Kuertiego przypadki no image

Opublikowany 5 listopada 2010 | autor Grzegorz Łuczko

21

M jak Marudzenie

Muzycznie: Hurts – Wonderful Life.

Nazywam się Grzegorz Łuczko i jestem uzależniony. Bez codziennej dawki marudzenia nie potrafię normalnie funkcjonować. Gdy nie marudzę pogrążam się w euforii. Mam wielkie ambicje i chciałbym być najlepszy. Brak talentu nadrabiam marudzeniem. Na razie średnio mi to wszystko wychodzi ale nie poddaje się, bo wierzę, że marzenia się spełniają. Mimo wszystko…

Kur.. Kurczę. Zły jestem na siebie i to swoje niepohamowanie. Co mnie podkusiło, żeby od razu rzucać się na taki kilometraż, żeby biegać jak szalony, żeby debiutować w tym maratonie (dobra, maraton niczemu winien nie jest, ale ostatecznie to od niego wszystko się zaczęło. Nie! Wróć, maraton to było tylko dopełnienie, zawiniła moja głupota!). , no co mnie podkusiło?! 6 października 2003 roku wyszedłem na pierwszy trening biegowy (treningiem nazwać tego nie można, raczej uświadomieniem sobie faktu w jak beznadziejnej formie fizycznej byłem) i od tej pory minęło grubo ponad 2000 dni.

Miałem więc tyle czasu, żeby nauczyć się jednej, cholernie prostej, zasady – uwaga, będę dosadny, jeśli więc komuś przeszkadzają wulgaryzmy, niech zamknie oczy na chwilę 🙂 ) – wyżej ch..ja nie podskoczysz! Ufam mądrościom ludowym, dlatego też głęboko wierzę w tę prawdę. Oczywiście, że całe to bieganie to jest taka forma walki z samym sobą i własnymi ograniczeniami. I pewnie, że teraz, po tych kilku latach robię takie rzeczy, które wcześniej wydawały mi się niemożliwe. Poprzeczka cały czas wędruje coraz wyżej. Raz udaje nam się ją przeskoczyć, a innym razem strącamy ją z hukiem.

Nie o tym jednak myślę pisząc o tym, że pewnych ograniczeń nie da się przełamać. A przynajmniej nie od razu. Ta cierpliwość, o której pisałem już tyle razy, okazuje się niewystarczająca w starciu z niepohamowanym głodem sukcesu. Czytałem kiedyś relację Huberta Puki ze startu w Ultramaratonie 7 Dolin, spodobał mi się poniższy fragment. Momentalnie się z nim utożsamiłem, czuję dokładnie to samo:

„Obyło się bez jakichkolwiek przygód na trasie, było mocne napieranie we mgle i deszczu i tyle. Mimo to po biegu byłem niezadowolony. Niby wszystko było jak trzeba, może nawet za parę lat będę z takich wyników dumny, ale niedosyt pozostał: brakło mi aż trzech godzin do Maćka Więcka i Krzyśka Dołęgowskiego. Owszem, wiem że ci dwaj, a także Paweł Pakuła to absolutna ekstraklasa w górskich ultra, ale dystans był zbyt duży. Te trzy godziny bolą. Wiem, że byłem niedotrenowany, że wystartowałem lekko przeziębiony, ale to i tak za duża strata.”

Jupikajej! To esencja tego niepohamowania! Wiesz, że nie jesteś w stanie, a jednak chcesz być najlepszy. I to nie za rok, czy za dwa, ale już, teraz. No i mnie dopadło to samo, zaraz na początku września. Przeprowadziłem się do Poznania, miałem nieco więcej czasu na trening, no i zacząłem biegać. Natrzaskałem sporo tych kilometrów, doprawiłem się maratonem no i kolano boli mnie od miesiąca. Zrezygnowałem już z wyjazdu na Gezno, a dalej to już idzie lawinowo, jak nie jadę na Gezno, to i prawdopodobnie odpuszczę Pragę, a jak Pragę to i i UTMB za rok…

Jaka piękna katastrofa!

Dobra, pomarudziłem co moje (norma wyrobiona, w tym roku obiecuję, że więcej nie będę!), to teraz biorę się w garść. Idę zaraz na rower, a co tam! Na rowerze nie boli, a przecież nie mogę zupełnie stracić formy :> . No i to chyba w tym wszystkim jest najlepsze, człowiek upada, a jednak wciąż podnosi się i próbuje. Raz za razem. Do końca!

