FORUM EKSTREMALNE

Panie Danielu, z całym szacunkiem do Pana i całej Kapituły PMnO,
skoro jest Pan w stałym kontakcie z Sędzią Głównym H-42, a wyników oficjalnych oni nie ogłaszają -to musi być jakiś problem i to nie błahy -i zapewne Pan o tym wie. Przypomina mi się H-41, gdzie rowerzyście nie zaliczono PK, bo zawiódł sprzęt tzn. karta Sportident nie zarejestrowała jego odbicia (co się zdarza). Był jednak odnotowany na protokole sędziowskim przez sędziów właśnie na tym PK. Wtedy to główni organizatorzy nie potrafili rozwiązać problemu, nawet z nim nie potrafili rozmawiać na korytarzu po zakończeniu imprezy, kiedy uczestnik próbował z nimi konwersować w tej sprawie. Tylko zbywali człowieka, a rozwiązanie problemu polegało na oddaleniu się od tego uczestnika! Tak brałem udział w kilku Harpaganach. Tak, wiem że to kultowa impreza. Ale właśnie dlatego drążę ten temat bo grono głównych organizatorów Harpagana zapomina o zwykłych uczestnikach tej jakże w założeniach fajnej, ciekawej imprezy. Dlatego też teraz, po Pana wypowiedzi jestem pewien, że jest coś nie tak a „SG” H-42 nie potrafi podjąć decyzji tzn. nie potrafi przyznać się do błędu organizacyjnego. Może znowu jakiś rowerzysta złożył protest, ale tym razem na papierku;-). Niestety z przykrością muszę stwierdzić, że Pan swoją biernością w pilotowaniu wpisania wyników z H-42 do klasyfikacji PP przed FUNEX ORIENT łamie Pan nie tylko regulamin PMnO, ale jest Pan stronniczy dla organizatora jednej z imprez (czyli H-42)
Nigdy jeszcze nie zdarzyło się, żeby przed imprezą w PMnO nie było wyników w klasyfikacji PP z poprzedniej imprezy. Poza tym tak jak wcześniej napisałem, musi być ktoś kto zastępuje „SG” danej imprezy.
Zgadzam się z moją przedmówczynią, że dobrze by było aby wyniki w klasyfikacji PP (pieszej i rowerowej) pojawiły się przed terminem tańszego zgłoszenia na Nocną Masakrę.

Pozdrawiam
Janek W

Janku, nie jestem z Karolem w żadnych konszachtach, Karol wyszedł ze szpitala tydzień temu i na pewno opracowanie wyników końcowych nie jest dla niego teraz najważniejsza sprawą. Organizacja imprez typu Harpagan i inne są jedynie dodatkowym zajęciem, w które wkłada się mnóstwo swojego wolnego czasu i energii, a nie praca dającą chleb w życiu.

Klasyfikacje pucharowe, z założenia nagradzają zawodników najbardziej aktywnych w sezonie a niekoniecznie najlepszych (patrz Kowalczyk, która wygrała Puchar Świata przegrywając na głównych zawodach z Bjoergen), dlatego pozostawiłbym większą liczbę punktowanych startów (np. po 7). W przypadku ograniczenia ich liczby do 5, bazując na tegorocznych wynikach mogę sobie wyobrazić, że na 100 mamy dwóch zwycięzców, a na piędziesiątkę nawet trzech (o ile M.J. by się chciało).

Natomiast proponowałbym dodatkowe premiowanie czołówki zawodów. W tym sezonie, była taka sytacja, że Bartek Grabowski zajmując drugie miejce na Azymucie (wygrywają m.in. z Wojtkiem Wanatem), uzyskał jedynie 38 punktów, a psując start na WSS, gdzie zajął 13 miejsce - 36 pkt.
Za miejsca 1-6, można by przyznawać odpowiednio 10, 7, 5, 3, 2 i 1 pkt. W przypadku miejs ex aequo, suma punktów za zajęte pozycje byłyby dzielone na zawodników - np. przy dwóch zwycięzcach otrzymaliby po 8,5 pkt, przy trzech po 7,3.

