Adventure Racing no image

Opublikowany 7 marca 2010 | autor Grzegorz Łuczko

16

Wywiad: Kasia Zając

Począwszy od dziś, przez kilka kolejnych dni na PK4 będą się ukazywać wywiady z kobietami startującymi w rajdach przygodowych („Tydzień Kobiet” to pomysł Kroliska!) – Kasią Zając (Speleo Salomon), Justyną Frączek (Navigator Raidlight) oraz z Magdą Łączak (Team 360). Pytania układała tajna specgrupa wywiadowcza w składzie – Monika Strojny (Monia), Ula Wojciechowska (Krolisek) oraz ja. Dziewczyny dostały bardzo podobne zestawy pytań, będzie więc można porównać ich podejście do rajdów.

Na pierwszy ogień idzie Kasia, zawodniczka Speleo Salomon. Więcej informacji o Kasi znajdziecie na stronie zespołu.
 
 
Wszystkim paniom – nie tylko tym startującym w rajdach, życzę wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet! 🙂 .

PK4: Dlaczego akurat rajdy przygodowe? Jest przecież tyle innych dyscyplin, bieganie, mtb, triathlon…

Kasia Zając: I podobają mi się wszystkie, a rajdy łączą te i jeszcze parę innych w jedną całość, a na deser dodają przyjemność startowania w zespole i niezapomniane widoki z trasy.

Faceci często narzekają na to, że trudno jest namówić dziewczyny do startów w rajdach. Jak namówiłabyś potencjalną dziewczynę do zainteresowania się rajdami przygodowymi?

Argument nie do przebicia: Nieczęsto zdarza się, aby o jedną kobietę troszczyło się aż trzech facetów!

Czy miałaś kiedyś taki moment, w którym chciałaś zupełnie zrezygnować z rajdowania?

I to nie jeden 🙂 ! Przychodzi właściwie po każdych dłuższych zawodach. To chyba taka reakcja obronna mojego organizmu, a właściwie umysłu, na to do czego go zmuszam.

Twój pierwszy start w AR to był długi Bergson, minęło kilka lat i teraz na takich rajdach (nazwijmy je ekspedycyjnymi, non-stop) nie startujesz prawie wcale. Dlaczego?

Nie czuje się po prostu na siłach i wiem, że odstawałabym za bardzo od reszty zespołu. Przy tak długotrwałym wysiłku i braku snu staję się markotna, a to nie wpływa dobrze na morale w ekipie.

Jesteś za to na krótkich, weekendowych lub etapowych zawodach (Mountain X Race we Francji, Abu Dhabi) – to, że wolisz imprezy szybkie wynika z twoich predyspozycji psychicznych, potrzeby regeneracji czy może jeszcze czegoś innego?

Taka forma zawodów odpowiada mi o wiele bardziej. Lepiej się czuję wiedząc, że mogę dać z siebie 110%, bo potem czeka mnie zasłużony odpoczynek – przerwa. Różnie można to nazwać – potrzebą regeneracji, wygodnictwem 🙂 .

Z Piotrkiem Kosmalą jesteście parą, razem trenujecie, razem startujecie – czy to wam ułatwia porozumienie w trakcie rajdu czy wręcz przeciwnie?

Przyznaję, ze taki układ jest super 🙂 . Można połączyć przyjemne z pożytecznym. Odkąd Piotrek walczy z kontuzją kolana nie mam już takiej frajdy z trenowania.

W trakice rajdów rozumiemy się bardzo dobrze, konfliktów brak. No może tylko ja czasami nadużywam naszych stosunków i jestem bardziej kapryśna. Z normalnym kumplem bym tak pewnie nie postępowała.

Po kilku latach startów zbiera nam się cała masa doświadczeń, niezwykłych wspomnień, które ze startów szczególnie zapamiętasz?

Starty w Abu Dhabi czy Gwadelupie pamiętać będę choćby z uwagi na egzotykę miejsca. Bardzo miło wspominam też KI Challenge w Chorwacji – byłam tam już 3 razy i wrócę po raz kolejny. A z krajowych mój pierwszy i jedyny Bergson w 2005 roku – bo był pierwszy, baardzo długi i jedyny zimą.

W czym czujesz się najmocniejsza w rajdach? A gdzie widzisz swoje najpoważniejsze braki?