PS. Wycieczkę w Góry Kamienne opiszę wkrótce!
Zdjęcie: Ula Wojciechowska


O autorze

Tu pojawi się kiedyś jakiś błyskotliwy tekst. Będzie genialny, w kilku krótkich zdaniach opisze osobę autora przedstawiając go w najpiękniejszym świetle idealnego, czerwcowego, słonecznego poranka. Tymczasem jest zima i z kreatywnością u mnie słabiuśko!



21 Responses to M jak Marudzenie

  1. Camaxtli mówi:

    Nie martw się, są tacy co biegają 6min/km;) a i tak wierzą, że czołówka jest do łyknięcia, a co;)

    Poza tym to już powoli wyhamowanie zimowe, a jak doradza Daniels, jest to ważny etap każdego sezonu. Swoją drogą ciekawe czy któryś ultras robi sobie wolne niewymuszone?!:/

  2. Kuerti mówi:

    Karol,

    Ale właśnie stąd cała ta złość, moje „wyhamowanie” już było! Latem, trenowałem tyle, co kot napłakał, od września miałem zacząć porządny trening, a wyszło z tego tyle co dobry kilometraż we wrześniu, a od miesiąca cieniowanie… przebiegłem może 1/3 tego co we wrześniu… Ech!

  3. Konrad mówi:

    Hej
    jak nie bieg to basen;] i profilaktycznie do lekarza(najlepiej usg zrób aby wykluczyć naderwanie czegoś-wiem z autopsji) do Pragi masz jeszcze trochę czasu, więc głowa przed siebie;]

  4. hiubi mówi:

    To znak.
    Znak, że zamiast marnować cały czas na bieganie masz trenować wszystko, a na koniec zostać dobrym rajdowcem. Bo w bieganiu czego byś nie zrobił- na koniec i tak wygra Maciek 😉
    Wróble ćwierkają, że tej zimy zamiast biegania warto trenować biegówki. Dla tych co potrenują zima będzie piękna tego roku…

  5. TomekK mówi:

    Stary wez nie pierdol, bo powaznie mnie krew czasem zalewa jak czytam to narzekanie. przeciez chyba zdajesz sobie sprawe, ze juz masz na koncie wyniki, o ktorych wielu ludzi marzy! trzeba byc konsekwetnym w dezyzjach! jak postanowiles ze startujesz w UTMB to robisz wszytko zeby wystartowac. W Pradze nie musisz byc pierwszy, musisz tylko skonczyc. Poscigasz sie na UTMB jak juz Cie kolano nie bedzie bolalo;) masz predyspozycje do biegania. przy stosunkowo malym nakladzie pracy, osiagasz super wyniki. nie musisz biegac 25km do pracy codziennie jak niektorzy zeby byc najlepszy;)trenuj z glowa. a jak juz worce do Poznania to Cie kurna zmotywuje konkretnie:) sorry za wulgaryzmy, ale sie poruszylem:) pozdro
    p.s. mialem nadzieje, ze Cie jeszcze namowie na Nocna Masakre…

  6. Kuerti mówi:

    Konrad

    Bieganie odpuszczam do wtorku, na razie trochę roweru robię, jak we wtorek nie poprawi się, to idę do lekarza…

    Hiubi,

    Tak.. deszcz pada i w ogóle pogoda się popsuła, wczoraj byłem godzinę na rowerze, zmokłem jak kura i w ogóle, ech, jak w takich warunkach trenować?! A na biegówki sobie ostrzę żeby! Oby zima dopisała!

    Tomek!

    Dzięki za opierdol! 🙂 .

    „W Pradze nie musisz byc pierwszy, musisz tylko skonczyc.”. Wiem.. ale na razie staram się pogodzić z tym, że moje oczekiwania względem tego startu nie mają racji bytu, jeśli już mam tam jechać, to tylko na „zalkę”. W przyszłym tygodniu podejmę decyzję w sprawie tego wyjazdu.

    „Trenuj z głową”, no i właśnie tego mi zabrakło we wrześniu. Motywacji mi nie brak (choć chętnie pobiegam z Tobą!), tylko jak trenować skoro wychodzisz na trening, chcesz zrobić coś konkretnego, a tu po 4km zaczyna Cię boleć?

