FORUM EKSTREMALNE
http://pk4.pl:80/forum/

Nadwiślański Maraton na Orientację
http://pk4.pl:80/forum/viewtopic.php?f=59&t=1878
Strona 5 z 5

Autor:  wiki [ N, 10 kwi 2016, 15:54 ]
Temat:  Re: Nadwiślański Maraton na Orientację

Moja relacja

http://kwiki.republika.pl/nadwislanski2016.html

Autor:  Fagetus [ Pn, 18 kwi 2016, 11:26 ]
Temat:  Re: Nadwiślański Maraton na Orientację

I ja na koniec, co mi tam :)
http://3drerun.worldofo.com/2d/index.ph ... 5D=-342425
Pozdrawiam, Tomek

Autor:  Grześ [ Wt, 19 kwi 2016, 06:57 ]
Temat:  Re: Nadwiślański Maraton na Orientację

Tomek, aleś rzeźbił przy czternastce. :mrgreen:

Autor:  Virus [ Wt, 19 kwi 2016, 08:07 ]
Temat:  Re: Nadwiślański Maraton na Orientację

Wyjazd z PK6 też piękny :D

Autor:  Fagetus [ Pt, 6 maja 2016, 12:33 ]
Temat:  Re: Nadwiślański Maraton na Orientację

Ano z czternastką to było tak. Jadę ci asfaltem, luzik, a tu nagle nazwa ulicy bocznej - coś z Czarnym Lasem chyba - a może jakiś drogowskaz - przypomniało mi że chyba minąłem punkt. OK, skręcamy, jest dobrze. Gdy dojechałem w miejsce gdzie należałoby mniej więcej skręcić na południe, z prawej strony czyli od północy wychynął Inny Zawodnik. Nie pamiętam czy ja pojechałem za nim czy on za mną, ale - jak się okazało spoooro później - zrobiliśmy to źle. Przejrzałem chyba wszystkie nierówności terenu większe niż pół metra (to miała być bodaj górka) i nic... Zresztą początkowo pomyliłem opisy i szukałem paśnika :lol: Z drugiej strony rzeczki takoż - jeszcze przebiegający Zawodnik Pieszy utwierdził mnie w przekonaniu że to gdzieś tutaj :) Nie że coś powiedział, bo dialog ograniczył się do "Cześć", ale sama jego obecność, bieg, mogły wskazywać na bliskość punktu. Kiedy w końcu za którymś wahadłem doszedłem do zakrętu drogi koło mostku (a byłem tam o jakieś pięćdziesiąt metrów już ze trzy kwadranse wcześniej) stało się jasne że znów przerżnąłem godzinę na spacerach po lesie o prawie kilometr w bok od celu. Classic. Odwieczny problem - nawigować samemu czy oglądać się na innych?... Praktyka pokazuje że i tak źle i tak niedobrze :) Z szóstką było trochę inaczej. Wynawigowałem bezproblemowo na pole na skraj lasu, zanim zdążyłem się rozejrzeć podszedł jakiś tambylec (21.30, dawno ciemno!) i mówi że mi pokaże ten kamień... Porozmawialiśmy trochę o sensie tego rodzaju aktywności fizycznej, pokiwał głową nad dystansem, na moją uwagę że spodziewałem się czegoś większego odparł że wg jego ojca był dużo większy, ale się zapada powoli. Potem stwierdził że już musi lecieć i oddalił się na przełaj przez pole w ciemność. Super. Wróciłem do roweru, do drogi i dajemy - miało być na północ mniej więcej, 23 albo 21, no ale za wcześnie skręciłem a potem nie było rozsądnej drogi w oczekiwanym kierunku. Tylko orane albo trawsko. Więc zakrążyłem asfaltem wracając do punktu wyjścia na ulicy Bielskiej. Hmm... No to poleciałem z powrotem do Skoczowa, dalej było fajnie do momentu gdy zaczęły mi wysiadać oba światełka :) Kierownicowa lampka zaczęła od wybojów się przełączać na wszystkie możliwe tryby - losowo, czołówka od czasu do czasu nagle gasła i nie zawsze chciała się odpalić ponownie :) To nie była kwestia akumulatorów, wymieniłem. Końcówka, 15 to już bez historii, odmierzyłem się o milimetr za mało i już nie bardzo był czas na szukanie. No ale dokręciłem przed deadline, a nawet nie byłem ostatni, czasowo, bo punktowo to skromnie było.
Ech życie. Pozdro, Tomek

Strona 5 z 5 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/