To co wydarzyło się na tym rajdzie (z pogodą) to była jazda na całego. Orgowie trochę się pogubili, ale widzę też sporo pozytywów. Jak wiadomo było, że nie będzie wody i prądu zarzucili nas wodą mineralną i drożdżówkami. Danie makaronowe też było super. Zorganizowali zakupy na indywidualne zamówienia. Te działania mocno złagodziły skutki braku wody i prądu. Dzięki wodzie mineralnej można było też zachować podstawową higienę.
Nie można mieć pretensji, że zgineła jedna skarpetka, gdyż w ciągu kilku minut wszytkie nasze graty poprzenieśli na górę. Dzięki
Kredka to rzeczywiście zły pomysł. Nie tylko przy deszczu. Nawet na suchym po przejściu kilku zawodników jest już połamana.
Oddzwanianie, to jest ważny element i zawalenie tego tematu, uważam za bardzo poważny błąd. I w tym punkcie zgadzam się z Oskarem. Nie wiem tylko, czy nie przeszkodził w tym brak prądu. Przywykliśmy mieć wszystko w kompach bez wydruków i przy braku prądu możemy być bezsilni. Trzeba jednak zrobić wszystko i wysłać każdemu choć SMS-a. To jest obowiązek jak i obdzwonienie nie do odpuszczenia.
Na pytanie, czy przyjadę na przyszły rok - odpowiem - chętnie.
Nie wiem tylko czy orgowie zdobędą się na organizację kolejnej imprezy po krytyce jaka ich czeka niechybnie na tym forum.
Podsumowując, powiem że byłem na EKSTREMALNEJ imprezie na orientację, która okazała się prawdziwą WYRYPĄ. Wszystko było super tylko tochę za bardzo padało...
Dzięki organizatorom i współuczestnikom za imprezę. Raczej będziemy ją długo pamiętać.