Jakich metod użyć aby trasa:
* była wystarczająco ekstremalna dla czołówki pucharu
* nie była zubożona dla środka stawki
* potrafiła przyciągnąć nowicjuszy
Propozycje:
1. Kilka pętli (patrz BikeOrient, Dymno), czołówka walczy o wszystko, środek ma ubogą co najwyżej ostatnią pętlę, nowicjusze jadą pierwszą, z założenia prostą trasę. Trasa pokrywa mniejszy obszar (to chyba zaleta dla organizatorów).
2. Punkty bonusowe (patrz Waypoint), czołówka musi o nie walczyć, PK mogą być dowolnie trudne (zdjęcia lotnicze, OS-y, punkty stowarzyszone, mapy RJNO), środek stawki może je odpuścić - i tak nie wliczają się do ilości zdobytych PK. Co ważne takie punkty bonusowe nie powodują zubożenia trasy dla środka stawki w momencie jej planowania, o bonusach dowiadujesz się na trasie. Nowicjuszy nie dotyczy.
3. Punkty trudniejsze / cenniejsze (Harpagan) zadania specjalne umieszczać w dużej odległości od bazy w taki sposób aby stawały się naturalnym kandydatem do opuszczenia. Punkty blisko bazy powinny być proste i raczej zachęcające niż zniechęcające.
4. Nie skracałbym limitu czasu dla krótszych tras (jeżeli takie są). To jest ukłon w stronę nowicjuszy i osób które traktują zawody "turystycznie". Mogą spędzić cały dzień na rowerze, robić zdjęcia, zajadać kanapki na punktach itp. Wrócić zawsze można wcześniej. Unika się długiego czekania na zawodników czołówki przez osoby które traktują start bardziej rekreacyjne (np. członek rodziny).
5. Można ustalić minimum zdobytych PK żeby wynik liczył się do pucharu (patrz WaypointRace). To też ukłon w stronę nowicjuszy albo zawodników których przeraża wizja 150km. Normalnie takie osoby wybierają krótką trasą, a potem żałują, bo okazało się że to minimum było w ich zasięgu.
Pewnie macie więcej dobrych pomysłów, te które napisałem przyszły mi do głowy po truskawkach, mniam
Pozdrawiam,
Marcin