FORUM EKSTREMALNE

W każdym punkcie oceny imprezy chodzi o regulamin i Wymogi PMnO

Ale byłoby super, gdyby taki przepis wszedł do PMnO. Podobne przepisy są w BnO i na naszych imprezach się ich trzymamy. Generalnie zasada jest taka, że się szuka obiektu a nie punktu. Jak już się znajdzie obiekt to opis punktu powinien nam pomóc szybko zlokalizować punkt. Opis też jest potrzebny dlatego, że w kółku może być więcej elementów i trzeba sprecyzować o co chodzi (oczywiście chodzi o ten na środku kółka, ale nie zawsze widać to ewidentnie).
Organizatorzy coraz częściej zaczęli stosować rozświetlenia punktu, to jest kapitalna sprawa i można ustawić punkt na obiekcie, którego nie ma na mapie 1:50 000.
Generalnie każdy zapis, który eliminuje z naszego sportu przypadkowość jest na wagę złota

Zgadzam się z przedmówcami - TJ i marqiz-em. Jeśli chcemy bawić się w dobrą nawigację / orientację w terenie to PK muszą być identyfikowalne na mapie (i oczywiście w terenie). Inaczej będzie to bieg uliczny z dużą dozą przypadkowości promujący "tramwaje" (co to tramwaj można poczytać w "Zasadach punktacji i współzawodnictwa w turystycznych Imprezach na Orientację PTTK" )

Przykład z życia. Na ostatnim Azymut Orient jeden z lampionów (bodajże dla PK26) był ustawiony jakieś 300m od miejsca zaznaczonego na mapie i to jeszcze za wyraźnym zakrętem drogi (niespełna 90 stopni). Opis PK: "Labirynt". Dla rowerzysty 300m to może nie problem (Danielu sam do mnie tam krzyczałeś, że lampion jest dalej) ale dla piechura po czterdziestukilku km w nogach to już nie lada wyzwanie. Opis też niewiele pomagał.
Wybaczcie, ale w takim przypadku wpisuje BPK niezależnie czy org lub PMnO na to zezwalają, bo takich praktyk nabrałem w InO. Nie będę słuchał "wskazówek" innych uczestników czy czesał kilku hektarów terenu bo to ewidentny błąd orga. Co więcej każdy kto podbił ten lampion powinien zostać ukarany za potwierdzenie nieprawidłowego PK, bo nie potwierdził lampionu w miejscu zaznaczonym na mapie.

A propos. Kto nakazuje stosować mapy 1:50000? Są jeszcze przecież 1:25000 z powodzeniem pozwalające na robienie trudnych nawigacyjnie imprez, gdzie wszystkie PK są identyfikowalne na mapie - mogę jako przykład podesłać dowolną mapę z Tułacza, gdzie zawsze stosujemy 1:25000. Owszem koszt map dla uczestnika wzrasta dwukrotnie, ale dziś przy cenach 1-2 zł /A3 i wpisowym rzędu 40-100 zł to chyba nie problem, nieprawdaż?

Oczywiście można robić "rozświetlenia" i wówczas nie ma problemu z mapą 1:50 000, a nawet na 1:25000 dodaje to kolorytu imprezie. Polecam!!!!

Tak się zastanawiam - w jaki sposób Kapituła będzie w stanie zweryfikować wszystkie maratony TP50?
W jaki sposób sprawdzą dokładność rozstawienia PK? Relacji jest jak na lekarstwo. Wśród członków Kapitały - tylko jeden z nich aktywnie bierze udział w TP50.... Czuję, że będzie wiele kontrowersji i odwołań..
Co do dokładności rozstawienia punktów - inaczej powinno być w przypadku 40 PK, zaś inaczej w przypadku 10 PK.... Jeszcze trochę i maratony będą miały coraz mniej wspólnego z orientacją... Tym bardziej, że coraz mniej jest imprez w kat. TP50 powyżej 20 punktów kontrolnych... I do tego w 2018 roku zgłosiło się ponad 60 imprez... Niektóre z nich w tym samym województwie i w tym samym terminie...

Wojtku, z całym szacunkiem, ale co ma ilość PK na trasie do dokładności ich rozstawienia? Czy sugerujesz, że przy 40 PK jako budowniczy mogę stawiać PK byle jak a przy 10 PK muszę się bardziej pilnować, albo odwrotnie? Na dobrze zorganizowanej imprezie NA ORIENTACJĘ Każdy PK MUSI być dokładnie rozstawiony. Każda inna sytuacje jest BŁĘDEM BUDOWNICZEGO i uczestnik nie powinien być za taki błąd karany - ma prawo wpisać BPK.

