Jestem przeciwna limitowi na poziomie 20h. Po pierwsze, jest spore ryzyko zniechęcenia zawodników. Kilka (lub kilkanaście) osób na pewno zmieści się w tym limicie, ale jednak wiele osób walczy o to, żeby w ogóle się w limicie zmieścić. A zaliczenie całej trasy ma spore znaczenie z punktu widzenia celu imprezy (pokonanie 100km) i pewnie również ze względu na punkty do PMNO. Po drugie, w grudniu różnie może być z warunkami. W ubiegłym roku opad śniegu nie był jakiś rekordowy, a skutecznie utrudnił bieganie. W ubiegłorocznych warunkach czasy poniżej 20 godzin mieli zawodnicy, którzy zdecydowaną większość trasy przebiegli. Moim zdaniem, szansę na ukończenie setki w limicie powinni mieć również niebiegający piechurzy. Eksperyment z zaostrzeniem limitu może lepiej byłoby przeprowadzić na jakiejś łatwiejszej setce. Ja co prawda potrafię się zgubić i na asfalcie (IWW
), więc nie jestem dobrym miernikiem trudności imprezy, ale kombinacja nocy, scorelaufu i punktów wiszących zawsze "po tej drugiej stronie drzewa" powoduje, że NM jest jedną z trudniejszych setek.
Oczywiście wszystko zależy od tego, jaka jest koncepcja NM. Jeżeli nadal pokonanie 100km i zaliczenie wszystkich punktów, to limit na poziomie 20h jest złym pomysłem. Ale jakby chcieć zmienić charakter NM z setki na rogaining, to można zrobić nawet 15 godzinny limit. Tyle że wtedy to już nie będzie setka, przynajmniej dla większości
.
Pozdrawiam,
Sabina G.