    A to marudzenie blogowe to tak z rozpędu mi wyszło 🙂 .

  7. monia mówi:

    dawno mnie tu nie było, a jak wróciłam to ty znów marudzisz. idź do lekarza i przestań 🙂 zajebista zima idzie, będzie dobrze!

  8. jip mówi:

    Rany, k…a ! Grzegorz! :/ Czy Ty nie potrafisz dać spokój temu kolanu? Już i tak mocno się nad nim pastwiłeś przez ostatnie kilka tygodni. Daj mu po prostu odpocząć, to się Tobie odwdzięczy. Mam nadzieję, że w Poznani pogoda będzie przez następny tydzień tak spier….., że nie przejdzie Ci przez myśl żadna głupota, nawet typu rower! Nosi Cię? Ćwiczenia lekkie izometryczne na nogi, na resztę siłownia. Najwyżej na basen kolego, i nogi do kraula, żadne tam żabki. To że Cie „nie boli” na rowerze to nie myśl, że kolano się wtedy naprawia. Głupota! Rób tak dalej, a Pragę to sobie w iternecie live będziesz śledził.

  9. TomekK mówi:

    trenowanie z glowa, oznacza tez, ze sie nie trenuje jak boli;) poza tym dzien (kilka dni) restowych sa najbardziej wartosciowymi dniami treningowymi;)
    wyluzuj sie bardziej,idz na saune, moze naucz sie w koncu plywac konkretnie (moge Ci przeslac film do nauki total immerison;) i jak przyjdzie Praga to na luzaku wkosisz setke. pozdro

  10. Ilona mówi:

    Dopasowałeś nastrój do pogody:)Daj spokój temu narzekaniu. Kolano „zaprowadź” do kontroli lekarskiej, a potem daj mu odpocząć. Sam też pomyśl o odpoczynku, a potem bez marudzenia do realizacji planów przystępuj!!!:)

  11. Kuerti mówi:

    Nawet sobie człowiek troszeńkę pomarudzić nie może 😉 .

    Monia,

    Widzisz, rok temu o tej porze również zbierało mi się na smęcenie, taki czas po prostu 🙂 .

    Jip,

    Dałem spokój, od powrotu z Wałbrzycha byłem tylko na 2km truchtaniu. Od ponad tygodnia nic nie robię, siedzę na tyłku przed komputerem (2 razy byłem na rowerze) i patrzę jak forma ucieka, ale jeszcze ją dogonię! 🙂 .

    Tomek,

    Dokładnie, odpoczynek to też trening! Ale ja już miałem sporo restowania latem. Teraz powinienm nabijać kilometry :/ .

    Ilona,

    O tak! Dopasowanie idealne, od kilku dni w Poznaniu siąpi deszcz… Ogarnąłem się już, jutro testowa przebieżka na kilka kilometrów, jeśli znów pojawi się ból, to idę do lekarza.

  12. Paweł mówi:

    Eeetam, desperujesz jak Mirmił z „Kajka i Kokosza”;)

    Gdybym był na Twoim miejscu zrobiłbym tak, jak Ci już poradził Tomek: Odpoczął, biegał lekko, do Pragi pojechał tylko po to by skończyć. Nie pompować ambicji, pamiętać, że docelowy start to UTMB. Nie musisz na dzień dobry rozwalić tych Czechów, przełóż to na za rok. Jak tym razem rozsądnie rozłożysz obciążenia, będziesz je stopniował to UTMB w przyszłym roku wyjdzie spokojnie. Myślę, że jesteś spokojnie w stanie to zrobić (chyba że pogoda się popsuje, jak w tym roku czego nikomu nie życzę)

    P.S. Ja też z żelaza nie jestem. Po Kaliszu boli mnie trochę przednia część prawej stopy. Odpuściłem trochę treningi bo i pogoda nędzna i innych zajęć sporo. A poza tym zwyczajny leń się odzywa. Właśnie walczę ze sobą, czy wyjść dziś na trening czy nie:)

    Pozdrawiam, kuruj się.

  13. borman mówi:

    Grzesiek,
    nie łam się! Nauka idzie z pomocą!
    Boli kolanko? Wymień je na nowe :).
    Oto fantastyczna, niezniszczalna, wielofunkcyjna endoproteza dla ultrasa:
    http://www.123armatura.pl/Produkty/Valvex/KOLANKO-WKRETNE-NIKLOWANE-6042340_12884.html :)))

    A poważnie. Przekładamy G. Sowie?

