Kuertiego przypadki no image

Opublikowany 14 lipca 2012 | autor Grzegorz Łuczko

4

Czasem po prostu trzeba napisać nową historię

dsc00426.jpg

Muzyka na dziś: The Glitch Mob – We Can Make The World Stop.

Regularnego blogowania zaprzestałem jakieś 2 lata temu. Bez trudu potrafię określić moment, w którym to się stało. Był to bowiem początek intensywnej pracy (jeszcze w fazie opracowywania konceptu) nad moim drugim internetowym dzieckiem (PK4 zawsze będzie tym pierwszym, ukochanym urwisem) – sklepem dla biegaczy Natural Born Runners.

Przez ostatnie, bez mała, 2 lata włożyłem mnóstwo, naprawdę mnóstwo sił w to, żeby stworzyć z NBR najprzyjemniejsze miejsce w sieci do robienia zakupów sprzętu biegowego. Nie powiem, że już mi się udało tego dokonać, i że jestem w pełni zadowolony z tego jak działa NBR (zawsze mam jakieś ale w zanadrzu) – wiem natomiast, że jestem na dobrej drodze! Świadczy o tym rozwój sklepu i przede wszystkim głosy, które otrzymuję od moich fantastycznych Klientów (przeczytajcie zresztą sami).

Nie chcę w tym miejscy wystawiać sobie laurki – próbuję zakreślić tło. Bo chodzi o to, że przez te 2 lata, od kiedy zaprzestałem regularnego pisania, wiele – cholernie wiele – w moim życiu się zmieniło. I ta zmiana miała olbrzymi wpływ nie tylko na bloga (z uporem maniaka stosuję tę niepoprawną formę), ale również na moje bieganie. Powtarzałem sobie, że przyjdzie moment, w którym znów PK4 odzyska dawny blask, ale przecież nie da się wrócić do tego co było. Nie jestem już tym samym człowiekiem, którym byłem 2 lata temu. Moje pisanie nie może więc być takie samo. Będzie inne. Musi być.

To trochę tak, jak z powrotem do miejsca, które kiedyś często odwiedzaliśmy w dzieciństwie, a później wydorośleliśmy i próbując wrócić do dawnych wspomnień okazuje się, że to już nie to samo. Że to se ne vrati. Oczywiście, że to się nie wróci. Historię trzeba napisać na nowo. I to jest w tym wszystkim cholernie ekscytujące!

Poza tym, wypadłem z obiegu. Tak po prostu i zwyczajnie. Nie startowałem, nie żyłem tym, co się działo w środowisku. Dawni znajomi z rajdowych tras robili coraz lepsze wyniki, w środowisku pojawiali się ludzie (i z miejsca osiągali świetne czasy), których nawet nie znam. Kalendarz wypełnił się zupełnie nowymi imprezami. Wysiadłem na stacji na chwilę, a okazało się, że pociąg odjechał dalej beze mnie.

Nic to! Nie spieszy mi się! Paweł pod ostatnim wpisem napisał fajną rzecz: „Przyjdzie taki czas, że zatęsknisz mocno za ultra, tym swoim ultra. Piszę – „swoim” – bo chyba, każdy ma swoje, inne ultra, co innego z tym kojarzy”. Stęskniłem się. Bardzo. Właśnie za tym moim prywatnym ultra. Skrojonym na miarę moich aktualnych potrzeb – a te są przecież inne niż były jeszcze kilka lat temu.

Chcę wrócić do regularnego treningu i startowania w zawodach. I chcę być w tym dobry! Tak po prostu, tak dla siebie, bo – kurwa mać! – inaczej nie potrafię! Ten typ tak ma. Nie kopię się już sam ze sobą, wiem jaki jestem, jakie są moje i mocne i słabe strony – wiem też jak wykorzystać tę wiedzę. Nie muszę być najlepszy, i pewnie nigdy nie będę. Ale chcę być dobry w tym co robię i basta!

Zawsze traktowałem bloga jako miejsce, w którym tworzę własną historię. Historię wzlotów i upadków (szczególnie w tych drugich byłem całkiem niezły). Mam nadzieje, że zainteresuje Was moja nowa historia. Zapraszam do lektury kolejnych wpisów. Miłego czytania!

PS. Zatoki już prawie zaleczone. Wracam do gry! Od poniedziałku 😉

PSS. Zdjęcie: autorem fotki jest Tomek Kowalski , byliśmy razem na treningowej majówce nad Gardą we Włoszech.


O autorze

Tu pojawi się kiedyś jakiś błyskotliwy tekst. Będzie genialny, w kilku krótkich zdaniach opisze osobę autora przedstawiając go w najpiękniejszym świetle idealnego, czerwcowego, słonecznego poranka. Tymczasem jest zima i z kreatywnością u mnie słabiuśko!



4 Responses to Czasem po prostu trzeba napisać nową historię

  1. The Glitch Mob – We Can Make The World Stop.
    WYMIATA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  2. BelaBelowski mówi:

    Filmik i muza miszcz 🙂
    To co z tym Chudym Wawrzyńcem 😀

  3. Kuba mówi:

    Takie comebacki lubię 🙂 Wytrwałości i czasu, czasu czasu życzę.

  4. Kuerti mówi:

    Bela,

    Zerknij na listę startową – i’m back! 😀

    Kuba,

    W kolejce już mam relację z maratonu w Madrycie, zrobiłem w weekend 2 treningi, za miesiąc start, jest dobrze!

    A wytrwałości mi nie zabraknie, tego jednego jestem pewien!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Back to Top ↑
  • TUTAJ PRACUJĘ

  • FACEBOOK

  • OSTATNIE KOMENTARZE

    • Avatar użytkownikaYou got 38 163 USD. GЕТ > https://forms.yandex.com/cloud/65cb92d1e010db153c9e0ed9/?hs=35ccb9ac99653d4861eb1f7dc6c4da08& i6xbgw – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaPaweł Cześć. Że niby 100 km w terenie to bułka z masłem? Że 3 treningi w tygodniu po godzince wystarczą? No... – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaTrophy Superstore... trophy store brisbane Constant progress should be made and also the runner must continue patiently under all difficulties. Most Suppliers Offer Free Services... – WIĘCEJ
    • Avatar użytkownikaRobbieSup https://pizdeishn.com/classic/365-goryachie-prikosnoveniya.html - Жесткие эро истории, Лучшие секс истории – WIĘCEJ
    • Older »
  • INSTAGRAM

    No images found!
    Try some other hashtag or username
  • ARCHIWA