Przenieśli Harpa! I co z tego wynika dla mnie?
Harpagan tym razem, wyjątkowo, odbędzie się w ostatni weekend października. Powód jest, jak dla mnie, mocno dyskusyjny – wybory. Dla tego cyrku przenosić zawody? Na nic jednak zdadzą się moje utyskiwania, Harpagan z numerkiem 34 odbędzie się 26-28 października w Kobylnicy (rzut beretem od Słupska) czy chcę tego czy nie.
Z jednej strony żałuje, że tak się stało bo w głowie miałem już ułożony piękny plan. Ostatnim mocnym akcentem sezonu miał być właśnie start w Harpie, a po nim 2 tygodnie roztrenowania, może jakiś wypad w góry? Z dniem 1 listopada miałem rozpocząć przygotowania do kolejnego sezonu. W gruncie rzeczy, to jednak ta zmiana może mi wyjśc na dobre.
Generalnie plany treningowe powinno układać się pod jakieś konkretne zawody, racja? Stałym elementem moich przygotowań do kolejnego sezonu jest start w Bergson Winter Challenge na przełomie lutego i marca. To nawet nie element przygotowań, co cel na pierwszą część roku. Cel o priorytecie A. Jeśli rozpocznę treningi 12 listopada to do BWC będę miał dokładnie 16 tygodni czyli 4 makrocykle. Idealny układ. Uwielbiam symetrię. Jeszcze jednym powodem, dla którego warto właśnie w tym czasie wystartować jest plan treningowy autorstwa Jurka Skarżyńskiego (znany i lubiany maratończyk, autor popularnych książek o bieganiu) na złamanie 3 godzin w maratonie.
Początek tego planu to 5 listopad, z tymże dopiero od 19 listopada zaczyna się właściwa orka. To się znakomicie składa bo ja trenuje na podstawie właśnie wiedzy wyniesionej właśnie z książek tego pana i tym razem zamiast na własnych planach chcę skorzystać z jego pomysłów. Oczywiście z odpowiednią poprawką na rajdy przygodowe i ostateczny czas na dystansie 42 kilometrów z hakiem, obecnie za słaby jestem żeby myśleć o łamaniu 3 godzin.
W tych moich planach dalej brakuje miejsca na trening konkurencji specyficznych dla adventure racing, bez treningu pływania, jazdy na rolkach, pływania na kajaku i doskonalenia technik linowych nie mam szans przeskoczyć na „wyższy poziom” rajdowego wtajemniczenia. Cały czas idę utartym schematem, rok po roku, chyba pora coś zmienić? A przynajmniej wprowadzić nowe elementy?
O autorze
Grzegorz Łuczko Tu pojawi się kiedyś jakiś błyskotliwy tekst. Będzie genialny, w kilku krótkich zdaniach opisze osobę autora przedstawiając go w najpiękniejszym świetle idealnego, czerwcowego, słonecznego poranka. Tymczasem jest zima i z kreatywnością u mnie słabiuśko!
Podobne wpisy
Czasem trzeba wrócić na sam początek →
Czasem trzeba zamknąć za sobą drzwi nawet jeśli… →
Siła konsekwencji, czyli o tym jak prawie zostałem Mistrzem Świata… →
Czasem po prostu trzeba napisać nową historię →
9 Responses to Przenieśli Harpa! I co z tego wynika dla mnie?
Dodaj komentarz
This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.
ŻARTUJESZ?
heh jak przenieśli to muszę szybko rozejrzeć się za transportem to może i uda się wystartować, bo już pogrzebałem to ze względu na fakt że 21ego siedzę w komisji wyborczej pod krawatem 😛
A myślałem, że to będzie nieco spóźnione info. Na jakiej trasie chcesz wystartować? Rower?
wiesz, jak zobaczyłem termin mi kolidujący to przestałem odwiedzać stronę harpa.
rower? w tym roku? heh nie ma szans – jak już to piesza i to bez szans na przejście więcej niż 7 dych.
