Adventure Racing no image

Opublikowany 28 czerwca 2007 | autor Grzegorz Łuczko

2

Mój rajdowy dekalog

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie aspiruje do miana autorytetu. Nie mam wielkiego doświadczenia, nie mam wielu sukcesów na swoim koncie. Jednak podczas dziesiątków godzin treningów i kilkudziesięciu startów w imprezach wytrzymałościowych wyklarowała mi się lista zasad, których staram się przestrzegać, pielęgnować i rozwijać. Nie jest to zbiór idealny. Każdy może zmienić moje punkty albo dopisać swoje. Chciałbym, żeby ten dekalog był otwarty, niech nie będą to tylko moje przemyślenia, ale i Wasze, ludzi którzy również startują i mają nieco inną perspektywę niż ja. Czytajcie, komentujcie i proponujcie poprawki.

  • Po pierwsze… Nie poddawaj się! Nigdy!
  • To dopiero 15 godzina rajdu. Jestem na skraju podjęcia brzemiennej w skutkach decyzji. Gdzieś w środku już podjąłem decyzję. Teraz tylko zwlekam z przekazaniem jej mojemu partnerowi. W końcu nieśmiało wyduszam z siebie… przepraszam, ale ja rezygnuje. Będę później tego żałował. Żałuję do tej pory… Każdy z Was kto musiał wycofać się z rajdu zna to potworne uczucie. Poczucie wstydu, żalu, złości, gniewu, smutku… Niestety nie raz i nie dwa rezygnowałem, odczułem więc na sobie cały ten emocjonalny miszmasz. W chwilach słabości na trasie, gdy przyjdzie nam zmagać się z tą natrętną myślą „a może się wycofać?” warto przypomnieć sobie chwilę kiedy zrezygnowaliśmy, przywrócić to uczucie fatalnego nastroju po rezygnacji.

    Niech będzie to motywacją do dalszego wysiłku i pokonania trasy mimo skrajnego zmęczenia, odcisków i innych niedogodności. Ból mija, świadomość porażki pozostaje na zawsze. Warto o tym pamiętać.

  • Po drugie… Drużyna jest wszystkim.
  • W rajdach przygodowych zasady są proste, startujemy w teamie. Czy będziemy mieli jednego partnera czy trójke, nieważne. W momencie podjęcia decyzji o starcie zespołowym przestajemy być jednostką, a stajemy się częścią organizmu, który tylko wtedy dotrwa do końca gdy wszystkie jego elementy będą zgodnie współpracowały. Moje doświadczenie ze startów zespołowych jest dość nikłe. Jednak już podczas tych kilku rajdów zdążyłem się przekonać, że tylko zgodna współpraca da nam sukces.

    Umiejętność wspólnego napierania zdobywa się wraz z doświadczeniem. To nie jest łatwa sztuka, zwłaszcza jak ktoś wcześniej sporo startował indywidualnie. Pamiętajmy, że start drużynowy to nie jest indywidualny rajd. Banał, ale tak często się o tym zapomina. Jestem tego dobitnym przykładem. Zamiast skupić się na drużynie za często myślę o sobie.

  • Po trzecie… Głowa umiera ostatnia.
  • Ekstremalny wysiłek to nie tylko próba dla naszego organizmu. Egzaminowi podlega przede wszystkim nasza odporność psychiczna. „Głowa umiera ostatnia” tym zdaniem próbował dopingować mnie kolega na polskim Maratonie Piasków. Doping okazał się skuteczny bo mimo ogromnego bólu spowodowanego odciskami udało mi się ukończyć zawody, choć nie raz i nie dwa myślałem o rezygnacji.

    Zdałem sobie sprawę, że w naszej głowie tkwi ogromny potencjał. Rajdy ekstremalne to balansowanie na granicy wytrzymałości. Bez mocnej „głowy” nie mamy co marzyć o sukcesach. Głowa umiera ostatnia!

  • Po czwarte… Dbaj o stopy.
  • Ręka do góry kto nie miał odcisków? Nie widzę nikogo… Długi dystans nieodłącznie wiąże się z meczarnią stóp. Z reguły nie zdarza się żeby ból mięśni był tak silny, że dalsze kontynuowanie zawodów jest wręcz niemożliwe (chyba, że złapiemy kontuzję), natomiast na odciskach poległo już wiele osób (wstyd się przyznać, ale mi zdarzało się to wielokrotnie). Pamiętaj, że z bólem da się żyć. Jeśli ból nie jest związany z kontuzją a „tylko” z ogromnym odciskiem to nic nie zwalnia Cię z zasady nr. 2. Nie poddawaj się. Pamiętasz? Głowa umiera ostatnia.

  • Po piąte… Kompas Twoim przyjacielem.
  • Specyfika rajdów przygodowych czy setek na orientację zakłada umiejętność orientowania się w terenie. Obok żelaznej kondycji trenować musimy nawigację. Bez tego ani rusz! Samotni biegacze, którzy nie opanowali tego elementu będą wpadać we frustrację, gdy po raz kolejny stracą cenny czas. Drużyna bez dobrego nawigatora to jak statek bez steru.

