Uniwersytet Adventure Racing
„Nawet nie zdążyłem dobrze się rozpakować a już popędziłem na pierwszą prelekcje, była mowa o budowie zespołu rajdowego, ciekawa rzecz bo przecież rajdy przygodowe to przede wszystkim zespół, bez niego ani rusz. Po wykładzie mieliśmy kilkanaście minut przerwy, akurat na przebranie się w stroje biegowe, powoli zmierzchało a przecież na wieczór zaplanowany był trening biegu na orientację.
Niby 2 godziny, a ile człowiek może się nauczyć, troszkę zmęczeni ganianiem za punktami rozeszliśmy się do swoich domków, trzeba było wypocząć, bowiem na jutro organizatorzy zaplanowali kolejne atrakcje. Sobotni poranek spędziliśmy na kajakach, przez kilka godzin pływania z instruktorem nauczyłem się więcej niż gdybym sam pływał i przez tydzień. Po kajakach przerwa, dopiero pod wieczór przerobiliśmy wszystkie chyba zadania specjalne na linach, które spotkać można na polskich rajdach. Wieczorem ognisko i rozmowy przy piwku, zasłużony relaks.
Niedzielny ranek i przedpołudnie to trening mtbo. A dla wytrwałych były jeszcze zajęcia z jazdy na rolkach…”
Oczywiście powyższy opis to fikcja. Nie ma w Polsce takich miejsc, w których można byłoby „nauczyć się” adventure racingu. Choć… Jakiś czas temu natknąłem się na pewną ofertę, która mogłaby zmienić ten stan rzeczy. Przystanek Drzewina, bo tak nazywa się to miejsce, w którym prawdopodobnie będzie można skorzystać z profesjonalnych kursów AR. Na stronie Przystanku nie ma zbyt wielu informacji, ośrodek i oferta pojawiły się całkiem niedawno. Organizator przedwsięwzięcia – Marek Sokołowski – tak opisał swój pomysł (z forum napieraj.pl) „Istotnie miałem pomysł, żeby zaistniało miejsce, w którym można potrenować AR, a więć przede wszystkim orientację – na tym krótkim dystansie jak i dłuższym, zadania linowe, dętki, a także po prostu potrenować sportowo. Miałem też taki pomysł, żeby raz do roku organizować tygodniowy kursik dla początkujących.”.
Z pewnością będę obserwował ten projekt i jeśli pojawi się jakaś sensowna oferta, z chęcią wezmę w tym udział. Osobiście byłbym za jakimś kursem weekendowym, gdzie mógłbym potrenować techniczne konkurencje (kajak, rolki, liny, orientacja) i posłuchać ciekawych prelekcji np. o „team spirit”, tematów uzbierałoby się conajmniej kilka.
Pytanie tylko czy jest zapotrzebowanie na taką formę nauki? Ludzi startujących w rajdach i zainteresowanych nimi jest można powiedzieć garstka, bo czym jest powiedzmy kilkaset osób do kilkudziesięciu tysięcy biegaczy?
O autorze
Grzegorz Łuczko Tu pojawi się kiedyś jakiś błyskotliwy tekst. Będzie genialny, w kilku krótkich zdaniach opisze osobę autora przedstawiając go w najpiękniejszym świetle idealnego, czerwcowego, słonecznego poranka. Tymczasem jest zima i z kreatywnością u mnie słabiuśko!
Podobne wpisy
On Sight 2011: Relacja →
O współpracy słów kilka →
Adventure Trophy: Relacja cz.3 →
Adventure Trophy: Relacja cz.2 →
3 Responses to Uniwersytet Adventure Racing
Dodaj komentarz
This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.
COSAR to kolejny fajny pomysł Maćka Sokołowskiego z Firmy Kompas, twórcy pierwszego zimowego rajdu na Północy… Maćka cenię za konsekwencję i za ludzkość – super gość. Mam nadzieję, że pomysł w Drzewinie wypali i bedzie miał wielu gości , nie tylko AR. Chętnie Maćkowi w tym pomożemy, znaczy Speleo Salomon.
pozdrawiam
artur kurek
COSAR, czyli Centralny Ośrodek Adventure Racing, jakby ktoś nie wiedział 😉 .
A co do wsparcia Speleo, własnie o Was pomyślałem, pisząc o tych prelekcjach, kto jak kto, ale to właśnie Wy mielibyście sporo do przekazania mniej doświadczonym napieraczom.
pomysl wart proby. bardzo przyszlosciowy