Natomiast aby oszczędzić sędziów, na wzór sportów zimowych, proponowałbym wprowadzenia ograniczenia, że tylko pierwsza 30 zawodów punktuje w Pucharze.

Wtedy można brać do porównania kolejne wyniki, bezpośrednie starcia czy wynik z MP.

Panie Danielu,
jeżeli w jakikolwiek sposób Pana uraziłem swoimi spostrzeżeniami to przepraszam, a swoje zdanie nadal podtrzymuję.

Pozdrawiam
Janek W.

Nadmierne komplikowanie reguł prowadzi do patologii. Kilkanaście lat temu wygrałem pewien cykl zawodów, bo mój główny rywal wystartował w ostatnim biegu. Gdyby odpuścił go sobie byłby zwycięzcą, ale że miał ducha sportowego to przegrał.
Czyste reguły to moim zdaniem zaliczanie ponad połowy imprez.
A w temacie kłopotów żołądkowych (które, owszem zaliczałem w tym roku) to zawsze efekt błędów w przygotowaniach w ostatnich dniach. Przygotowanie to także logistyka i dbanie o szczegóły, jak choćby dokładne podtarcie się przed biegiem. Jak się źle podetrzesz to się z tyłu zatrzesz i daleko nie dotrzesz.

Punkty za miejsca wymuszą walkę o miejsca, na końcówkach zamiast się tramwaić, ludzie będą próbować się sobie urywać (jak w zeszłym roku na Nawigatorze Maciek Więcek)

IMHO to nie jest dobre porównanie, bo to jednak jest zupełnie inny rodzaj wysiłku i skutków dla organizmu, w Pucharze Świata biega się dwa albo i trzy razy w tygodniu, a po setce przebiegniętej na czas kopyta i całe ciałko się dość długo regenerują...
Skutek będzie taki, że czołówka albo się zarżnie, albo częściowo odpuści, i może się okazać, że Puchar dostanie się osobie, która nie wygrała ani jednej pucharowej imprezy.

Popatrzmy - Michał zaliczył 8 setek i jeszcze jedną zaliczy i wygra (puchar, bo nie wiem czy NM). Maciek w zeszłym roku zaliczył wszystkie setki, Janek Lenczowski, który wygrał pięćdziesiątki zaliczył ich dziewięć. A przecież jeszcze startowali w rajdach, Michał w czterech pięćdziesiątkach.
To co jest do zrobienia to trochę rozrzedzić kalendarz wiosenny na rzecz jesieni i dbać żeby liczba imprez pucharowych nie była większa niż 13 - 15. Nie każda impreza musi być w kalendarzu. Może warto uściślić warunki jakie powinna spełniać impreza, dyscyplinować organizatorów, dbać o różne szczegóły techniczne.

Zasada z połową startów liczonych do pucharu jest dobra. Nie upieram się, że musi być akurat 7/15. Przy wersji 5/19 mogłoby się okazać, że o 1 miejsce rywalizują osoby, które nie miały okazji zmierzyć się w bezpośredniej walce na jednych zawodach.

Jeszcze luźny pomysł:

A gdyby punktację liczyć względem czasu drugiego zawodnika? Wtedy drugi dostawałby 100 (50) punktów a pierwszy więcej.
Co to da:
- to, kto z czołówki pojawił się na zawodach będzie miało miniejszy wpływ na punktację dalszych zawodników
- spektakularne zwycięstwo będzie extra premiowane
- ponieważ maksymalna liczba punktów za zawody i za cały puchar będzie nieznana, to nie będzie sytuacji gdy na pierwszym miejscu jest 2 zawodników z kompletem zwycięstw i taką samą liczbą punktów (tego się obawiam przy 5/19)