Blogi rajdowe
Blogowanie stało się szalenie popularne. Na hasło „blog” google wypluwa 2 miliardy wyników! W polskim internecie „jedynie” 2 miliony. Jaki procent z tych „pamiętników”, jak do niedawna kojarzony był jeszcze blog, przedstawia jakąkolwiek wartość? Pewnie znikomy, grunt to wyłowić te najlepsze. Domyślacie się o czym dziś chcę napisać? Oczywiście, że o rajdowej blogosferze! Na wstępie z przykrością muszę stwierdzić, że nie będzie to długi artykuł, przyczyna jest prozaiczna – rajdowa blogosfera dopiero co raczkuje.
Przyznam się szczerze, że nie zagłębiałem się za bardzo w kwestie chronologiczne, kto był pierwszy, kto drugi itp. Bo co to za różnica? Najważniejsza jest przecież treść, no nie? Blogów, które choć w małym stopniu poruszają interesujące nas tematy (w skrócie – wytrzymałościowe wyzwania) jest naprawdę mało. Jednym z pierwszych, który zachaczał o tą tematykę jest blog Kuby Zwolińskiego, który startuje w rajdach, lubi espresso i sushi, z wykształcenia jest geografem a na codzień (o ile nie podróżuje po świecie) zajmuje się projektowaniem stron internetowych (nie koniecznie w tej kolejności…). Szkoda, że tak rzadko Kuba publikuje notki o rajdach, nie zmienia to faktu, że warto zapoznać się bliżej z jego stroną.
Mocno rowerowy blog prowadzi Sebas, którego na pewno kojarzycie z komentarzy na pk4. Sebas lubuje się w enduro i jeździ ciężkimi „gratami” (jak tak można! 😉 ). Znaleźć u niego możecie opisy ekscytujących wypadów w polskie góry i nie mniej zwariowanych przebojów ze służbą zdrowia (wypadki chodzą po ludziach, zwłaszcza jak się lubi niebezpieczną jazdę…). Kontynuując wątek rowerowy… Bikeway.pl to miejsce, w którym przeczytacie przede wszystkim o rowerach. O maratonach rowerowych na orientację, maratonach szosowych, a wreszcie wyprawach z sakwami tam gdzie oczy poniosą i noga zapoda… Gregory to uznany zawodnik zarówno na szosie jak i w maratonach na orientację, warto poczytać.
O tym, że blogowanie to nie łatwa sprawa przekonać się możemy odwiedzając blogi dwóch panów, kibica i zawodnika adventure racing. Mały to największy fan Speleo Salomon w naszym kraju, a pewnie i na świecie. Poza tym często zdarza mu się uczestniczyć w zawodach jako fotograf, dzięki czemu później podziwiać możemy jego świetne fotki. Uwaga! Mały ma słomiany zapał i bloga prowadzi „od święta” 😉 . Natomiast Koalicja Adventure to dzieło Kaziga, również zachęcam do przejrzenia archiwum, bo kolega niezwykł niestety aktualizować zbyt często swojego bloga. Mimo to warto zapoznać się z opisami jego treningów i pokręconych przemyśleń.
Najmłodszym „dzieckiem” naszej rajdowej blogosfery jest Jasiekpol (a miałem na to nie zwracać uwagi! Ale przynajmniej ładne zdanie wyszło 😉 ). Paweł pisze przedewszystkim o swoim treningu, a że pierwszy zakres lata po 4:40 min/km to warto być na bieżąco. Poza tym to, co tygryski lubią najbardziej czyli rozterki emocjonalne – „Nic nie muszę, a jednak to robię. Nic nie muszę a jednak się męczę. Wieje leje, jest zimno , mokro, czuje się zmęczony przed wyjśćiem. Po co to robić po co się przebierać i biec pod wiatr, przecież moge zostać w cieple, obejrzeć tv, pograć, poczytać. Nie musze nigdzie wychodzić.” – czujecie tą walkę? To mój ulubiony element treningu.