Wywodzę się z biegania i to jest chyba w dalszym ciągu moja najmocniejsza dyscyplina. Od dwóch sezonów zaczęłam też o wiele więcej kajakować – zaczęło się od przygotowań do ADAC 2008 i samych zawodów, które były dla mnie dużą lekcją techniki. Płynęłam razem z Mike’iem, świetnym kajakarzem jak na Nowozelandczyka przystało, który mnie cały czas korygował. Od tego czasu staram się wprowadzać w życie jego uwagi i kajakuję ile się da.Idzie coraz lepiej.

W dalszym ciągu najsłabszy mam rower i tutaj najwięcej odstaję od timu. Muszę dużo popracować, szczególnie nad techniką na zjazdach.

W Brazylii na poprzednich Mistrzostwach Świata byłaś w roli suportu. Jak wtedy wygląda rajd? Tęskniłaś do ścigania, chciałaś być na ich miejscu?

To była dla mnie niezła szkoła. Myślę, że każdy zawodnik powinien choć raz spróbować suportu. Pozwala on spojrzeć na rajdowanie z nieco innej perspektywy, zdobyć ciekawe doświadczenie, podejrzeć jak to robią najlepsi. Mogłabym to zrobić jeszcze raz.

Zawody w Brazylii były też specyficzne i bardzo wymagające dla ekipy wspomagającej – duża ilość przepaków, często bardzo wyśrubowany czas na przejazd z jednego przepaku na drugi, do tego mówiący tylko po portugalsku kierowca. Ale ani razu nie przeszło mi przez myśl, że mogłabym się pościgać. My, suport, oblewaliśmy się potem przygotowując tylko posiłki w zacienionym miejscu. Nie mam pojęcia jak zawodnicy mogli się ścigać w tym ponad 40-sto stopniowym upale. To były bardzo ciężkie zawody.

Czy po wyczerpujących zawodach nie cierpisz z powodu siniaków, kontuzji paznokci 😉 , worków pod oczami? Wiesz, takich rzeczy, które kobietom powinny bardzo przeszkadzać…

Pewnie, że takie defekty się zdarzają, ale jak to się mówi, to jest wliczone w cenę. Po ostatnim ADAC straciłam już 6 paznokci u stóp, jeszcze 4 i będzie oczko 🙂 . Siniaki też się zdarzają, ale jeszcze gorsze są blizny po strupkach – te zostają na długo. Nie przejmuję się tym wszystkim i powtarzam sobie: „odrośnie”. Zrezygnowałam tylko na czas jakiś z basenu, bo nie chcę straszyć ludzi moimi stopami.

Jak reagują Twoje „nierajdowe” koleżanki na wieść o tym, że bawisz się w takie dziwne rzeczy? Nie czujesz się czasem dziwnie, gdy rozmowa schodzi na temat mody, urody itp. a Ty właśnie wróciłaś z jakiegoś ciężkiego rajdu i jesteś w trochę innym świecie?

Ale ja lubię rozmawiać o modzie i urodzie…:) A na koleżanki działam chyba dość mocno dopingująco. Udało mi się przeobrazić parę z nich z weekendowych zakupowiczek w weekendowe biegaczki. I kiedy nadarza się okazja, opowiadają mi ile ostatnio przebiegły/przejechały na rowerze.

A faceci? Nie są trochę zazdrośni?

A o co? I tak zawsze daję im się wyprzedzić 🙂 .

Porozmawiajmy teraz o kolegach z zespołu. Pewnie Ci się zdarza, że to Ty pomagasz komuś na trasie. Jak panowie (twardziele ze światka AR 🙂 ), reagują na taką pomoc?

Jak jest potrzebna, to biorą i nic nie mówią. To nie jest nic nadzwyczajnego – jednego dnia pomocy będę potrzebowała ja, innego Dymek, Artur czy Herci. Najważniejsze to umieć dostrzec tą potrzebę i być gotowym do pomocy. W naszym zespole kładziemy duży nacisk na współpracę, co jest naszym mocnym atutem podczas zawodów.

Co Cię denerwuje u startujących mężczyzn, a czego może się od nich nauczyć kobieta? I vice versa, czego mężczyźni mogą się nauczyć od kobiet?

Ciężko tak uogólnić… Faceci mają w większości tzw. ścisły umysł i to daje się zauważyć także podczas rajdu. Czynności techniczne zajmują im o wiele mniej czasu niż nam kobietom. To oczywiście na plus.

