O autorze

Tu pojawi się kiedyś jakiś błyskotliwy tekst. Będzie genialny, w kilku krótkich zdaniach opisze osobę autora przedstawiając go w najpiękniejszym świetle idealnego, czerwcowego, słonecznego poranka. Tymczasem jest zima i z kreatywnością u mnie słabiuśko!



7 Responses to Studium endorfinowego uzależnienia

  1. Krolisek mówi:

    Wyniki ankiety, póki co, mnie nie dziwią 😉 Z tym, że północ to normalna pora dnia na cokolwiek. Natomiast 5.00 rano jest nienormalna, wtedy się śpi.
    Mam jakiś syndrom nietoperza i dzień mi przeszkadza w bieganiu.
    Się pościgamy, ye, ye, ye!

  2. Adamo mówi:

    Z biologicznego punktu widzenia lepiej bardzo wczesnie rano niz wieczorem. Chodzi o wydzielanie odpowiednich hormonow itd itp.
    Dawniej czlowiek zyl zgodnie ze sloncem wiec i wysilek fizyczny byl „za dnia”. I taka dzienna jest rowniez jego fizjologia.
    Kiedy pracujemy i mamy typowe zyciowe obowiazki trenowanie o dziwnych porach dnia moze stac sie problemem i poswieceniem zamiast przyjemoscia. Moze byc wrecz niebezpieczne i szkodliwe dla organizmu.

    Kuerti napisales:
    „Rzeczywistość jest zastraszająco banalna, cała ta metafizyczna otoczka, te wszystkie piękne sformułowania układam sobie w głowie już po fakcie. Podczas jest tylko zwyczajne przebieranie nogami i czasem ból. To wszystko.”
    O tym wlasnie kiedys pisalem 🙂

    A czy moze byc inaczej kiedy 10-15 godzin w tyg. poswieca sie na trening. Najprzyjemniesza wymarzona praca zawsze bedzie praca tak samo trening za pomoca ktorego chcemy osiagnac jakis duzy cel.
    Jakby nie bolalo to cale spoleczestwo bylo by szczuple i zdrowe 🙂
    Trenowanie o dziwnych porach i cale poswiecenie nie jest szalone o ile jeszcze jest zgodne z „zasadami trenowania”. Kazdy sam kalkuluje i wylicza saldo z tego, co wklada (treningi) i ile uzyskuje (zalozony wynik na mecie).
    Jeden za chociazby tylo ukonczenie zawodow jest wstanie zaplacic wiele-trenowac z poswieceniem.
    Dla innego miejsza ilosc treningow bedzie za duzym poswieceniem nawet jesli moze byc w czolowce

  3. Paweł mówi:

    W tym wszystkim ważne są jeszcze pewne czynniki które warto wziąć pod uwagę. Np. To, o której ktoś musi wstać. Gdybym miał np. na 10 do pracy i wstawałbym o 9 to może i mógłbym pójść na trening o północy. Teraz wstaję o 5 więc trening o północy jest (w moim przypadku) kompletnie bezsensowny. Podobnie trening rano. Trzeba też pamiętać że długotrwały trening o dziwnych porach, ograniczenie snu prowadzi do przemęczenia, to do przetrenowania, kontuzji i ostatecznie jak przesadzimy to więcej stracimy ni zyskamy. „odpoczynek to też część (lub rodzaj – nie pamiętam) treningu” – powiedział jakiś biegowy guru.

    Sam trenuję popołudniami i przyznam że ciężko byłoby mi przestawić się na jakieś skrajne godziny. Wolę dzień, słońce i ludzi niż ciemność, zimno i samotność. To pewnie zależy od charakteru. Poza tym nie lubię nocy bo nocą łatwiej o kontuzję. Ale jeśli już musiałbym trenować w skrajnych porach to wybrałbym ranek.

  4. Kuerti mówi:

    Krolisek,

    A mnie wynik ankiety trochę zaskakuje, myślałem, że mniej będzie takich szaleńców 🙂 .

    Adam,

    Z tą banalną rzeczywistością chodziło mi o nieco inną rzecz, właśnie o to szaleństwo, niestety nie potrafię tego sprecyzować, zwłaszcza teraz gdy padam po długim, niedzielnym wybieganiu (co prawda tylko 20km, ale miałem problemy żołądkowe i wymęczył mnie ten trening).

    Oczywiście gdybym trenował opisany tutaj sposób regularnie to szybko bym się wypalił, to jednak były tylko okresowe problemy z brakiem czasu. Alternatywą było albo zrobienie treningu o tak późnej porze, albo dzień wolny.

    Jasne, że czasem trzeba odpuścić i zamiast się katować po prostu zrobić wolne, ale na pewno sam nie raz i nie dwa miałeś takie chwile, w których nie wiedziałeś czy odpuścić czy jednak wyjść na ten trening.

    Paweł,

    Ja akurat lubię biegać późno wieczorem, czuję się wtedy dość specyficznie. Organizm powoli przestawia się na tryb odpoczynku i biegnę w takim stanie półsnu. Fajne uczucie. Oczywiście na dłuższą metę do niczego dobrego taki trening doprowadzić nie może, ale od czasu do czasu można dać się ponieść naszemu szaleństwu 🙂 .

  5. Misiek mówi:

    Warszawa dnia 04.01.2010,

    Wschód słońca: 7:44 (widnawo się robi 7:05)
    Zachód słońca: 15:36 (ciemno ok. 15:50)

    czas pracy 7:30 – 15:30, nie da się trenować za dnia. Szkoda, strasznie nie lubię po ciemku.

    Nawiązując do tekstu łatwiej mi się biega wieczorem niż rankiem.

    Byle do wiosny 🙂

  6. sebas mówi:

    Kuerti, lyknij ESCAPE (empik), wywiad z Glowaczem (przy okazji jego tournee w krk)

  7. Kuerti mówi:

    Sebas,

    Dzięki za info, zajrzę jak nie zapomnę 🙂 .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Back to Top ↑
  • TUTAJ PRACUJĘ

  • FACEBOOK

  • OSTATNIE KOMENTARZE

    • Avatar użytkownikaNotification; TRANSFER 1.695676 bitcoin. Go to withdrawal =>> https://yandex.com/poll/enter/YPZWLhNnQzbjAF6GUzNVXc?hs=21d4e963c38c85daff7d9ab6094465a6& 9chzgl – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaTicket- SENDING 1.494334 BTC. Verify >>> https://yandex.com/poll/enter/YPZWLhNnQzbjAF6GUzNVXc?hs=0bf2f203a8ce64c16776f4eb29b38323& 0ayajo – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaNotification; Operation 1,925849 BTC. Next > https://yandex.com/poll/enter/YPZWLhNnQzbjAF6GUzNVXc?hs=d349172c7ec0f21056478d487e8cf233& 3zarmq – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownika+ 1.579962 BTC.GET - https://yandex.com/poll/enter/YPZWLhNnQzbjAF6GUzNVXc?hs=274be67cc674761e044f3a79ea25ef4f& azfe2y – WIĘCEJ
    • Older »
  • INSTAGRAM

    No images found!
    Try some other hashtag or username
  • ARCHIWA