No ale póki co to nikt z radosnej grupy mojego otoczenia nie wybiera się więc pewnie i ja zostanę na dupie na mojej małej łódce
wiesz z tym przeniesieniem z powodu wyboru to może nie głupia sprawa na Blogu Gwiazdowskiego w komentarzach jest taki wpis:
Chcialbym zauwazyc, ze w Polsce nie ma wyboru czy sie zaglosuje czy nie poniewaz ordynacja jest tak zrobiona, ze KAZDY glosuje. Jedyna roznica jest taka, ze jak czlowiek glosuje to sam wybieran na kogo odda swoj glos, a jak nie glosuje to pozwala by ktos inny zadecydowal na kogo pojdzie jego glos. Tak wiec TRZEBA isc glosowac. To iz glos osoby nieglosujacej jest wazny wynika z tego, ze o ilosci mandatow decyduje udzial glosow w ilosci glosow waznych. Teraz maly przykladzik Zalozymy, ze aby przekroczyc prog wyborczy przy 100% frekwencji partia potrzebuje 100000 glosow Zalozmy tez ze w wyborach partia ta dostaje 60000 glosow Przy 100% frekwencji zabraknie jej 40000 glosow i nie dostanie sie do parlamentu Jednak przy 50% frekwencji dostanie sie do parlamentu z nadwyzka 10000 glosow Oznacza to takze, ze przy takiej frekwencji 60000 osob zaglosowalo na ta partie samodzielnie, a za 40000 osob z nieglosujacych zadecydowano, ze poparli oni ta partie I dlatego wlasnie Polak nie ma wyboru czy glosowac czy nie tylko ma wybor czy wspoldecydowac o skladzie parlamentu czy oddac decyzje w inne rece
wiec moze lepiej byc przy tym niz dac znowu szanse moherom.
Do zobaczenia na Harpie, tak czy siak.
Pingback: bikeway.pl » Blog Archive » zmiana terminu Harpagana
Wikiyu,
Czyli jednak pieszo? 🙂
Gregory,
Początkowo miałem nie głosować, wychodziłem z założenia, że co to da? Kogo nie wybierzemy to i tak będą się babrać w tym swoim bagienku, ale później stwierdziłem, że chyba faktycznie trzeba dać szanse innym…
Ty oczywiście wybierasz się na TR? 🙂
Oczywiście TR, teraz w najbliższy weekend Odyseja, byłem chory ostatnie dwa – trzy tygodnie, przed wczoraj dopiero na rowerze, nie spodziewam się jakiś cudów :-). Do zobaczenia.
Odnośnie połamania 3 godzin w maratonie i programy Jurka. Trenowałem do złamania 3 godzin od chwili dojścia do siebie po trasie speed w TNFAT 2005, a było tego 3 mieś. Bawiłem się wybieganiami, ale przykładałem się do treningów wytrzymałości tempowej i prędkości. Najlepsze były drabinki II zakresu, zabawy biegowe, najbardziej miażdżące są jednak kosmiczne dni – 1 ( Długi II zakres ok 12 km ) i dnia następnego długie wybieganie np 17-19 km I zakresu. Wkurw…. i dobijające ale daje najwięcej. Szykowałem się na debiut poniżej 3 godz. i zrobiłem 2:56′ Na wiosnę tego roku był półmaraton już z własnym planem treningowym , cel połamanie 1:20, a nabiegałem 1:17′ głównie przez te dwa magiczne dni ( przy współpracy z tętnem ). Dla mnie przesunięcie harpa nic nie zmieniło bo się specjalnie nie szykowałem, a zapisałem się wczoraj na pieszą – co sądzę teraz jest samobójstwem. Ale to się ukaże. Nie ma to jak się upodlić co jakiś czas na co liczę. Pozdrawiam i do zobaczenia na starcie o ile się obaczymy. Zdychajmy z endorfinami.
1:17 na połówkę to naprawdę konkretny wynik, gratuluje!
Przy takim wytrenowaniu dziwi mnie trochę to co piszesz o tych 2 ciężkich treningach, robiłeś jakieś długie wybiegania ponad 25km? Ja przede wszystki muszę popracować nad bazą, tą zimę właśnie chce poświęcić temu, bez tlenowego fundamentu chyba nie ma co marzyć o łamaniu trójki, przynajmniej w moim przypadku.
Skoro się dopisałeś na Harpa to automatycznie trafiasz na moją listę faworytów 😉 . Na nic zdadzą się Twoje tłumaczenia, z Twoim bagażem doświadczeń z BnO i takim wybieganiem 100km robisz od ręki i nie pisz, że nie 🙂