Track z TR200:
http://www.bikebrother.com/ride/69765http://www.wikiloc.com/wikiloc/view.do?id=2322118 (z "more maps" należy wybrać podkłady z Geoportalu - uwaga, kalibracja dobra tylko dla skali 1:10k)
Warunki rzeczywiście wyjątkowo dobre - całkiem sucho, temperatury niemal idealne, wiatr znośny. Najbardziej hardkorowy z tego wszystkiego paradoksalnie dojazd i powrót - wichury, śnieżyce itp atrakcje na drodze.
Drogi polne o dziwo zazwyczaj istniały, czasem nawet całkiem niezłe (tylko 2 razy udało się natknąć na zaorane), do tego nawet po zaoranym polu jechało się znośnie. Jak tak sobie podsumowałem czas stracony na "głupie" wtopy, to wyszło, że całość trasy była jak najbardziej do zrobienia.
Punkty jak zwykle ciekawe. PK14 hmmm - dużej dozy wyobraźni wymagało utożsamienie go ze żwirownią. PK10 - jak ktoś szukał ruin, to mógł dłuugo ich szukać - chyba kamień na kamieniu po nich nie pozostał. Za to wyraźnym śladem po istnieniu osady w tym miejscu była droga prowadząca na SE od punktu - intrygująca stara aleja odcinająca się od młodego sosnowego lasu. PK15 w sąsiedztwie szybu gazowego czy naftowego - przez chwile można było poczuć się jak w Kuwejcie. PK11 - coś dla miłośników brodzenia w woderach, ale o dziwo, suchą stopą też dało radę przejść (czasem przejechać rozpędem licząc na nie utknięcie w bagnie). PK7 i PK9 - całkiem fajne góry, niezła odmiana przy generalnie płaskiej reszcie trasy.
PK2 zapowiadał się mocno interesująco, na skraju krawędzi pradoliny, ale czasu już zbrakło.
Baza imprezy - no cóż, miłośnicy bazy pokroju Rurki albo Długiego musieli być głęboko zdegustowani i zniesmaczeni tym hiltonem. Na dodatek gospodarze też bardzo gościnni i sympatyczni. Miasteczko niczego sobie, jeno z bazą gastronomiczną lekko krucho.
Podziękowania dla organizatorów i do zobaczenia w nowym roku.
Pozdr/Wojtek