PrzygotowanieW setkach na orientację ciężko przebiec cały dystans. Wiadomo, wymagający teren, przedzieranie się na azymut albo trudności w nocnej nawigacji skutecznie zmuszają do marszu. Ja osobiście nigdy nie przebiegłem maratonu nawet, a setki robiłem marszobiegiem. Największy stosunek bieg/marsz wyszedł mi podczas ZMP 2006 coś ok. 50km bieg/75km marsz (całość 125km).
Osobiście nie widzę w sobie takich możliwości przez najbliższe lata żeby przebiec cały taki dystans. Jak trenować? W Polsce jest taka książka Darka Sidora, właśnie o ultra biegach, można ją kupić
tutaj. Nie wiem czy to wartościowa pozycja, dopiero przymierzam się do zakupu. Generalnie jednak z własnego doświadczenia to mogę podpowiedzieć, że trzeba dużo biegać, odkrywcze co?
Po prostu dużo, dużo objętości w niskiej intensywności. Pamiętam opis treningu Stefana Stefańskiego do Maratonu Piasków albo Desert Run (180km po pustyni), biegał przez 3 miesiące po 20km dziennie. Osobiście wydaje mi się, że to zbyt monotonne, ale zasada jest jasna - objętośc. Mi jakoś ciężko idzie bieganie długich treningów. Ledwie kilka razy zrobiłem 30km na wybieganiach, a to wydaje mi się, że powinna być podstawa. Przynajmniej raz w tygodniu taki bieg, najlepiej z plecakiem w jakiś sposób imitującym warunki na zawodach.
Pytałem się wspomnianego przez Mirka Laszlo jak wyglada jego trening: tak mi odpowiedział:
Żadna tajemnica - trenuję 4-7 razy w tygodniu, do tej setki biegałem około 90-140 km tygodniowo, najwięcej tygodni w przedziale 100-120km, siły biegowej praktycznie nie robię w rozumieniu skipów czy wieloskoków - po prostu biegam po róznym terenie.... Z szybkości to robię OWBII w granicach 4 min / km. Jak widzisz żaden wielki kilometrowo trening, po prostu konsekwencja i treningi po 20km... Długie wybiegania co niedziele 30 - 35km. Trzeba po prostu lubić biegać i nic na siłę. Wysypiać się, regenerować, słuchać organizmu. Powodzenia.OdciskiOdciski to klucz to zwycięstwa bądź porażki. Wiadomo, odpowiednie buty, skarpety. Dbanie o to, żeby to buta nie wpadały jakieś kamyczki itp. Gdy but zamoknie warto zmienić skarpetki. Generalnie to jest tak z tymi odciskami, że im więcej się startuje tym stopy się uodparniają. Poza tym, z odciskami można żyć
. Przydaje się też marszobieg! Gdy biegamy na przemian maszerując można uniknąć odcisków. Przynajmniej w moim przypadku to działa. Od kiedy "marszobiegam" odcisków mam mniej.
Napoje, pożywienie.Ja np. pijam zwykle wodę (sic!). Na rowerze czuje, że woda to za mało, ale podczas biegu jakoś mi wystarcza. Ile płynów? Zależy od warunków. Np. na Bieliku w 2005 roku podczas ok. 30 godzin na trasie wypiłem ok. 15 litrów. Zwykle na setkach biorę ok. 2l na 50km. No i zwykle to za mało... Musisz sam zobaczyć ile potrzeba Ci napojów. Ale wydaje mi się, że 2l na 50km to minimum. Choć pamiętam jak na świnoujskim Maratonie Piasków 3 dnia na 125km etap pewien starszy pan (zwycięzca zresztą!) ruszył na trasę bez plecaka tylko z pół litrową buteleczką!
Słyszałem o pewnej osobie, że na trasę takiego Harpa bierze 10000kalorii, w postaci np. podgarla świnskiego czy jak to się nazywa
. Obecnie osoba ta zajmuje drugie miejsce w PMnO więc to chyba dobry sposób. Generalnie ja opycham się batonami. No i bułki. Bo same batony przestają wchodzić po czasie jak pewnie wiesz. Tylko, że ciężko się biega próbując przetrawić bułkę... Dlatego na początek staram się "jechać" na jakichś łatwoprzyswajalnych węglowodanach.
Ile kalorii na setkę? Nigdy nie miałem pulsometru na setce, ale w przybliżeniu można to jakoś obliczyć chyba
. Powiedzmy, że na trasie jesteś ok. 20h, na godzinę przy marszobiegu palisz powiedzmy średnio ok. 500k, no to mamy 10000 kalorii. Czyli tyle ile wyliczył Michał Jędroszkowiak, ten od podgarla
. Wydaje mi się, że taką liczbę można śmiało przyjąć. Bo jeśli szybciej pokonamy setkę to i więcej kalorii spalimy.
Uff... No to się rozpisałem. Tyle moich doświadczeń. Uciekam zaraz na trening, tłuc kilometry
PS. Dzięki Mirek za interesujący link, później się bardziej w niego zagłębie
.