  14. jip mówi:

    Kuerti, jak Cię …. lllubię 😉
    Ja nie słyszeć słowa rower, w ogóle nie słyszeć przez tydzień nic.

    Marzysz jeszcze o Pradze? Masz trzy tygodnie i musisz być mądrzejszy od siebie. Żadnego biegania próbnego jutro – oczywiste, że zaboli. Pierwszy tydzień – zero, drugi tydzień – basen, trzeci – jeden rower ze 20 km max na wysokiej kadencji. Wszystko byle tylko poruszać, kondycji nie stracisz tak mocno. Zresztą co Tobie po niej jak nie dociągniesz do mety, albo dociągniesz z porządnym urazem.

    Po za tym koniecznie support na kolano, polecam ten http://medicalsport.pl/?action=detail_product&product=121&cat=&site= jak dla mnie bije wszystko co na rynku jeśli chodzi o intensywny ruch (nosi się jak skarpetka), sam mam dwa (w razie problemu z rozmiarem kup ten mniejszy). Boli finansowo? Trudno, jak się nie myśli wcześniej to musi boleć później (sam to sobie powtarzam), ale uwierz mi w zasadzie nie masz wyboru jak teraz porządnie o siebie zadbać, zresztą przy każdej okazji i później. Gdyby co – pytaj. Mam nadzieję, że nie strzeli Ci jutro pójść biegać, aha i że chodzisz na co dzień tylko w Mizuno. Zdziwiłbyś się jak zwykłe mikrourazy się kumulują. I bez supportu nie wchodź na rower.

  15. Petro mówi:

    Na rowerze bez suportu słabo się pedałuje.

  16. jip mówi:

    Petro, dobre, hahahahahahaha 😀

    support = stabilizator

  17. Tomek mówi:

    Witam.
    Grzesiek, czytam Twoje posty i naprawdę się dziwię. Chwilami brzmisz jak byś się wypalił… Ja mam lat 42, od dwóch lat bawię się w te klocki i wiem, że najlepsze lata za mną chociażbym nie wiem jak chciał. A czasami chciałbym daleko i szybko biegać ale trochę za późno no i zdrowie nie to. Czwórka małych dzieci na karku też nie pozwala za bardzo poszaleć tyle, ile bym chciał .. Ty masz dwadzieścia parę, niesamowity potencjał i najlepsze lata (trzydziestolatkowe) przed sobą a martwisz się, że DZISIAJ Cię kolanko boli i świat Ci się wali na głowę. Jeśli mogę Ci coś doradzić to posłuchaj co koledzy powyżej radzą i zainwestuj w swoją PRZYSZŁOŚĆ. Nie łam się małymi dzisiejszymi porażkami/kontuzjami, może lepiej trochę odpuścić DZISIAJ aby mieć zdrowie na PRZYSZŁOŚĆ. Twoje dotychczasowe wyniki są NAPRAWDĘ imponujące i nie zapominaj o tym. Jednak czasami jak Cię czytam, to mam wrażenie że się wypaliłeś bo WŁAŚNIE TAK WCZEŚNIE osiągnąłeś tak dużo i nie masz chęci na takie „zwykłe” starty w 100ach itp. Zaczynasz wpadać w wir pogoni za coraz to większymi wyzwaniami = sukcesami i to w szybkim czasie. Może za szybko? Nie wiem, tak sobie tylko myślę. W każdym razie fajnie by było pościgać się z Tobą za parę lat, jak już dojdę do formy. A propos, zobacz ile ma lat Wicemistrz Polski na rok 2010 z Harpagana. A Ty, gdzie widzisz Siebie za 20 lat? Jak to Twoje kolanko ma się do Twoich planów i tego kim i w jakiej formie chcesz być za 10 – 20 lat?
    Mi pomaga takie strategiczne planowanie i (czasami) chroni przed głupimi i gwałtownymi poczynaniami dyktowanymi chwilą/ambicją/chęcią czy czymś tam.
    No, to się napisałem… Pewnie brzmi to głupio i moralizatorsko (takie skrzywienie ojcowskie:)ale co tam. Mi pomoga planować mądrze przyszłość pod kątem startów. Pozdrawiam 🙂
    PS. Nawet nie wiesz, jaką radość sprawiło nam (było nas trzech) dogonienie TEGO Łuczki na PK2 (przy ambonie).