No i last but not least blog Włóczykija, tak tego samego, który nie dawno gościł na łamach pk4. Konrad zaczął blogować kilka miesięcy temu i wychodzi mu to naprawdę dobrze. Polecam zwłaszcza artykuły na temat treningu siłowego, można się sporo dowiedzieć. A wszyscy przecież wiemy, że rajdy to ogólnorozwojówka, prawda? Dobierając ćwiczenia do gimnastyki siłowej korzystam z jego strony i.. nadal będę to robił. Polecam!
No i ja. Ja i pk4. O sobie jednak nie będę pisał, Wy sami najlepiej wiecie dlaczego tu zaglądacie.
PS. Jeśli coś przegapiłem to prosiłbym o korektę, ja już nic więcej nie wycisnąłem z rajdowej blogosfery…
Zobacz również:
Dzięki za linka;-)
A tak na serio, to fajna sprawa z taką listą polskich blogów rajdowych. Zwłaszcza dla kogoś, kto nie bardzo się w tym orientuje.
Jeżeli mogę coś dodać, to polecałbym dorzucić do tego zestawu jeszcze Napieraj.pl. W końcu to strona-matka polskiego ARowego internetu, a jakby się tak bliżej przyjrzeć to też jest to blog, tylko z kilkoma autorami…
pzdr
Napierajka to przede wszystkim serwis/portal/vortal, a blog ma jednak inną strukturę. „Osobisty pierwiastek” odróznia jedno od drugiego. A, że moje zestawienie zawierało tylko blogi to niestety dla napieraj.pl nie znalazło się miejsca. Co nie zmienia faktu, że to najlepsze miejsce w sieci o rajdach przygodowych.
Bo AR to w sumie trochę niszowa sprawa. To i mało o tym jest.
A blog też do popularnych chyba nie należy, może z czasem więcej osób odkryje to narzędzie i będzie więcej …i lepiej.
Kuerti, jesli chodzi o scene AR to przede wszystkim tobie udalo sie stworzyc cos b.fajnego i oby ci pomysly i zapal dalej dopisywaly
Gregory, faktycznie AR to nisza, a czy to się zmieni? To temat na dłuższy tekst 🙂 .
Sebas, dzięki. Pomysły są, a nawet ich przybywa, ale czasem hmm.. inwencji twórczej? Tak jakby 🙂 .
wielki dzięki za takie ładne wspomnienie mojego przyczółka w necie 🙂
Tak zdopingowany, chyba zacznę coś więcej pisać o rajdach… Ale najpierw może się wezmę z powrotem z treningi, to chyba lepsza kolejność.
Może by tak przygotować zestawienie światowych blogów o AR? To by było wyzwanie…
O tak, to jest idealna kolejność 😀 .
Światowe blogi o AR? Przyznam się szczerze, że zagraniczną blogosferę rajdową przeglądam raczej od przypadku do przypadku. Polecisz coś ciekawego?
ahem, można się wtrącić?
tak się składa, że właśnie po przeczytaniu powyższego wpisu przyszedł mi do głowy taki sam pomysł i nawet zacząłem coś tam skrobać, ale z różnych przyczyn nie dojechałem do końca. Ale skoro jest zapotrzebowanie, to mogę się pokusić o wysmażenie listy anglojęzycznych blogów i stron AR-owych. A w sumie trochę tego czytam, więc powinno dać radę. Może niekoniecznie jutro, bo najbliższe parę dni będę miał na maksa zajęte, ale jakoś w okolicach przerwy świątecznej mogłoby się to pojawić.
Co wy na to?
Ja jestem jak najbardziej na TAK! 🙂
Pingback: Anglojęzyczna blogosfera rajdowa - wybrane przykłady « Blog Włóczykija - nie straszne nam Arktyka z Antarktyką;-)