Chyba zostałem źle zrozumiany. Po pierwsze nie jestem przeciw CP - mam, używam, dzięki służbowemu Samsungowi przez NFC (jak jest) i to robi naprawdę fajną robotę, zwłaszcza w podłych warunkach. Po drugie to moim zdaniem system SI na dłuższych imprezach terenowych jest za drogi, w sensie że nawet perforatory czasem giną, a co dopiero jakieś czytniki

Ktoś by musiał je mieć cały czas na oku i w naszych imprezach jest to chyba organizacyjnie niemożliwe, o kosztach ogólnych nie wspomnę. Więc temat SI jest IMO dla nas do pominięcia w ogóle. Po trzecie jestem przeciw obowiązkowi pisania czasów na karcie - ale tylko w sytuacjach gdy jest dostępny CP, a to z uwagi na równość szans. To nie są wprawdzie sprinty gdzie każda sekunda się liczy, ale kilkanaście - kilkadziesiąt sekund (bo pada, bo papier zmiękł, bo długopis nie chce pisać) razy dwadzieścia - trzydzieści punktów robi już zauważalną różnicę. Mogę zrozumieć jakąś ograniczoną przydatność tych godzin przy ewentualnych protestach (choć jak pisałem to i tak jest jak proces poszlakowy), mogę też zrozumieć chęć zamieszczenia w necie sympatycznej tabelki gdzie przy każdym nazwisku będzie cała historia jego batalii

- to też jest fajne. Ale to i tak tylko półśrodki bo w pierwszym przypadku to żaden dowód jest przecież, w drugim - i tak nie będzie to "live", tabelka wypełnia się do końca od kilku godzin do kilku dni, zależnie od obciążenia organizatora, który przecież po imprezie ma całą masę innej, ważniejszej roboty. Co do tracków - rzecz jasna nie chodziło mi o traktowanie tego jako podstawowe źródło danych co, gdzie i kiedy, to zbyt czasochłonne jest. Ale jako swego rodzaju czarną skrzynkę - właśnie w razie protestów. Nic lepiej nie pokaże gdzie naprawdę byłem i o której godzinie

Albo czy respektowałem zakazy n.p. Więc kto ma, deponowałby u organizatora po imprezie swojego tracka - na wszelki wypadek. Ewentualnie - za zgodą - mógłby je wrzucić potem hurtowo na 3d czy coś w tym stylu...
Pozdrawiam, Tomek