A ja wyczytałem ogromną ilość pogardy i braku szacunku w stosunku do zawodników, którzy akceptują zasady i idee przyświecające PMnO wynikające z regulaminu i z utartej praktyki. Mało tego, do zawodników, którym taka formuła sprawia radość i ją preferują startując w tego typu zawodach.
Jako organizator imprez i przeciętny zawodnik zostałem wbity w głębokie poczucie niższości. Tak, jestem leszczem, który nie zasługuje na to, być mile widzianym na "Jaszczurze", bo preferuję zasady i formułę, o których piszę wyżej. Zawodnicy, którzy do mnie przyjeżdżają, to również zapewne tępaki, bo nie jeżdżą na imprezy organizowane przez malo. Właśnie przez to przebijające z prawie każdego zdania w postach malo poczucie wyższości i pogardy w stosunku do ludzi takich jak ja, moja noga na "Jaszczurze" nigdy nie postanie.
Co do regulaminu. Jeżeli przyjmujemy, że PMnO, to rywalizacja sportowa, to zasady tej rywalizacji powinny być DOKŁADNIE sprecyzowane i zunifikowane, w taki sposób, by jadąc na zawody każdy zawodnik miał pełną jasność, co do warunków tej rywalizacji. Dlatego, moim zdaniem, każdy organizator zgłoszony do Pucharu powinien przyjąć do stosowania wzór regulaminu, w którym tzw. essentialia negotii są stałe dla wszystkich. Dotyczyć to powinno m.in. charakteru rywalizacji, sposobu oznaczania PK, sposobu rozstrzygania protestów i kilku innych minimalnych standardów, które organizator o randze Pucharu Polski powinien spełnić. Miejsca do uzupełnienia to nazwa zawodów, termin, nazwa organizatora i inne dane identyfikujące imprezę. Wszystko po to, by nie było żadnych watpliwości, albo możliwość wystąpienia tych wątpliwości zminimalizować.
Dla mnie PMnO stanowi, albo przynajmniej powinien stanowić pewną całość opartą na jednolitych zasadach i w tym właśnie upatruję siłę Pucharu. Na tym powinny polegać imprezy sportowe. Podobnie jest w innych dyscyplinach. W piłce nożnej gra toczy się na boisku o określonych wymiarach, drużyna liczy 11 zawodników, a bramki są dwie. W golfie piłeczka ma okreslony rozmiar. I tak można wymieniać przez wiele godzin. Jeżeli ktoś chce na boisko wprowadzić 12 zawodnika i zmienić wielkość brami i piłki, to może to będzie się dalej nazywało piłką nożną, ale w Lidze Mistrzów nie zagra. Bo nie przestrzega regulaminu. No, chyba, że stworzy własną ligę mistrzów.
A na naszych oczach stworzyła się i stale się kształtuje dyscyplina o określonej specyfice - bieg/marszobieg na długich dystansach pomiędzy PK osadzonymi w terenie oznaczonymi w określony sposób.
Jeżeli nie akceptuję zasad PMnO i w dyskusji, w której nie obrażam innych, nie przekonam pomysłodawców do swoich racji - wyjście jest tylko jedno...
A czy w sytuacji, gdy będę miał kaprys, że PK będą osadzone na czubkach drzew, na które trzeba się wspiąć, po czym założyć stanowisko zjazdowe i opuścić się na linie, bo uważam, że tak jest zajebiście i już!, to będę mógł zgłosić taką imprezę do PMnO? Przecież zwiększy to koloryt i zawsze znajdzie się kilka osób, którym się to spodoba. A ofermy, które nie chodzą po drzewach i nie znają technik linowych nie są mile widziane...
Tak, jestem całym sercem za unifikacją i standaryzacją DYSCYPLINY SPORTU, która kształtuje się w ramach PMnO. W żaden sposób nie wyklucza to możliwości organizowania innych imprez poza Pucharem z całym dobrodziejstwem inwentarza.
Piszę to ja, przeciętny zawodnik o przeciętnej "łydzie" i przeciętnych umiejętnościach nawigacyjnych, który nigdy nie stanie na podium, ale który kocha biegać między PK na dystansie 50 km.
|