A z atutów kobiety? Chyba nasze uporządkowanie. Wielu facetom dobrze by zrobiła krótka lekcja pakowania skrzyni/torby przepakowej.

Mamy modelowego faceta i kobietę, jakie cechy wybierzesz od niego i od niej, aby stworzyć superrajdowca? Mogłabyś opisać idealną kandydatkę na rajdową dziewczynę? Jakie cechy powinna mieć?

Główną cechą superrajdowca są niebieskie leginsy 🙂 .

Generalnie mówi się o „słabszej płci”, ale im zawody dłuższe, tym kobiety radzą sobie lepiej, z czego to wynika?

Jak to? Nie wiesz?! Oczywiście za wszystkim stoi większa warstwa tłuszczu pod skórą. To idealny dopalacz w 3cim czy 4tym dniu zawodów.

Kobiety zwykle lepiej reagują w sytuacjach stresowych, są mniej wybuchowe. Czy Ty też jesteś kojącym ogniwem w swoim zespole? Jak opisałabyś swoją funkcję w zespole?

Wybuchowa na pewno nie jestem, ale „kojącym ogniwem” też bym się nie nazwała. Chyba stoję gdzieś pośrodku. Gdy widzę, że sytuacja wymyka się spod kontroli staram się zareagować, ale często staram się przejść nad problemami do porządku dziennego. Wydaje mi się, że czasem lepiej nie powiedzieć nic, niż o jedno słowo za dużo.

Ile trenujesz w stosunku do kolegów z zespołu – mniej, więcej, tyle samo? Jak dokładnie wygląda Twój trening?

Mam nadzieję, że tyle samo, szczególnie tyle, co Herci 🙂 . Trening uwarunkowany jest tym, do jakich zawodów się aktualnie przygotowuję. Wpływ ma też pora roku – podczas ciepłych miesięcy staram się dużo kajakować, zimą jeżdżę na biegówkach. Ostatnio staram się też startować w krótkich zawodach jedno- , dwudyscyplinowych np. biegi uliczne i górskie, maratony rowerowe, duatlon, biegi narciarskie. Jest to idealny trening na „wysokich obrotach”

Chciałabyś wystartować w zespole dwójkowym razem z dziewczyną? Zakładając oczywiście, że byłaby dla was oddzielna kategoria. Albo pójdźmy zupełnie po bandzie – zrobić coś na kształt rosyjskiej Areny i skompletować stricte żeńską czwórkę? Miałybyście wtedy szanse z „normalnymi” teamami?

Już nie raz chodził mi po głowie pomysł zestawienia czwórki kobiecej. Gdyby zawody Mountain X-Race były kontynuowane, pewnie wystartowałabym w takim zespole w 2009 roku. Szanse na równą walkę na pewno by były, pod warunkiem żebyśmy przygarnęły dobrą orientalistkę.

Z jakim zwierzęciem się utożsamiasz?

Nigdy o tym nie myślałam…zimą mogłabym być misiem – cały czas chce mi się spać.

Dzięki za wywiad!

Rozmowa z Justyną już wkrótce!

Zdjęcia: Monika Strojny, Piotrek Kosmala.

PS. Krolisek mi kazała zamieścić to zdjęcie 😉 .


O autorze

Tu pojawi się kiedyś jakiś błyskotliwy tekst. Będzie genialny, w kilku krótkich zdaniach opisze osobę autora przedstawiając go w najpiękniejszym świetle idealnego, czerwcowego, słonecznego poranka. Tymczasem jest zima i z kreatywnością u mnie słabiuśko!



16 Responses to Wywiad: Kasia Zając

  1. Krolisek mówi:

    Bardzo pozytywny ten fragment o tłuszczu 🙂

  2. Łucja mówi:

    Bardzo fajny wywiad i sam pomysł, żeby ten sam zestaw pytań zadać kilku kobietom ze światka AR!

  3. krystyna mówi:

    świetny pomysł!!!!
    z niecierpliwością czekam na kolejne wywiady:)

  4. Kuerti mówi:

    Krolisek,

    Czyli krótko mówiąc, super szczupła sylwetka wcale nie pomaga w rajdowaniu? Chyba na to wychodzi. Może więc nie będę robił tych ćwiczeń na brzuch i rezygnował z wizyt w McDonaldzie 😉 .