  18. Kg mówi:

    Ciekawe jak tam ROLKI!!!:)
    ?

  19. TMS_racer mówi:

    Ból jest sygnałem ostrzegawczym i generalnie coś jest na rzeczy… Niedawno miałem problem z kolanami, empirycznie okazało się, że to przykrucze, mój sposób: porządne naciąganie się co 10km. A podejrzewałem chondromalację, co zresztą będę jeszcze czysto profilaktycznie chciał wykluczyć badaniem kontrolnym RM za jakiś czas.

    Niestety obecnie „nawala” staw skokowy, tzn. boli przy amortyzacji nierówności, na płaskim jest OK. Dlaczego ? Uruchomiłem „program przygotowawczy” na ultra, no i ten plan „trafił” w najsłabszy punkt :]

    Bieganie schodzi raczej na dalszy plan, żeby zostać w formie do dyspozycji power walking, nordic walking, ergometr wioślarski, basen, rower.

    Najważniejsze, żeby wyciągnąć z tego wszystkiego radość robienia. Też nie mogę żyć bez potu i endorfin.

    Zgadzam się z punktem widzenia Tomka (sam mam dwójkę małych dzieci i zupełnie niedawno „obudziłem się”)- dobrze facet prawi, polać mu piwa 🙂 Spójrz na to z szerszej perspektywy !

  20. Kuerti mówi:

    Dzięki wszystkim za wsparcie i zdrowy opierdol!

    Paweł,

    Mirmił, „Kajko i Kokosz”? Kurde, czytałem kiedyś te komiksy, świetne!

    Nad Pragę cały czas się zastanawiam, pewnie zdecyduję w ostatniej chwili co robić. Piszesz o leniu, odpoczywaj! To przecież koniec sezonu dla Ciebie, rób roztrenowanie i nie miej wyrzutów. U mnie cała ta złość wynika z faktu, że ja zrobiłem już w tym roku cholernie długie roztrenowanie…

    Borman,

    To jest pomysł!

    Jip,

    Dzięki za porady. Byłem wczoraj biegać 😉 . Wiem, jestem kochany 😉 . Na razie nie boli, odpoczywałem tydzień czasu. Teraz stopniowo będę zaczynał wprowadzać się w trening – na razie wychodził będę na krótkie przebieżki po 4-5km. Ja cały czas jestem przekonany, że to tylko ból przeciążeniowy, więc odpoczynek powinien wystarczyć.

    Jestem uparty. Wiem 🙂 .

    Petro,

    Kończenie takich morderczych biegów jak Tor De Geantes jest możliwe chyba tylko przy Twoim, takim fajnym, zdystansowanym podejściu 🙂 . Bez suportu nie ruszam się na rower! 🙂 .

    Kazig,

    Zima idzie, ostrze zęby na biegówki 😉

    TMS_racer,

    „Najważniejsze, żeby wyciągnąć z tego wszystkiego radość robienia. Też nie mogę żyć bez potu i endorfin.” – Otóż to!

  21. Kristof mówi:

    na kontuzje kolana może warto wypróbować coś takiego:
    http://www.elliptigo.com/

    (mam nadzieję, że nie dostanę bana za linkowanie) 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Back to Top ↑
  • TUTAJ PRACUJĘ

  • FACEBOOK

  • OSTATNIE KOMENTARZE

    • Avatar użytkownikaYou got 38 163 USD. GЕТ > https://forms.yandex.com/cloud/65cb92d1e010db153c9e0ed9/?hs=35ccb9ac99653d4861eb1f7dc6c4da08& i6xbgw – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaPaweł Cześć. Że niby 100 km w terenie to bułka z masłem? Że 3 treningi w tygodniu po godzince wystarczą? No... – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaTrophy Superstore... trophy store brisbane Constant progress should be made and also the runner must continue patiently under all difficulties. Most Suppliers Offer Free Services... – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaRobbieSup https://pizdeishn.com/classic/365-goryachie-prikosnoveniya.html - Жесткие эро истории, Лучшие секс истории – WIĘCEJ
    • Older »
  • INSTAGRAM

    No images found!
    Try some other hashtag or username
  • ARCHIWA