    Nawigacja to element często pomijany i lekceważony, ale to właśnie w niej tkwi klucz do zwycięstw. Dlaczego traktujemy ją po macoszemu (ja również, a może i przede wszystkim ja, łamię tą zasadę…)?

  • Po szóste… Mierz siły na zamiary.
  • Oglądając w telewizji popisy takiego wirtuoza futbolu jak Ronaldinho możemy wyobrażać sobie, że mamy takie umiejętności jak on, wyjście na prawdziwe boisko szybko jednak zrewiduje nasze marzenia. Między nim a nami jest granica, której nie da się przekroczyć. Tak samo jak nigdy nie będziemy biegać tak szybko jak Paul Tergat. Zapomnijmy o tym! Mamy swój potencjał, naszym celem jest wykorzystanie go w 100%. Zbyt wielkie ambicje i brak potencjału, który umożliwiałby nam ich spełnienie zapędzą nas tylko we frustrację. Będziemy trenować coraz ciężej ale wyników na miarę naszych oczekiwań nigdy nie osiągniemy.

    Pozostaje nam określenie pułapu naszych możliwości i praca, praca i praca! Poświęceniem można osiągnąć naprawdę wiele.

  • Po siódme… Bez treningu daleko nie zajedziesz.
  • Gdy już określimy nasze możliwości i określimy nasze cele pozostanie nam tylko, albo aż trening. Bez tego ani rusz. Owszem, można kończyć zawody bez przygotowania, przecież „psycha” potrafi wiele znieść. Po jednak katować swój organizm? Przecież w perspektywie mamy kolejne starty.

    Skuteczny plan treningowy potrafi zdziałać cuda. Po solidnie przepracowanej zimie z pewnością zobaczysz efekty.

  • Po ósme… Cierpliwość.
  • Do tej pory chciałem widzieć rezultaty na „już”. Myślałem, że idąc na skróty szybciej osiągnę sukces. Jeśli nie jesteś wybitnym talentem to pozostaje Ci praca, praca i jeszcze raz praca. To zaprocentuje. Wyznacz sobie rozsądny cel i dąż do niego. Dla cierpliwych czekają nagrody.

  • Po dziewiąte… Mierz wysoko.
  • To jak z tym graniem na remis… Porażka murowana. Mierzmy wysoko! Stopniowo podwyższajmy sobie poprzeczkę. Ukończenie, taki a taki czas, miejsce w pierwszej dziesiątce, podium, a wreszcie zwycięstwo! Zaprzyjaźnij się z ambicją, najlepiej tą większą aniżeli mniejszą. Niech napędza Cię chęć samodoskonalenia się. Oczywiście jeśli lubisz rywalizację bo jeśli startujesz tylko dla samej przyjemności pokonywania dystansu to przede wszystkim skoncentruj się na zasadzie dziesiątej.

  • Po dziesiąte… Baw się dobrze!
  • I ostatnie ale nie mniej ważne, rajdy to musi być przyjemność. Wiem, że czasem wyjście na trening może sprawiać problemy, bo pada deszcz, bo jesteś zmęczony… Na zawodach nie ma lekko, wszystko boli, a do mety daleko. Ale jednak mimo to nadal to robisz, jeśli masz z tego frajdę to jest dobrze, jeśli nie… To po co w ogóle czytasz ten tekst? Zajmij się czymś innym. Ostatnio bardzo popularna jest np. ikebana 😉 .

Jak wyglądają Wasze propozycje?


O autorze

Tu pojawi się kiedyś jakiś błyskotliwy tekst. Będzie genialny, w kilku krótkich zdaniach opisze osobę autora przedstawiając go w najpiękniejszym świetle idealnego, czerwcowego, słonecznego poranka. Tymczasem jest zima i z kreatywnością u mnie słabiuśko!



2 Responses to Mój rajdowy dekalog

  1. sebas mówi:

    moj dekalog to ten mojzeszowy 😉 tak powaznie, mam w zasadzie tylko jedna regule, dopoki jest kilokaloria mocy napierac do przodu

  2. qwerty mówi:

    Twoja reguła jest mniej więcej zgodna z moim pierwszym przykazaniem. Dlatego też dałem je na sam początek bo też uważam, że to podstawa w rajdach.

    Gdyby jeszcze zawsze udawało się ją egzekwować 🙂 .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Back to Top ↑
  • TUTAJ PRACUJĘ

  • FACEBOOK

  • OSTATNIE KOMENTARZE

    • Avatar użytkownikaYou got 38 163 USD. GЕТ > https://forms.yandex.com/cloud/65cb92d1e010db153c9e0ed9/?hs=35ccb9ac99653d4861eb1f7dc6c4da08& i6xbgw – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaPaweł Cześć. Że niby 100 km w terenie to bułka z masłem? Że 3 treningi w tygodniu po godzince wystarczą? No... – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaTrophy Superstore... trophy store brisbane Constant progress should be made and also the runner must continue patiently under all difficulties. Most Suppliers Offer Free Services... – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaRobbieSup https://pizdeishn.com/classic/365-goryachie-prikosnoveniya.html - Жесткие эро истории, Лучшие секс истории – WIĘCEJ
    • Older »
  • INSTAGRAM

    No images found!
    Try some other hashtag or username
  • ARCHIWA