Ilość PK przede wszystkim zależy od specyfiki terenu i dostępnego miejsca na przeprowadzenie tras, ale żadna skrajność nie jest dobra - nie może być ani 10 PK (bo to robi z InO "rajd dla bezmyślnych fizoli po tasiemkach do mety" czyli liczy się tylko mocna łyda) ani też 40 (bo to robi z InO rogaining czyli konia z rzędem temu kto zdąży zebrać komplet PK) - to zawsze trzeba wyważyć. Osobiście uważam, że optymalna ilość PK na trasie TP50 to 18-23 i tego staramy się trzymać na Tułaczach.

Dlatego uważam, że członek kapituły z ramienia zawodników powinien być aktywnym uczestnikiem PMnO.
Uważam, że powinien tracić prawo do zasiadania w kapitule jeżeli w danym sezonie nie wyrobił minimum sześciu startów na TP100 lub siedmiu pełnych (wg systemu połówkowego) na TP50.
Powininien też tracić prawo do decydowania o wagach na sezon przyszły.

Ma to na celu:
- bardziej obiektywne przyznawanie wag - aktualnie tylko jedna osoba może coś w tej kwestii powiedzieć, inne mogą się tylko opierać na opiniach,
- odczuwanie na sobie pomysłów które wprowadza kapituła; np. obecny system połówkowy czy proponowane niedawno widełki - osoba, która nie startuje może sobie wymyślić cokolwiek i za czymkolwiek zagłosować,

Proponuję taką zmianę wprowadzić od 2018 roku.

Bardzo dobry i godny wprowadzenia pomysł.
Jestem zdania, że o wagach imprez PMno na kolejny sezon powinni decydować zawodnicy, którzy w TP100 (zaliczyli 6 pełnych startów) oraz siedem startów w TP50 (nieważne czy za 50 punktów czy za 20 bądź 25 punktów). Ci zawodnicy będą bardziej obiektywni, zaś kapituła powinna wziąć opinię tych zawodników pod uwagę.
Aktualnie jesteśmy w takiej sytuacji, że aktywny zawodnik ma tylko 1 głos, zaś sędzia główny (który w tym roku wziął udział jedynie w ŚK - mam na myśli piesze rajdy) aż 2 głosy... Pozostali członkowie w tym roku wzięli udział w co najwyżej jednym maratonie TP50... O całokształcie PMnO muszą - według mnie - decydować aktywni zawodnicy, a przynajmniej powinni mieć przewagę w głosowaniu końcowym.

Przy czterech osobach w kapitule nie ma możliwości, żeby były one osobiście obecne na wszystkich imprezach. Zawsze więc będą imprezy co do których kapituła musi polegać na opinii. To tylko kwestia skali czy takich znanych tylko z relacji będzie 25 czy 15.
Do kapituły wybieramy aktywnych uczestników ze względu na ich doświadczenie i autorytet, a nie tylko aktywność. Zawodnik z jakiejkolwiek przyczyny niestartujący przez rok nadal ma wiedzę o BnO, doświadczenie z poprzednich startów, renomę w środowisku i jakąś wizję PMnO. Nadal może też opracowywać zasady, przygotowywać regulaminy, konsultować się z zawodnikami i organizatorami i obiektywnie planować kalendarz.

Zgadzam się co do oceny imprezy. To będzie pewnie kluczowe, choć nie jedyne kryterium do przyznawania wag i dlatego
przydałby się większy udział uczestników. Być może warto wykorzystać krótkie ankiety, które zawodnicy mogliby wypełnić po zawodach. W nowym serwisie PMnO dałoby się to ładnie zautomatyzować. Kapituła uwzględniała by te ankiety przy wystawianiu oceny imprezy (pewnie odfiltrowując nieuzasadnione krytyki)

Dokładnie taką rolę spełniają członkowie z ramienia organizatorów. Oni właśnie są zawodnikami startującymi okazyjnie. Zawodnik ma reprezentować interesy zawodników. Ja się nie czuję reprezentowany przez kogoś kto startuje raz w roku.


I chodzi o to by on tę wizję na sobie odczuwał. W tej chwili może zagłosować za czymkolwiek i jakąkolwiek swoją wizję próbować wprowadzać. On na sobie tych decyzji nie odczuje. A ja owszem.

Poza tym jak nie ma czasu na PMnO to nie widzę powodu by zasiadał w kapitule.