No - bodaj na Szadze ...
błąkaliśmy się szukając punktu - to w górę, to w dół ...
koło takiej brukowej drogi,,,
mniejsza o większość
i kolesia mijaliśmy z pieszej trasy tak ze trzy razy - bo coś nie skminiliśmy trasy
i raz na dół jechaliśmy raz do góry ...
akcje były nieludzkie : oczywiście z naszej winy
odpalonego miał gość gepsa jak nic w telefonie ... i za każdym razem co obok niego przejeżdżaliśmy podnosił telefon do ucha i cały czas ten sam tekst walił :
" Mariolka tak, no, no tak dobra "
żeeeeenuuuuuuła
JA mam zawsze ze sobą "twonava" gps i zapisuje trasę,
sprzęt odpalam na starcie i w plecak ... trzyma 12 około godzin więc zawsze brak końca
czy jestem złoczyńcą ?
Nie oszukujmy się ...
gps jest wszędzie ... czy jest używany ... ?
w 99% obstawiam że : nie !
cały czas mam wrażenie graniczące z pewnością,
że orientaliści to raczej ludzie nie walczący o zakurzoną starą oponę albo lampke bez baterii.
Ucywilizujmy to badziewie.
Zakazy, nakazy
a ten miał wgraną mapę, a ten nie miał ...
ludzie protestowali przeciw maszynom Watta w 19tym wieku ...
nie pomogło