Adventure Racing no image

Opublikowany 22 kwietnia 2010 | autor Grzegorz Łuczko

10

7 dni przed Adventure Trophy

Muzyka: How long do I have to wait for you? – Sharon Jones & The Dap – Kings

Próbuję sięgnąć pamięcią kilka lat wstecz. Który to mógł być rok? 2003? Może 2004? Wpadł mi wtedy w ręce BikeBoard. To był czas kiedy dopiero zaczynałem interesować się rajdami, w żadnym jeszcze nie wystartowałem, ale szczątkowe informacje w internecie czy magazynach sportowych rozpalały moją wyobraźnię. Nie biegałem jeszcze, nie miałem porządnego roweru (i nadal go nie mam) i całej tej tony sprzętu (którego wciąż brakuje – wczoraj zamówiłem szpej wspinaczkowy za 500zł…), ale już chyba wtedy wsiąkłem w to całe rajdowanie.

Z wypiekami na twarzy oglądałem relacje z Eco Challenge, z przejęciem czytałem AMOK i marzyłem sobie, że kiedyś to wszystko stanie się i moim doświadczeniem. No i wtedy przeczytałem ten artykuł w BikeBoardzie – relacje z Adventure Trophy, nie pamiętam już z której edycji. Może to nie jest do końca normalne (przyzwyczaiłem się już do tej mojej „nienormalności” przez tych kilka lat startowania), ale te wszystkie opisy krańcowego zmęczenia, zasypiania na rowerze, halucynacji i nieśmiertelnego „nie widziałem jeszcze nigdy w życiu tak zmęczonych ludzi” sprawiły, że chciałem przeżyć to samo co oni! Bardzo! Cholernie bardzo! Kręciło mnie to i nadal kręci.

Te 7 lat startów to wspaniały czas i wiele nowych doświadczeń oraz wspomnień, które mam dzięki temu, że ileś lat temu miałem okazje obejrzeć relację z Eco Challenge czy przeczytać opis zmagań na Adventure Trophy. Przez te lata AT stało się dla mnie naturalnym celem, czymś do czego dążyłem od samego początku. Długa to była droga, którą oczywiście mogłem przebyć znacznie szybciej, gdyby nie moje lenistwo, wątpliwości, niesystematyczny trening, okresowe problemy z motywacją czy dziesięć innych spraw… Te 7 lat to również zmiana w nastawieniu i myślę że dopiero po tym czasie jestem gotów stanąć przed takim wyzwaniem jak start na długiej trasie na Adventure Trophy. Może więc to jest tak, że na pewne rzeczy zwyczajnie w świecie trzeba być gotowym, a ta gotowość przychodzi w swoim czasie? A może po prostu tłumaczę swoje lenistwo..?

No cóż, po prostu tyle czasu mi to zajęło. Nie mam o to do siebie pretensji. Tak samo o to, że mógłbym być lepiej przygotowany do tego startu za tydzień. Że mógłbym lepiej jeździć na rolkach, że mógłbym lepiej pływać na kajaku czy lepiej wykonywać zadania specjalne. Za późno już jednak na poprawę tych elementów – a zamartwianie się tym wcale nie ułatwi mi zadania! Nie myślę więc o tym! Wolę skoncentrować się na spełnionym marzeniu… Odnoszę trochę wrażenie, że AT bardziej przyszło do mnie samo, niż ja wykonałem jakąś straszliwą pracę na rzecz startu w tym rajdzie.

Bo to nie było tak, że myślałem o tych zawodach przez te wszystkie lata. Owszem, podejmowałem próby budowy teamu – z których nic nie wychodziło. Dlaczego? Bo może nie wystarczająco chciałem – bo przecież można chcieć i „chcieć”, tak trochę na niby, nie koncentrując się na tym, co trzeba zrobić, żeby przybliżyć się do celu. Można pozostać na etapie marzycielstwa i niespiesznego dryfu… No i ja właśnie tak trochę dryfowałem przez ten czas. Kolekcjonowałem doświadczenia, uczyłem się nowych rzeczy – ale te wysiłki nigdy nie były jednoznacznie skoncentrowane na udziale w Adventure Trophy…

