Drugi zakres? Ile?
Na ten trening czekałem już od ponad tygodnia. Wreszcie po okresie przerwy i robienia samych rozbiegań przyszedł czas na coś szybszego. Podczas dzisiejszych 16 kilometrów, około 8 wyszło w drugim zakresie (wb2). Ten drugi zakres wyszedł trochę „ściemniony”, bo powinienem biegać go do ok. 170 uderzeń serca na minutę, a dzisiaj kręciłem się między 170-175, a w końcówce nawet do 180.
Strasznie dziwnie mi się biega. Po rozbieganiu ruszyłem mocniej, tętno od razu podskoczyło, ale wydawało mi się, że strasznie się wlokę. Przebiegłem kilometr i okazało się, że zrobiłem go w 4:30! Później było nieco wolniej 4:35 – 4:40, ale generalnie jestem zadowolony. Teraz czekam tylko aż tętno spadnie i będzie dobrze.
Układam plan na końcówkę sezonu i zastanawiam się nad tym właśnie elementem. Ile kilometrów powinienem przebiegać w drugim zakresie? Kiedyś trener, z którym czasem się konsultuje powiedział mi, że w przygotowaniach do maratonu powinno robić się treningi wb2 do ok. 1/3 dystansu maratońskiego. Wyszłoby więc tego ok. 14 kilometrów. Przy moim tempie to ok. 70 minut.
Tylko, że w zasadzie nie przygotowuje się do maratonu, a do Harpagana. Teoretycznie więc powinienem biegać więcej? Teraz głośno się zastanawiam, bo nie mam takiej wiedzy, żeby odpowiedzieć na to pytanie. W zawodach typu Harpagan, czyli biegu, a raczej marszobiegu na 100km nie potrzebujemy typowo maratońskiej wytrzymałości (czyli okolice wb2). Owszem przydaje się ona podczas treningów, bo dzięki niej budujemy wytrzymałość, wzrastają prędkości i spada tętno podczas zwyczajowych rozbiegań. A przecież bieg o niskiej intensywności to podstawa na zawodach typu Harpagan.
Odpowiedzi sobie nie udzieliłem, ale nie chciałbym przekraczać dystansu 10 kilometrów w wb2, przynajmniej na razie. Chyba dłuższe wybiegania dadzą mi więcej. Co o tym myślicie? Jak wyglądają Wasze treningi?
nie jestem tu żadnym autorytetem, więc tylko zapytam – czy to nie ty, jakiś czas temu, stwierdziłeś że przesadzać z treningiem nie można bo to ma złe skutki?
Cały czas to powtarzam i cały czas zdarza mi się przesadzać 🙂 .
Znowu układam plan i znowu dokładam obciążeń, a przecież moje założenia były jasne, spokojnie dociągnąć do końca sezonu.
Dzięki za przypomnienie! Na pewno kolejne treningi w drugim zakresie będą wolniejsze. Ten dzisiejszy to był trochę taki przełamujacy trening, miał przegrzać organizm. Co by zaczął wreszcie pracować jak należy 🙂 .
A którego Harpagana masz na myśli, że tak się głupio zapytam? Tego najbliższego czy wiosennego? W każdym razie, sądzę (IMHO) że raczej rozsądne by było utrzymać długie wybiegania w niskich zakresach intensywności, w końcu najlepiej jest trenować w sposób jak najbardziej odpowiadający upatrzonemu startowi, a na Harpaganie raczej nie będziesz biegł w zakresie wb2… Pozdrawiam!
Nie ma głupich pytań 😀 .
Chodzi mi oczywiście o tego w Kobylnicy, czyli tego najbliższego.
Jeśli chodzi o długie wybiegania to oczywiście masz rację. Ale wb2 też jest przydatne, nawet jeśli na setce nie będę biegł w takim tempie, a nie będę. Tak jak pisałem w poście, takie treningi pozytywnie wpływają na normalne treningi. To raz, a dwa ja strasznie lubie biegać szybko.
Ale raz w tygodniu starczy, reszta to bieganie w niskich zakresach (no teoretycznie, bo cały czas biegam trochę ze zbyt dużym tętnem). Jak uda mi się zrobić kilka wybiegań >25km to na Harpie będzie dobrze 🙂 .