    Łucja, Krystyna,

    Bardzo się cieszę, że jest trochę kobiet na PK4, bo czasem można odnieść wrażenie, że rajdy to zupełnie męski sport – przynajmniej wnioskując po dyskusjach w internecie, które prowadzą w większości sami faceci.

    Janek,

    😀 . Trochę ekstrawagancji w oczekiwaniu na wiosnę nie zaszkodzi 😉 .

  5. Duch mówi:

    Sympatyczna inicjatywa, niecierpliwie czekam na dalsze odcinki!

  6. Kuerti mówi:

    Duszku, witam na PK4 🙂 .

  7. Mari mówi:

    „czasem można odnieść wrażenie, że rajdy to zupełnie męski sport – przynajmniej wnioskując po dyskusjach w internecie, które prowadzą w większości sami faceci.”

    Ja niestety ostatnio nie mam takiego wrażenia, w moim teamie są obecnie 4 dziewczyny!

    Czekam na kolejny wywiad 😉

  8. Paweł mówi:

    Ja czekam tylko, kiedy na setkach, w rajdach, w biegach ulicznych pojawi się więcej kobiet. Byłoby i ciekawiej i przyjemniej (z mojego samczego punktu widzenia 🙂 ). U nas jest Ich jak na lekarstwo, na zachodzie ponoć 50% uczestniczek maratonów to kobiety. „Co z tą Polską?” – chciałoby się zapytać.

    p.s. Wszystkiego co najlepsze dziewczyny, dużo sukcesów i radości ze startów.

  9. Misiek mówi:

    Może nowa formuła Pucharu Polski w Marszach na Orientacje, tj. klasyfikacja 50km zachęci więcej Pań do startu w rajdach?

    Ja jestem za, mamy zdecydowanie za mało koleżanek.

  10. monia mówi:

    ejjj, a dlaczego zdjęcie już zniknęło!? miał być cały tydzień dla kobiet!
    czekam na następne wywiady 🙂

  11. Kuerti mówi:

    Bom wstydliwy 🙂 .

    Następny wywiad już jutro.

  12. Rafi mówi:

    Ta serią wywiadów to super projekt. To zawodniczki z najwyższej światowej półki. Gdyby panie zechciały wystartować razem, to powstała by polska Arena.
    Pozdrawiam

  13. Kuerti mówi:

    Rafi,

    Witaj na PK4!

    Mnie się wydaje, że problem z polską Areną jest taki, że gdyby takowa się zebrała, to nie miałby kto startować w mastersach 😉 . Krótko mówiąc, za mało mamy mocnych pań, na takie eksperymenty. Niestety..

  14. monia mówi:

    nie do końca Kuerti, Rosjanki mówią, że są mocniejsze niż ich panowie (jako Arena są wyżej klasyfikowane niż „normalne” rosyjskie teamy) i często wolą startować same. ale fakt, robią to głównie poza granicami Rosji…

  15. Kuerti mówi:

    Nie mam rozeznania w AR na Rosji, ale chodziło mi o to, że gdyby 4 nasze panie postanowiły wystartować na AT, to reszta timów miałaby kłopot z kompletowaniem zespołu 🙂 . Tak czy inaczej mam nadzieje, że kiedyś taki polski odpowiednik powstanie! 🙂 .

    Zaraz wrzucę wywiad z Justyną.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Back to Top ↑
  • TUTAJ PRACUJĘ

  • FACEBOOK

  • OSTATNIE KOMENTARZE

    • Avatar użytkownikaYou got 38 163 USD. GЕТ > https://forms.yandex.com/cloud/65cb92d1e010db153c9e0ed9/?hs=35ccb9ac99653d4861eb1f7dc6c4da08& i6xbgw – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaPaweł Cześć. Że niby 100 km w terenie to bułka z masłem? Że 3 treningi w tygodniu po godzince wystarczą? No... – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaTrophy Superstore... trophy store brisbane Constant progress should be made and also the runner must continue patiently under all difficulties. Most Suppliers Offer Free Services... – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaRobbieSup https://pizdeishn.com/classic/365-goryachie-prikosnoveniya.html - Жесткие эро истории, Лучшие секс истории – WIĘCEJ
    • Older »
  • INSTAGRAM

    No images found!
    Try some other hashtag or username
  • ARCHIWA