Poległem na swojej pierwszej setce (Harpagan 27) – pokonałem swoją pierwszą setkę (Gryf Pomorski 2004) – poległem na swojej pierwszej setce, na której chciałem się ścigać (Harpagan 29) – wystartowałem i ukończyłem pierwszy rajd przygodowy (rajd Orła Bielika 2005) – wygrałem pierwszą setkę po serii niepowodzeń (Zimowy Marsz Pieszy 2006) – spędziłem 40h na Bergson Winter Challenge 2006, a 60h bez snu, do tej pory to moje najpiękniejsze rajdowe wspomnienie… – przetrwałem 250km gehennę na polskim Maratonie Piasków 2006 – doznałem bolesnej porażki na Adventure Trophy 2007 – wyjechałem na swoją pierwszą samotną zagraniczną podróż do Rumunii (2008), a później kolejną do Maroka (2008) – znów poległem na Adventure Trophy.. tym razem w 2008 roku, po 2h od startu, nawalił mi rower… – pokonałem 145km podczas Przejścia dookoła Kotliny Jeleniogórskiej (2008) – wystartowałem po raz pierwszy w zespole czteroosobowym podczas rajdu On Sight (2009) – przejechałem na rowerze 300km podczas Grassora (2009) – ustanowiłem osobisty rekord na setce podczas Wielkopolskiej Szybkiej Setki (2009); czas: 13:20 – poniosłem spektakularną klęskę na rajdzie Wisły (2009) – zadebiutowałem w rajdzie przygodowym za granicą podczas The Harz (2009) – podjąłem się szalonej próby pokonania trasy Przejścia zimą. I poległem – pojechałem na pierwszą wyprawę rowerową z sakwami na Podlasie (2010) – ..ukończyłem swój pierwszy PRAWDZIWY rajd przygodowy..?

Nie wypisałem tego wszystkiego, by się chwalić swoją historią startów, mniej lub bardziej udanych zresztą, a po to, by pokazać te wszystkie zdarzenia i doświadczenia, które doprowadziły mnie w końcu na linię startu Adventure Trophy. Rzeczywiście była to długa droga, droga, którą pokonać można było o wiele szybciej – przy większym zaangażowaniu, większej determinacji. Mnie tego wszystkiego zabrakło.. Co nie zmienia faktu, że nie żałuję tych wszystkich lat, tych sukcesów i sukcesików, pięknych chwil, ale i porażek i klęsk oraz tych wszystkich przykrych momentów i pytań „czy w ogóle jest sens się w to bawić?”. A jest? No ba!

Dopisuję kolejny rozdział do swojej rajdowej księgi, być może ten najważniejszy.. Na koniec chciałbym napisać jeszcze jedną rzecz – rajdy nie tylko mi się nie znudziły, ale z roku na rok czerpię coraz większą przyjemność z tej mojej rajdowej pasji. Może dlatego, że dzięki kolejnym doświadczeniom wiem więcej o samym sobie i po prostu wiem, co mnie kręci w tym wszystkim! Już nie mogę się doczekać tego startu!

PS. Mam do opisania jeszcze start w Odysei Wiosennej, chwaliłem się? Zajęliśmy z Kroliskiem 3 miejsce w kategorii teamów mieszanych! No i jeszcze wyprawa na Podlasie… Nie wiem czy zdąże to wszystko opisać przed AT – na pewno chciałbym jeszcze wspomnieć słówko o samym starcie, ale tak bardziej o praktycznej strony, czyli sprzęt – jedzenie – przepaki i takie tam. Jedno jest pewne – będzie więcej tekstów na PK4!

Zdjęcia: Ula Wojciechowska


O autorze

Tu pojawi się kiedyś jakiś błyskotliwy tekst. Będzie genialny, w kilku krótkich zdaniach opisze osobę autora przedstawiając go w najpiękniejszym świetle idealnego, czerwcowego, słonecznego poranka. Tymczasem jest zima i z kreatywnością u mnie słabiuśko!



10 Responses to 7 dni przed Adventure Trophy

  1. jasiekpol mówi:

    Nie zapominaj że startujesz w zespole a nie sam, może byś zespół przybliżył 😉 najwazniejsze są charaktery – aby każdy był inny, wtedy jakoś to wszystko „panta rej”

  2. Kuerti mówi:

    Do AT zostało jeszcze kilka dni – o sprawach praktycznych takich jak skład timu będzie w następnym tekście, tuż przed wyjazdem do Arłamowa.

  3. Marek (MAKHI) mówi:

    Czekam na tekst o przepakach jedzeniu itp. Właśnie się zastanawiam co i jak zabrać na start. W tym roku to będzie dopiero druga impreza. Wcześniej nie miałem możliwości brać urlopów w pracy, zaliczyłem tylko kaliski crosmaraton. Decyzję o starcie w tym maratonie podjąłem spontanicznie na kilka dni przed startem. Bardzo mnie ten cros podudował.
    AT! to będzie coś wspaniałego, tak myślę 🙂 Długo mnie nie trzeba było namawiać. Co prawda priorytet na ten rok mam już ustawiony i troszkę się on różni od AR ale treningi bardzo dobrze się wpisują również w AR
    Ps nie startowałem ale trenowałem hehe!
    pss kurna, od niedzieli nie trenuje, ten tydzień miał być ostatni ale się przeziębiłem, trochę jeszcze pokaszluje. Mam nadziej że tak naprawdę wyjdzie mi to na zdrowie i na AT będę kipiał energią.

  4. hiubi mówi:

    Wyręczę Grześka i przedstawię team http://dolnysan.blog.onet.pl/Wiosna-Sherpasow,2,ID404944505,n
    Jasiek- co się stało z twoim zespołem?

  5. Paweł mówi:

    Siedem lat, siódemka to ponoć symbol doskonałości 🙂 Może to jakiś znak. W każdym razie ja bym Grzesiek nie traktował tego startu jako zwieńczenia czegokolwiek. To po prostu kolejny etap Twojego rajdowania. Trzeba go dobrze, spokojnie zrobić (nie pompuj oczekiwań!) a potem będą następne, jeszcze trudniejsze cele.

    Będę trzymał kciuki.

  6. jasiekpol mówi:

    Stać to sie nic nie stało, po prostu startujemy 2×2 w clasic, na długą po prostu nie jesteśmy na tyle mocni, Asia po WCH się nie odnowiła do końca, ja coś się o achillesa obawiam. Więc jak zejdziemy z jakiegoś powodu to i mnie szkoda i kasy mniej 😉

  7. Kuerti mówi:

    Marek,

    Mam nadzieję, że uda mi się wyrobić z czasem i napisać ten tekst! Powodzenia na AT i do zobaczenia 🙂 . Ja miałem mały dołek po tym rowerowym wyjeździe, ale teraz forma już wraca, więc na AT powinno być idealnie!

    Paweł,

    Nie, to nie tak, że traktuję to jako jakiś finał. To po prostu zakończenie pewnego etapu, coś przejściowego pomiędzy jednym punktem, a drugim. Nie mam żadnych oczekiwań – oprócz tego, że chciałbym w niedzielę stanąć na linii mety i napić się szampana. Ale czy to jest nadmierne oczekiwanie? Przecież każdy uczestnik chce ukończyć zawody, w których startuje. Tak jak i ja.

  8. jip mówi:

    Nie musiałeś się nawet chwalić, wszyscy i tak zajrzeli na wyniki Odysei ;P Gratki 😀

    Jestem dobrej myśli o waszym teamie przed AT. Powodzenia na szlaku włóczęgi i przygody. I niech rolki będą z Tobą 😉

  9. Byłem na Eco Challenge osobiście… przynajmniej jako obserwator, muszę przyznać MAJĄ SK***** ROZMACH 😉

  10. Kuerti mówi:

    Cześć Konto,

    Zazdroszczę! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Back to Top ↑
  • TUTAJ PRACUJĘ

  • FACEBOOK

  • OSTATNIE KOMENTARZE

    • Avatar użytkownikaYou got 38 163 USD. GЕТ > https://forms.yandex.com/cloud/65cb92d1e010db153c9e0ed9/?hs=35ccb9ac99653d4861eb1f7dc6c4da08& i6xbgw – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaPaweł Cześć. Że niby 100 km w terenie to bułka z masłem? Że 3 treningi w tygodniu po godzince wystarczą? No... – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaTrophy Superstore... trophy store brisbane Constant progress should be made and also the runner must continue patiently under all difficulties. Most Suppliers Offer Free Services... – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaRobbieSup https://pizdeishn.com/classic/365-goryachie-prikosnoveniya.html - Жесткие эро истории, Лучшие секс истории – WIĘCEJ
    • Older »
  • INSTAGRAM

    No images found!
    Try some other hashtag or username
  • ARCHIWA